Larwy Astralne – to byty bardzo prymitywne, z którymi zazwyczaj trudno się ?dogadać? (albo w ogóle nie ma takiej możliwości). Są to istoty, które mimo woli zostały stworzone przez kogoś w Astralu, żerujące zazwyczaj na jakimś określonym typie emocji, lub zwyczajnie energii żywych istot (ludzi np.).
Podczas kontaktu z nimi często okazuje się, że to, co powiedzą, już po chwili zapominają i zastępują czymś innym. Przypomina to rozmowę z niedorozwiniętą osobą, która w dodatku cierpi na zaniki pamięci i ma schizofrenię…
Z istotami tego typu należy unikać kontaktu, gdyż nie przynoszą one pożytku, natomiast mogą wywołać u nas różnego rodzaju problemy psychiczne i zdrowotne.
Przyciągają je prymitywne uczucia, takie jak strach, niezdecydowanie, złość, bezradność itp. Jeżeli człowiek przystępuje do działań magicznych jakiegokolwiek typu, będąc jednocześnie choćby w minimalnym stopniu owładniętym tymi uczuciami, wówczas jest prawie pewne, że zwabi do siebie Larwy Astralne.
Pewnym zabezpieczeniem są tu odpowiednie rytuały, które opisze w dalszej części książki, lecz bywa, że i one zawiodą. Nic bowiem nie zmieni faktu, że niektórzy ludzie emanują takim właśnie, a nie innym poziomem wibracji, który przyciąga owe istoty. Dopiero praca nad sobą może na tyle podnieść nasze wibracje by więcej nie było zagrożenia spotkaniem tych mało przyjemnych żyjątek.
Zasada jest prosta – trafiamy na takie istoty, jakie odpowiadają naszym obecnym wibracjom. Jeśli w danej chwili przepełniają nas negatywne emocje, wówczas zapewne pojawi się mało przyjemna istota. Jeśli nasze intencje są czyste, a cele wzniosłe – wówczas przybędą istoty, które mogą nam bardzo pomóc.
Ja również kiedyś przez brak wiedzy i zrozumienia zasad pojawiania się takich, a nie innych istot – niechcący sprowadziłem Larwy Astralne.
Stało się tak właśnie podczas seansu spirytystycznego, a właściwie niejednego. Mój błąd polegał bowiem na tym: po pierwszym udanym seansie, gdy udało mi się wraz z moim bratem i jednym z przyjaciół przyzwać Opiekuna i porozmawiać z nim, byłem bardzo podniecony sukcesem. Jednocześnie dotarło do mnie, że skoro to działa to i pewnie niesie jakieś zagrożenia. Dlatego podczas kolejnych seansów zaczęła panować atmosfera lekkiego podenerwowania w oczekiwaniu na przyjście przyzwanej istoty, tym bardziej, że warunki, w jakich przeprowadzaliśmy seanse, były co najmniej niesprzyjające. Robiliśmy to nocami we własnym domu, z duszą na ramieniu, martwiąc się, by nikogo nie obudzić i nie musieć się potem z tego tłumaczyć. Jak łatwo się domyślić zaowocowało to pojawieniem się – nie kogo innego tylko – Larw Astralnych. Rozmowa z nimi była co najmniej trudna, a ja wraz z towarzyszami nie zdawałem sobie sprawy, że to, z czym rozmawiam może mi zaszkodzić.
Po dwóch takich seansach poirytowani postanowiliśmy odprawić „Mniejszy Rytuał Pentagramu” w celu zabezpieczenia się przed tymi istotami. Tak czy owak, po kilku takich seansach zrozumiałem, że problem leży w nas samych.
Wtedy to zaprzestałem na dobre Seansów Spirytystycznych, gdyż zrozumiałem, że kontaktować się z wyższymi istotami mogę bez pośrednictwa tabliczki oui-ja, a takowe seanse działają jak lep na muchy sprowadzając prymitywne byty.
Podsumowując – Larwy Astralne bytują w „nizinach” Astralu i są ewidentnymi pasożytami.
Poltergeist ? ?Złośliwy duch? obdarzony często zdolnością poruszania fizycznymi przedmiotami (za pomocą psychotelekinezy). Są one dość agresywne i złośliwe. Przypominają w zachowaniu małe zwierzę, które jednak jest bardzo zadziorne, hałaśliwe i szybkie. Starają się jak najwyraźniej dać znać o sobie i często wystraszyć, lub nawet zrobić krzywdę osobom znajdującym się w pobliżu. Byty te istnieją niezależnie. Jednakże znacznie częściej okazuje się, że jest to nieświadomie wyodrębniona i usamodzielniona część umysłu jednej z osób mieszkających w miejscu, gdzie są problemy z Poltergeistem. Dzieje się tak często w konsekwencji jakichś traumatycznych przeżyć, zwłaszcza na tle duchowym. Osoba taka nie ma pojęcia, że Poltergeist jest częścią jej psychiki i sama również jest atakowana przez owe złośliwe stworzenie. W takich wypadkach nie obejdzie się bez fachowej pomocy ze strony egzorcysty, czy innej osoby umiejącej usuwać niepożądane energie z ciała drugiej osoby.
Do czynienia z Poltergeistem na szczęście nie miałem i uważam, że nie ma czego żałować.
Pewna znajoma mi osoba niechcący ściągnęła takowego psotnika podczas seansu spirytystycznego, którego nawiasem mówiąc podjęła się zupełnie na ślepo, przeczytawszy jedynie gdzieś o tym jak wykonać tabliczkę oui-ja… Efekt był taki, że złośliwy duch najpierw zaczął demolować mieszkanie, a po kilku dniach doszło nawet do pożaru. W końcu, duch został ?wyeksmitowany? (lub sam się wyniósł), ale jak to mówią – „co się stało to się nie odstanie”.
Poltergeisty bytują w Astralu i korzystają głównie z energii emocjonalnej swych ofiar.
Osoby zmarłe i zagubione w świecie materialnym – Bywa czasem, że osoba, która umarła – do tego stopnia przywiązała się do świata materialnego (np. do dobytku), że nie jest w stanie postrzegać świata niefizycznego.
Wówczas pozostaje ona między ludźmi na ziemi i błąka się, często szukając pomocy u żyjących ludzi (nie jest w stanie postrzegać Opiekunów i pomocników, jako, że nie postrzega świata niefizycznego, odrzucając fakt, że jest martwa np.), lub chce kogoś odstraszyć (np. od domu, na który ciężko pracowała etc.).
Osobom takim możemy pomagać, jako, że skoro mamy jeszcze fizyczne ciała – mogą one nas postrzegać, a my jesteśmy w stanie udzielić im pomocy. Udzielenie pomocy przez odprowadzenie osoby w odpowiednie dla niej miejsce (Focus 27), może być łatwiejsze lub trudniejsze, ale zawsze możemy liczyć na pomoc Opiekunów, którzy szybko przybędą na nasze wezwanie, jeśli tylko o to poprosimy.
Osoby takie bytują w tak zwanym stanie „Focus 23”. Mimo, że nawet sobie nie zdają z tego sprawy – wiodą pasożytniczy tryb życia, żywiąc się energią osób, z jakimi są w kontakcie.
Ale niech będzie to jasne ? pasożytami staja się z czasem, gdy skończy się im naturalny zapas energii, który pozwala zmarłej osobie przebywać w Astralu nawet do roku.
Osoby zmarłe, ale rozeznane we własnej sytuacji – Osoby takie po śmierci, zanim inkarnują, (choć niekoniecznie muszą to zrobić), mogą w ramach np. pożegnania – ukazywać się żyjącym ludziom, czy kontaktować się z nimi w inny sposób (np. telepatyczne, lub poprzez sny). Osoby te są zazwyczaj bardzo przyjazne, pełne ciepła i zrozumienia. Odkryto bowiem przed nimi wiele tajemnic, niedostępnych dla nas za życia. To dało im poczucie komfortu i udostępniło wiele nowych możliwości. Na takie osoby możemy również trafić podczas OBE i nierzadko uzyskamy od nich pomoc, jakiej będziemy wówczas potrzebować (zwłaszcza, gdy osoba ta związała się z nami w jakiś sposób na przestrzeni wcieleń). Oczywiście jak to w życiu bywa i tu nie jest regułą, że osoba taka będzie dobra dla nas. Egzystują w Astralu istoty, które boją się inkarnować w obawie przed karmą, jaką by wówczas musiałyby odpracować, zapłacić niecne czyny we wcześniejszych wcieleniach. Egzystują tam jak w więzieniu i tylko stamtąd mogą prowadzić swoje niecne gierki.
Opiekunowie i Przewodnicy ? Egzystują na wyższych płaszczyznach istnienia. Pomoc z ich strony otrzymujemy często zupełnie bezwiednie, nie zdając sobie sprawy, że w ogóle ingerują. W razie potrzeby możemy też ich wezwać (wystarczy poprosić) i prawie zawsze zjawią się by nam pomóc, o ile nasze intencje są czyste i pomocy rzeczywiście potrzebujemy.
Trafiamy na nich również podczas wypraw OBE, a nawet niejednokrotnie otrzymujemy pomoc przez ułatwienie nam wyjścia z fizycznego ciała.
Dane mi było to odczuć na własnej skórze wielokrotnie, między innymi gdy jeden z nich podczas mojego drugiego OBE wyciągnął mnie za nogi – chyba obaj mieliśmy z tego niezły ubaw.
Pomoc, jaką niosą Opiekunowie, jest nieoceniona i bez niej panowałby zapewne chaos. Mimo to, dopóki człowiek nie jest na to gotowy – nie ujawnią się. Pilnują, by każdy sam dochodził do celu i przez to zdobywał cenne doświadczenia. Dlatego nigdy nie podają nam gotowego rozwiązania, które zastąpiłyby nasz wysiłek.
Mimo to radzę do kontaktów z Opiekunami podchodzić z trzeźwym i racjonalnym umysłem, gdyż bywa, że podszywają się pod nich istoty, które znajdują uciechę w sprowadzaniu ludzi na manowce.
Dlatego najpierw pomyślcie, zanim dacie wiarę temu, co mówią, lub co każą zrobić. Nigdy na ślepo nie można poddawać się woli kogoś, o kim na dobrą sprawę nic nie wiemy.
Opiekunowie przebywają w najwyższych partiach świata astralnego (Focus 27, 34, 35) lub częściej na wysokich płaszczyznach duchowych.