Opis
Uwodzicielska historia o przekraczaniu granic w miłości i życiu
Kiedy Diana postanawia rozwieść się z mężem, mężczyzna proponuje jej nietypowy układ. Zabierze ją na trzydzieści dni do domku na odludziu, a ona będzie musiała spełnić jego wszystkie żądania. W zamian Adam podpisze papiery rozwodowe i odda jej firmę.
Diana chce przejąć interesy tak bardzo, że zgadza się na wszystko. Nie wie jeszcze, że wkrótce pozna nowe oblicze męża, który od początku małżeństwa ukrywał gorącą tajemnicę. Okazuje się, że Adam jest dominatorem.
Odcięta od świata Diana wykonuje rozkazy męża. Obiecuje sobie, że chociaż odda mu całe ciało, to serce pozostawi niewzruszone. Przynajmniej tak się jej wydaje…
Dosłownie pochłonęłam tę książkę! Czarująca, powalająca, emocjonująca i cholernie uzależniająca.
– Katy Evans, bestsellerowa autorka serii Manwhore
Ta książka powala! Fascynująca gra w kotka i myszkę – będziesz przewracać strony w zawrotnym tempie.
– Aleatha Romig, bestsellerowa autorka „The New York Times”
Tygrysica –
Od jakiegoś czasu nie mam szczęścia do literatury kobiecej. Ciągle natrafiam na książki podczas których nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdzieś już coś takiego czytałam. Trudno się z resztą dziwić, ponieważ w przypadku tego gatunku wszędzie królują te same schematy, a fabuła też jakby za bardzo się nie różniła. O ile można w ogóle jakąkolwiek znaleźć… Z tego też powodu sięgając po „Małżeńską grę” nie sądziłam, że przeczytam coś co zainteresuje mnie na dłużej. Tym bardziej, że przez kilka początkowych rozdziałów nie zanosiło się by miało być inaczej. Z czasem jednak historia Diany i Adama wciągała mnie coraz bardziej. C. D. Reiss wbrew moim wcześniejszym obawom wcale nie trzymała się tak kurczowo utartych schematów. A nawet ku mojemu zaskoczeniu wprowadziła kilka rzeczy, z którymi dotychczas nie spotkałam się w romansach/erotykach. Już sam ogólny pomysł na fabułę „Małżeńskiej gry” jest czymś nowym. Ponieważ raczej nie zdarza się by w takich książkach cała relacja zaczynała się od małżeństwa. Zazwyczaj bywa tak, że mamy dwójkę singli, którzy próbują coś stworzyć, a nie odwrotnie, tak jak tutaj miało to miejsce. Już po kilku pierwszych rozdziałach można zauważyć, że autorka miała naprawdę dobry pomysł, który dopracowała od początku do końca i w pełni wykorzystała jego potencjał.
„Wpuściłem cię do swojego życia, na dobre i na złe. Pokazałem ci, kim jestem. Po trochu jestem szczęśliwy. Bardzo szczęśliwy. I śmiertelnie przerażony.”
Książkę tę jednak polubiłam przede wszystkim nie za powiew świeżości jaki wniosła do tego gatunku, lecz za motyw miłości. Szczerze powiedziawszy nigdy do tej pory nie spotkałam się z drugim tak autentycznym i szczerym uczuciem męża do żony, jak w „Małżeńskiej grze”. Dlatego pewnie nikogo nie zdziwię, gdy powiem, że moim ulubionym bohaterem jest właśnie Adam, któremu kibicowałam do samego końca. Z Dianą natomiast nie polubiłam się na początku za bardzo. Wydała mi się ona oziębła i wyrachowana. Z perspektywy Adama nie potrafiłam zupełnie zrozumieć jej postępowania. Na szczęście C.D. Reiss i tym razem wyprzedziła moje oczekiwania dzieląc „Małżeńską grę” na dwie części, z dwoma różnymi narracjami. To właśnie dzięki rozdziałom z perspektywy Diany miałam wreszcie pełen obraz na sytuację oraz zrozumiałam postępowanie kobiety.
„W naszym lofcie nie było już miłości, a jej nieobecność sprawiała, że przestrzeń wydawała się zbyt pusta.”
Podsumowując, moim zdaniem C. D. Reiss napisała jedną z najlepszych powieści tego gatunku. „Małżeńska gra” wciąga, zaskakuje, intryguje i zdecydowanie pobudza zmysły. Mam nadzieję, że drugi tom okażę się podobny do tego, ponieważ po takim zakończeniu nie mogę doczekać się tego co tam się wydarzy. Tymczasem, jeśli lubicie nieschematyczne romanse/erotyki, od których nie można się oderwać to naprawdę gorąco polecam Wam tą książkę. Myślę, że się nie zawiedziecie.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Małżeńska gra” autorstwa C.D. Reiss.
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Natalia Z –
„Ulegnij mi, a zawładniemy światem.”
Historia w powieści jest niemal banalna, ale ja ją kupuję. Poznajemy małżeństwo, któremu nie żyje się w happy endzie. On pomimo szczerego zakochania w swojej żonie, czuje się niespełniony seksualnie. Ona zaś, pragnie jedynie firmy, na której zależy jej najbardziej. Decydują się jednak na 30-dniowy wypad razem, po to aby odnaleźć w sobie to, co utracili. Układ jest prosty – ona po tych 30 dniach otrzymuje firmę, a on może przez te 30 dni uprawiać z nią dziki sex. Co z tego wyniknie?
Od początku bardzo polubiłam Adama. Sama nie do końca wiem czemu tak bardzo zapałałam do niego sympatią. Wydaje mi się, że jest on bardzo otwartą i szczerą postacią. Czuć od niego autentyczność. Jeśli zaś chodzi o jego żonę Dianę, to niestety kobieta nie należy do moich ulubienic. Jest taka zbyt wywyższona i pewna siebie w złym tego słowa znaczeniu. Na dodatek nie ma w sobie żadnych morałów. Szczególnie jej nie kibicowałam..
„W naszym lofcie nie było już miłości, a jej nieobecność sprawiała, że przestrzeń wydawała się zbyt pusta.”
Lektura została napisana w dobrym stylu. Ma przystępny język oraz ciekawą fabułę. Jest nieco lakoniczna ale pomimo tego nie da się jej nie doczytać. Mnie zaciekawiła. Nawet sceny seksualne nie były zbyt wymyślne, a to cenię w erotykach. Najgorsze bowiem są dla mnie powieści, w których czyta się sceny łóżkowe tak niedopracowane, że aż śmieszne. Tutaj jest wszystko przemyślane. To duża zaleta.
Ogólnie lekturę przeczytałam chętnie oraz szybko. Podział jej na dwie części, gdzie raz oglądamy wszystko oczami Adama, a z drugiej strony mamy do czynienia z Dianą, pozytywnie komponuje się z akcją. Jeśli lubicie takie nieschematyczne erotyki to ta lektura będzie idealna. Polecam.
Qultura słowa –
Niebezpieczne igraszki
„Dziwkom trzeba płacić za seks, a Ty niczym się od nich nie różnisz, gdy wykorzystujesz go do manipulacji” – te słowa Gail Parent przychodzą na myśl, kiedy słyszymy o rozmaitych układach i wykorzystaniu seksu jako karty przetargowej. Z drugiej jednak strony, ponoć każdy z nas ma swoją cenę, więc jeśli już się sprzedajemy, to może warto zrobić to w taki sposób, by przynajmniej poczuć się sowicie za to wynagrodzonym?
Zarówno z manipulacją, jak i hojnością w zamian za seks mamy do czynienia w powieści „Małżeńska gra”, autorstwa CD Reiss. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego pikantna książka, to prawdziwa gratka dla fanów BDSM i ostrego seksu, nie wkraczającego w rewiry związane z wiązaniem i dominacją. To również prawdziwy elementarz dla tych, którzy chcą się nieco nauczyć, którzy poszukują w zespoleniu ciał czegoś więcej niż zwykłego orgazmu i to w inny sposób, niż tylko w pozycji klasycznej. A dzięki CD Reiss będzie naprawdę gorąco, warto zatem zarezerwować sobie kilka godzin w samotności (ewentualnie w obecności partnera lub zabawek erotycznych), bowiem pewne jest, że lektura przyniesie fale pożądania i niespełnienia. Od razu warto zatem zapełnić tę pustkę…
Diana i Adam to małżeństwo z czteroletnim stażem, których łączy nie tylko obietnica bycia „na dobre i na złe”, ale również wspólna firma. Tak właśnie się poznali, kiedy to Adam pojawił się z planem wykupu budynku należącego do upadającego wydawnictwa. Skończyło się natomiast wykupem większościowego pakietu akcji oraz zdobyciem kobiety, będącej córką założycieli firmy. Dla Diany Adam był gotów na największe wyrzeczenia, nawet na ukrywanie przed nią swojej prawdziwej natury, dominującego mężczyzny. Mimo iż od lat bywał w modnym sex klubie w charakterze Doma, zabawiając się brutalnie ze swoimi Subami, to przed żoną nie odkrył swoich pragnień przekonany, że wystraszą ją tego rodzaju seksualne zabawy.
Wszystko zmienia się, kiedy Adam pewnego dnia znajduje list, w którym żona oznajmia mu, że go już nie kocha i że chce rozwodu. Wolność to nie jedyne, czego oczekuje – chce ponadto samochodu, a także oddania pakietu kontrolnego akcji i całkowitego wycofania się z zarządzania wydawnictwem. Załamany Adam nie ma nic do stracenia, postanawia zatem pokazać Dianie kim jest i jakie – jako Dom – ma potrzeby. Proponuje zatem żonie samochód za podniesienie spódnicy i doprowadzenie się do orgazmu, ekskluzywny loft w SoHo za spędzenie z nim godziny i poddanie się jego żądaniom oraz przekazanie w ręce Diany sterów firmy, w zamian za spędzeniem z nim trzydziestu dni w domu w Montauk, w charakterze Suba.
Diana pragnie, by wydawnictwo znów znalazło się w rękach rodziny, zatem zrobi wszystko, by odzyskać akcje. Spełni wszystkie żądania męża, bo nagroda warta jest tego, by za nią cierpieć. A może dlatego, że to cierpienie wywołuje ekstatyczne doznania? Na to pytanie odpowiedź przyniesie powieść „Małżeńska gra”, która przenosi nas do świata pełnego przemocy i rozkoszy, świata erotycznych gadżetów, klapsów i miłośników innych, silnych wrażeń. I choć nie każdy się w tym świecie zapewne odnajdzie, to CD Reiss porusza się po nim całkiem sprawnie, niezwykle plastycznie opisując zarówno orgie, jak i emocje im towarzyszące. Tym samym nie jest to lektura dla grzecznych dziewczynek, chyba, ze w głębi duszy… pragną być niegrzeczne.
natalia1189 –
„Małżeńska gra” to pierwszy tom serii Marriage Games, w której pojawiać się będą pikantne historie z gatunku kobiecej erotyki. Byłam ciekawa czy autorka wykaże się pomysłowością w swojej książce, czy zaprezentuje mi utarty schemat historii tego gatunku. Jednak po skończonej już lekturze nie jestem pewna co ostatecznie myśleć o rozgrywanych wydarzeniach. Przekonała mnie historia, ale niekoniecznie bohaterowie, którzy – moim zdaniem – ogrywali role zamiast emocjonalnie zaangażować się w prowadzoną fabułę.
Wszystko zaczęło się od Adama, głównego bohatera, który zdecydował się ukryć przed swoją przyszłą żoną istotny fakt swojej natury. Przez lata udawał kogoś kim nie jest, a kiedy Diana nie mogąc porozumieć się z mężem postanowiła się rozwieść – ten nagle proponuje jej układ. Zabierze ją na trzydzieści dni do domku na odludziu i rozkaże, by kobieta spełniała wszystkie jego żądania. Tym sposobem pokaże kim jest naprawdę, a gdy Diana wywiąże się ze swojego zadania on podpisze papiery rozwodowe. Dla kobiety, która zrobi wszystko by zdobyć udziały w firmie nie ma rzeczy niemożliwych: decyduje się na układ nie wiedzą ostatecznie co ją czeka.
Postać Adama jest wielką niewiadomą w całej powieści. Chociaż miał być dominatorem, człowiekiem pewnym siebie i decydującym o wszystkim co zechce – jego narracja jednocześnie pokazała, że to słaby mężczyzna, który nie potrafi walczyć z własnymi uczuciami. Zachwiany we własnych przekonaniach co chwilę zmieniał zdanie czym doprowadzał mnie do granic wytrzymałości. Wolałam bliżej przyjrzeć się Dianie, bohaterce która musiała odnaleźć się w roli uległej i spełniać perwersyjne prośby męża. Musicie bowiem wiedzieć, że to nie jest książka dla grzecznych czytelników – mnóstwo w niej mocnych scen, czasami niemal balansujących na granicy zgorszenia, które autorka poprowadziła w śmiały sposób. Bohaterowie zamknięci na odludziu skupiają przez to na sobie całą uwagę i odrzucają na dalszy plan emocje. Przynajmniej z założenia, ponieważ w głowie bohaterów jest tyle sprzecznych uczuć, że czasami nie dało się od nich uciec.
Podsumowując – książka jest ostra, mocna i brutalna. Adam nie jest rycerzem na białym koniu, a jego historia nie będzie słodką love story. Odkryta na nowo prawdziwa natura mężczyzny wpływa także na sposób wypowiadania się – również jego język się zaostrzył. To on mocniej mówi o uczuciach do żony. Powiedziałabym, że w tej historii to ona jest czarnym charakterem. Chociaż jeśli chodzi o czarne charaktery tutaj też ich nie zabraknie – i to one namieszają w całej historii najmocniej. Przyznam, iż czytuję sporo książek z tego gatunku, ale takiej jeszcze nie czytałam – autorka się nie rozdrabniała, ukazała BDSM bez owijania w bawełnę. Ukazana szczerze i bez zbędnych zdrobnień druga natura Adama zostaje z nim – nie liczcie, że ten mężczyzna zrezygnuje z tego co uwielbia i z własnej na nowo odkrytej natury na rzecz ukochanej. To nie ta książka. Zakończenie tej historii zaskoczyło mnie – szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Będę czekała na kontynuację, aby dowiedzieć się co dalej z bohaterami. Małżeńska gra to nie jest kolejny Grey – ona jest dużo brutalniejsza. Polecam ją osobom, których ta tematyka nie zniechęca i zarazem, których nie zrazi też nieco rynsztokowy język.
ensoorcelee –
List znaleziony na kuchennym blacie był dla Adama nieprzyjemną niespodzianką. Jego żona, ukochana kobieta, dla której zmienił całe swoje życie, chciała od niego odejść. Ale oprócz małżeństwa łączyła ich jeszcze rodzinna firma, na której jej bardzo zależało. Adam postanowił zaryzykować i dał Dianie ultimatum. Jeśli przez trzydzieści dni zgodzi się być z nim na jego warunkach, dostanie wszystko, czego chce, a ich drogi się rozejdą. Kobieta miała nikłe wyobrażenie na temat tego, co ją czeka, ale zgodziła się podjąć tę zmysłową grę…
Ta historia jest inna, niż schemat w powieściach erotycznych, do którego zostałam przyzwyczajona. Mimo tego, „Małżeńska gra” nie sprawi, że osoby, które nie lubią tego typu literatury, zmienią zdanie. Ale ta powieść wnosi do gatunku powiew świeżości.
Historia Diany i Adama to gra zmysłów, pożądania i zakazanych pragnień. I może dlatego, że tak zachwyciłam się jego szczerą miłością do żony, nie oburzały mnie jego upodobania seksualne.
„Małżeńska gra” to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza powieść tego gatunku, jaką czytałam.
cała recenzja: http://www.jagodowyblog.pl
Karolina G. –
Adam bardzo kocha swoją żonę, jest dla niego wszystkim. Diana zaś nie może dłużej udawać, że w ich związku wszystko gra. Stracili dziecko, a ich relacje nie satysfakcjonowały już kobiety. Czując, że nie kocha już męża, postanawia wnieść pozew o rozwód. Adam jest oczywiście temu przeciwny. Aby ratować to, co zbudowali przez kilka lat, postanawia zaproponować ukochanej pewien nietypowy układ. Zamierza zabrać ją do domku na odludziu, gdzie Diana będzie musiała spełniać wszystkie jego rozkazy. Cena? Podpisane papiery rozwodowe i firma w rękach kobiety. Diana, skuszona propozycją przejęcia interesów, zgadza się na wszystkie żądania męża. Nie spodziewa się jednak, że Adam szykuje dla niej niespodziankę… Odkrywa przed nią swoją prawdziwą naturę dominatora. Zgodnie z umową kobieta wykonuje rozkazy męża. Obiecuje sobie, że po prostu spełni jego oczekiwania i będzie po wszystkim… Ale czy sercem też tak czuje?
Oj, czekałam bardzo niecierpliwie na tę książkę! Po przeczytaniu jej opisu byłam ogromnie ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów. Muszę przyznać, że pomysł z układem jest dla mnie oryginalny. Plus dla autorki, bo ta specyficzna historia wyrywa się w pamięci, nie sposób przejść obok niej obojętnie. „Małżeńska gra” to powieść ze sporą dawką erotyki, więc jeśli lubicie tego typu książki, to ta powinna wpleść się w Wasz gust. Mnie bardzo zaintrygowała, była nieoczywista i dostarczyła wiele emocji. Bohaterowie mnie zaskakiwali. Co prawda Diana mnie do siebie nie przekonała, ale przyznam, że Adam skradł moje serce. Współczułam mu, bo wiele dla swojej żony poświęcił… Swoją drogą, jeśli chodzi o erotykę, to rzadko zdarza się tak, że bohaterami są osoby będące już w związku małżeńskim. Z reguły poznajemy kobietę i mężczyznę, którzy dopiero co się poznają i między nimi dopiero rodzą się wszelkie uczucia. W przypadku Adama i Diany jest odwrotnie, te relacje chylą się ku upadkowi. Czytelnik więc nie tak jak zwykle uczestniczy w ekscytujących początkach rodzącego się związku, a towarzyszy ludziom, którzy coś już ze sobą przeżyli. Pytanie tylko, czy uda się to wszystko uratować?
Zakończenie może trochę rozczarować – „Ciąg dalszy nastąpi”! Dla takich niecierpliwców, jak ja, przeczytać te słowa to cios w samo serce :D. Pozostaje mi oczekiwać na wydanie kolejnej części :).
pasiutka1906 –
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/04/153-cd-reiss-mazenska-gra.html
Każdy z nas, często ma ochotę na niezobowiązującą i lekką lekturę, przy której będzie mógł się zrelaksować. Ja w takim przypadku najczęściej sięgam po erotyki. Lekka fabuła, bogaty świat, pełny idealnych mężczyzn i mnóstwo namiętności. Czegóż chcieć więcej?
Problem jednak pojawia się wtedy, gdy trafiasz na coś okropnie nudnego i bezsensownego. Wtedy Twoja chwila relaksu zamienia się w godzinne męczarnie. Tak właśnie było w przypadku „Małżeńskiej gry” CD Reiss…
Uwodzicielska historia o przekraczaniu granic w miłości i życiu
Kiedy Diana postanawia rozwieść się z mężem, mężczyzna proponuje jej nietypowy układ. Zabierze ją na trzydzieści dni do domku na odludziu, a ona będzie musiała spełnić jego wszystkie żądania. W zamian Adam podpisze papiery rozwodowe i odda jej firmę.
Diana chce przejąć interesy tak bardzo, że zgadza się na wszystko. Nie wie jeszcze, że wkrótce pozna nowe oblicze męża, który od początku małżeństwa ukrywał gorącą tajemnicę. Okazuje się, że Adam jest dominatorem.
Odcięta od świata Diana wykonuje rozkazy męża. Obiecuje sobie, że chociaż odda mu całe ciało, to serce pozostawi niewzruszone. Przynajmniej tak się jej wydaje…
Książka ta była tak nudna, że gdy zobaczyłam ostatnią stronę wprost skakałam z radości, że to już za mną. To było ponad czterysta stron totalnej nudy, w której nie istnieje coś takiego jak napięcie, zwrot akcji czy nawet najzwyklejsza interesująca fabuła.
To było moje pierwsze spotkanie z erotykiem, w którym miałam do czynienia z BDSM. Jak dotąd nigdy nie sięgałam po tego typu książki, jednak jeśli wszystkie są tak zniewalająco nudne i bezpłciowe, to innym pozycjom chyba podziękuję.
Pomimo tego, że jest to literatura erotyczna, to ponad połowa książki jest poświęcona dziwnym rozterkom i gdybaniom Diany. Samo wspomnienie jej sprawia, że skacze mi ciśnienie. Początek nie był tragiczny, wręcz przeciwnie. Diana była pewną siebie, inteligentną kobietą, która wie, czego chce od życia i stale dąży do tego, by to osiągnąć. Potem jednak autorka zrobiła z niej jakąś głupią panienkę, która nie potrafi podjąć ostatecznej decyzji, a całe dnie spędza na myśleniu „co by było gdyby”. Sam fakt, iż zażądała ona rozwodu, bez w zasadzie żadnej przyczyny było całkowitym niedopracowaniem ze strony autorki.
Nie ukrywam, że postać Diany całkowicie zepsuła moją ocenę tej książki. Jej tu jest zdecydowanie za dużo. Chce wszystko i nic. Irytująca do potęgi. Kobieta, która chce rozwodu, bo czuje, że coś jest nie tak (choć nie wiadomo co), postanawia jednak sprzedać się na miesiąc i być całkowicie poddaną mężowi, by ostatecznie po rozwodzie zebrać wszystko. Bo w końcu jej się to należy. Mhm. Czy tylko mnie taki rozwój sytuacji drażni?
Książki nie uratowała nawet postać Adama, którą szczerze polubiłam. Za dużo było tych wszystkich zgrzytów, bym mogła jakoś wyżej ocenić tą książkę. O samym BDSM nie dowiedziałam się nic więcej ponad to, co już wiem. Ogółem rzecz biorąc, w tak rozbudowanej książce o tym BDSM zbyt wiele nie ma.
Zakończenie książki było dokładnie takie samo jak cała historia, czyli nudne jak flaki z olejem. Z tego co mi wiadomo, jest to pierwsza część serii „Marriage games”, jednak już dziś wiem, że nie sięgnę po kontynuację.
Moja ocena: 4/10
majka.guminska –
Mogłoby się wydawać, że Adam i Diana tworzyli całkiem udany związek. Kiedy mężczyzna znajduje list z informacją, że żona już go nie kocha, jest załamany. Nie rozumie jej decyzji, wydaje mu się, że byli razem szczęśliwi… Jednak musi przyznać, że kobieta ma rację. Nie był z nią do końca szczery. Ukrywał to, kim był, zanim się poznali. Adam nie chce jednak podpisać papierów rozwodowych, a tym bardziej oddać żonie jej rodzinnej firmy, którą to on wyprowadził na prostą. No chyba, że zgodzi się ona spędzić z nim trzydzieści dni. Tylko miesiąc – a potem ich drogi się rozejdą, a kobieta dostanie to czego chciała. Jednak jest w tym pewien haczyk. Diana ma w tym czasie spełniać wszystkie jego żądania…
Ta książka jest bardzo specyficzna, nie jestem jej w stanie porównać do żadnej innej. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale na pewno zapada w pamięci. Powieść wciąga, rozdziały są krótkie i bardzo sprawnie się je czyta, co w literaturze erotycznej uważam za duży plus. Język jest sprośny, pojawiają się wulgaryzmy… Niby dla tego gatunku nie jest to niczym nadzwyczajnym, ale uważam, że było tego za dużo.
Sama fabuła jest ciekawa. Zwykle w książkach opisywane są historie, w których miłość rozkwita. Tu się kończy, co wyróżnia tę pozycję spośród innych. Autorka uchyla nam skrawka świata BDSM. Na szczęście opisy są łagodne. Jednak bardzo dobrze skonstruowane. Pozwalają wejść w tamten świat, poczuć tamten klimat, ale nie odrzucają. Trochę się tego obawiałam, bo osobiście, nawet po lekturze, nie jestem w stanie zrozumieć obowiązujących tam zasad i panujących relacji. Po prostu – nie. Dlatego dość łatwo było mi się początkowo wczuć w postać Diany. Wspierałam ją, jednocześnie współczując Adamowi.
Pierwsza część książki napisana jest z perspektywy Adama, w drugiej śledzimy przebieg wydarzeń oczami Diany. Bardzo spodobał mi się ten zabieg – właśnie podział narracji na pół, a nie narracja przeplatana. Pozwalał lepiej poznać bohaterów, wczuć w ich postacie, podążać torem ich myśli, bez porównywania co dzieje się w danym momencie w umyśle drugiej osoby. Niektóre rozdziały przedstawiają aktualne wydarzenia, inne – fragmenty z przeszłości, ujawniane stopniowo, w miarę rozwoju wydarzeń.
Czytając powieść, obserwujemy zmiany zachodzące w bohaterach – bo zmieniają się oboje. Diana zaczyna odkrywać samą siebie na nowo, Adam… Sam nie wie jak poradzić sobie z całą sytuacją. Ciągle ma wątpliwości, czy pomysł z pokazaniem żonie swojego wcześniejszego życia był odpowiedni. W dodatku na drodze staje jego była uległa wraz z aktualnym Domem.
Do czego doprowadzi odkrycie tajemnic przed żoną? Czy Adam będzie w stanie poradzić sobie z faktem, że wprowadził ją w świat, przed którym starał się ją uchronić? Jak wpłynie to na samą Dianę?
Jeśli jesteście ciekawi, zachęcam do lektury 🙂 Ja nie mogę doczekać się kontynuacji, na pewno po nią sięgnę. Autorce udało się rozbudzić moją ciekawość.