Opis
Fascynująca biografia sióstr Mitford
Grzesznice w tweedzie, które popijały herbatkę z mlekiem
Najstarsza była przenikliwą pisarką o nieskazitelnych manierach. Druga była miłością brytyjskiego poety. Trzecia stała się zagorzałą faszystką, poślubioną finansowemu baronowi. Czwarta ubóstwiała Hitlera, a gdy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Trzeciej Rzeszy, z rozpaczy usiłowała popełnić samobójstwo. Piąta była członkinią Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych i żoną bratanka Winstona Churchilla Najmłodsza z nich poślubiła lorda Cavendisha, zostając najsłynniejszą księżną Wielkiej Brytanii.
Siostry Mitford – Nancy, Pamela, Diana, Unity, Jessica i Deborah – kobiety znane z kontrowersyjnych poglądów i nietypowych zainteresowań. Laura Thompson po mistrzowsku opowiada życiorysy sześciu najbarwniejszych postaci z okresu międzywojennego.
Grzeszne i wybitne dzieło… Dla fanów historii II wojny światowej, rozkosznych, acz skomplikowanych kobiet oraz siostrzanych więzi.
– Jessica Grose z feministycznego newslettera „Lenny Letter”
Co prawda to nie pierwsza książka o siostrach Mitford, ale to niewątpliwie najlepsza z nich.
– „Reader’s Digest”
___
LAURA THOMPSON – pisarka i dziennikarka. Obecnie mieszka w Londynie. Jej debiut literacki The Dogs zdobył prestiżową nagrodę literacką Somerset Maugham Award. Znana jest z tworzenia niebanalnych i ciekawych biografii, np. Agathy Christie oraz sióstr Mitford.
Qultura słowa –
Fenomen sióstr Mitford
Okres międzywojenny był przełomowym jeśli chodzi o rolę kobiet w społeczeństwie, o ich prawa, a także sposób myślenia samych przedstawicielek płci pięknej. Wynikało to między innymi ze wzrostu ilości wdów i sierot, dla których śmierć męża była początkiem samostanowienia o sobie, ale również oznaczała konieczność utrzymania się. W coraz większej ilości krajów kobiety uzyskiwały prawa wyborcze i aktywnie brały w tych wyborach udział, zmieniła się również kobieca moda, a wraz z nią pojawiła się wolność myślenia.
„Weźmy sześć dziewcząt – wszystkie nieokiełznane indywidualistki – i wypuśćmy je w świat w samym środku jednej z największych zawieruch politycznych w historii ludzkości” – tak zaczyna się fascynująca biografia kobiet, które pozostałyby nieokiełznanymi pomimo ograniczeń społecznych i politycznych, który przemiany w świadomości społeczeństwa tylko dodały skrzydeł, ale które na to społeczeństwo i jego opinie w ogóle nie zważały. O kim mowa? O siostrach Mitford, córkach drugiego lorda i lady Redesdale, dziedziczkach rodu, którego korzenie sięgały czasów sprzed podbojów Wilhelma Zdobywcy, przez wiele lat głośno i dużo się mówiło, a kolejne ich wyczyny bulwersowały lub – dla odmiany – zachwycały opinię publiczną. Dziś możemy poznać je lepiej, a także spróbować zrozumieć ich fenomen. Bo w to, że były wyjątkowe, nawet nie można wątpić, o czym przekonamy się dzięki lekturze książki laury Thompson, pt. „Siostry”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego pozycja, to wyjątkowa historia kobiet, które wyprzedzały własne czasy, które – pomimo popełnianych błędów – mogą stanowić wzór do naśladowania. Bez wątpienia przełamywały wszystkie stereotypy, swoim zachowaniem wyprzedzając epokę, nawet w okresie tak gwałtownych zmian postaw kobiet i wobec kobiet. Bibliografia dostarcza nam nie tylko prawdziwie intelektualnej uczty, ale też stanowi inspirację, pokazuje drogi, które i my możemy współcześnie wybrać.
Sześć kobiet, zupełnie odmiennych, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i zainteresowania. Łączył je wyłącznie hart ducha oraz wewnętrzna pewność siebie, która pozwalała im sięgać gwiazd i realizować śmiałe plany i pomysły. Każda z nich ze względu na swoje zachowanie i historię zyskała inny przydomek – paradoksalnie, same również uwielbiały przydomki każdemu nadawać. Najstarsza, Pisarka, była autorką poczytnych książek, mimo zupełnego braku znajomości zasad interpunkcji. Druga, Włościanka, była znana ze swojej hodowli kur, a także tego, że mimo swojego kalectwa będącego pozostałością po przebytym porażeniu dziecięcym, była wielką miłością brytyjskiego poety. Trzecia i najpiękniejsza, Diana, porzuciła wszystko dla przywódcy Brytyjskiej Unii Faszystów, sir Oswalda Mosleya. Czwarta. Unity, była nazistką i wielką zwolenniczką (a także bliską towarzyszką) Hitlera. Do tego stopnia była zaangażowana w jego ideę, że kiedy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Trzeciej Rzeszy, usiłowała popełnić samobójstwo. Piąta, Jessica była członkinią Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych i żoną rzekomego syna Winstona Churchilla (z którym zresztą uciekła z domu) Najmłodsza z sióstr Mitford, Deborah, z nich poślubiła lorda Cavendisha, zostając księżną Wielkiej Brytanii.
Losy tych znanych ze swojego zdania i kontrowersyjnych poglądów sióstr zostały przedstawione przez Laurę Thompson tak fascynująco, iż można tylko żałować, że żadna z nich nigdy nie stanie na naszej drodze. Niestety, autorka tak głęboko wniknęła w życie tych wspaniałych kobiet, że zupełnie zapominała, że nie wszyscy znają je tak dobrze. W związku z tym liczne nawiązania, czy do książek Nancy czy do wydarzeń z ich życia, które zostały (lub nie) opisane w kolejnych rozdziałach, mogą utrudniać odbiór lektury. Z pewnością nie da się tej biografii czytać płynnie, losy poszczególnych dziewcząt przeplatają się, a choć zapewne trudno w przypadku sióstr zachować wyraźne granice przy ich opisie, to jednak do książki wkradł się pewien chaos, utrudniający czerpanie przyjemności z książki. Nie mniej jednak jest to pozycja, po którą sięgnąć naprawdę warto, a – w przypadku miłośników historii – naprawdę warto. Nie mówiąc już o tym, że po lekturze książki Thompson, natychmiast nabieramy ochotę na to, by zgłębić książki napisane przez najstarszą z sióstr Mitford.
Księgozbiór –
Cytując acculturated.com “Before the Kardashians, There Were the Mitford Sisters”. Niepoprawne skandalistki, bezkompromisowe, piękne i bogate (choć z tym akurat to różnie bywało) arystokratki, które w czasach II Wojny Światowej znał cały świat do dnia dzisiejszego budzą w Anglii skrajne uczucia.
„Przyklejone im etykietki (…): Pisarka, Włościanka, Faszystka, Nazistka, Komunistka i Księżna. (…) Nancy (…) zyskała sławę, jako pisarka, a stworzone przez nią w latach czterdziestych powieści Pogoń za miłością i Miłość w zimnym klimacie należą do ukochanych klasyków literatury angielskiej. Pamela ze swoją wiejską hodowlą kur (…). Diana, największa piękność swojego pokolenia, ze spokojem porzuciła sosjetę i męża dla przywódcy Brytyjskiej Unii Faszystów, sir Oswalda Mosleya. Unity, poczęta w kanadyjskim mieście o nazwie Swastika, została gorliwą nazistką i bliską towarzyszką Adolfa Hitlera. Jessica uciekła z kolegą komunistą, Esmondem Romillym, siostrzeńcem (i rzekomym synem) Winstona Churchilla, (…) Deborah została kasztelanką Chatsworth House, przepysznej siedemnastowiecznej rezydencji rodu Devonshire, a swój gabinet zapełniła pamiątkami po Elvisie Presleyu.”
Oto bohaterki książki Laury Thompson pt.: „Siostry”. Nie ulega wątpliwościom, że siostry miały fascynujące życie i choć ich poglądy polityczne mogą być mocno dyskusyjne to historie ich życia czyta się z zapartym tchem. Wiecznie rywalizujące, zazdrosne o siebie nawzajem jednocześnie motywowały się i wspierały, nienawidziły i kochały. Nie bardzo interesowało je, co świat o nich pomyśli, prowokowały swymi wypowiedziami i zachowaniem.
„Bycie znienawidzoną nie ma dla mnie absolutnie żadnego znaczenia”
Na kartach książki prócz rodziny Mitfordów pojawiają się takie osobistości jak przywołani tu już Winston Churchill i Adolf Hitler, ale również John Betjeman, Evelyn Waugh czy Bryan Guinness (tak, z tych Guinnessów ;)).
Niestety odnoszę nieodparte wrażenie, że autorka nie wzięła pod uwagę, iż można nie znać losów rodziny Mitfordów. Muszę się Wam przyznać, że ja właśnie jestem taką osobą i przez pół książki czułam się jak dziecko we mgle. Przysłowiowy „groch z kapustą” to mało powiedziane, liczne powtórzenia, odniesienia, porównania do postaci z książek napisanych przez Nancy czy Jessice i skróty myślowe powodowały u mnie nie małą frustrację. W połowie książki przeprowadziłam wręcz mały reacherch w Internecie (niestety nie znajdziecie zbyt wielu informacji w języku polskim na temat sióstr Mitford) co troszeczkę ułatwiło dalszą lekturę. Kolejną rzeczą, która w książce mi się nie spodobała jest fakt używania przez autorkę wielu francuskich zwrotów, które nie zostały przetłumaczone w przypisach. Może pani Thompson nie sądziła, że jej książka będzie przetłumaczona na inne języki, a znajomość języka francuskiego w Anglii jest nagminna, ale w Polsce chyba nie do końca. Na początku sama sobie tłumaczyłam te zwroty natomiast później z tego zrezygnowałam, bo strasznie wybijało mnie to z rytmu czytania.
Niemniej jednak serdecznie zachęcam Was do zapoznania się z biografiami sióstr Mitford. Ja osobiście jestem tak zafascynowana, że już wpisałam na swoja listę ”do przeczytania” książki autorstwa Nancy.
Pozdrawiam
K.
Erna –
Relacje między siostrami często rzutują na ich dorosłe życie. W dzieciństwie — powiernice sekretów, czasami rywalki, starsze uczące te młodsze. Pierwszy wspólnie wypalony papieros, opowiadane na ucho historie o ukochanych chłopcach. Jak odnaleźć się w rodzinie, gdzie sześć dziewczyn jest tak różnych i tak podobnych?
Nancy, Pamela, Diana, Unity, Jessica i Deborah. Był też Tom, ich brat. Najstarsza z sióstr, pisarka o ciętym piórze. Druga, miłość brytyjskiego poety, Johna Betjemana. Trzecia, została żoną zagorzałego faszysty, podzielała jego ideologię. Czwarta, ubóstwiała Hitlera do tego stopnia, że próbowała popełnić samobójstwo, gdy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Rzeszy. Piąta, wyszła za bratanka Winstona Churchilla i była komunistką. Najmłodsza, poślubiła Andrew Cavendisha, finalnie otrzymała tytuł księżnej. Wszystkie charakteryzował bunt wymieszany z kontrowersją, co zaowocowało. Biografie Mitfordówien nadal uznawane są szalenie intrygujące. Pochodziły z wyższych sfer, dość zubożałych, a każda z dziewcząt już od dnia narodzin prowadziła życie mogące nadawać się na filmowy scenariusz. Laura Thompson przybliża sylwetki sióstr, nie zapominając o matce, ojcu, bracie, mężach. Jakie czynniki wpłynęły na losy klanu Mitfordów?
Od dawna wiadomo, że jestem wielką miłośniczką książek biograficznych. Zauważam je w zapowiedziach wydawniczych i automatycznie publikacje tego typu mają pierwszeństwo. Tak wypadło też tym razem. Moją uwagę przykuła pozycja traktująca o rodzinie, która zainteresowała mnie pewien czas temu. Byłam w okresie życia, gdy namiętnie czytywałam wszystko, co dotyczyło Adolfa Hitlera. Również jego otoczenia. Niejednokrotnie przewijało się nazwisko Unity Mitford, czyli kobiety najczęściej nazywanej „domniemaną kochanką Führera”. Zauważyłam, że wokół Unity narosło wiele mitów, zwykłych kłamstw. Wręcz perfidnych. Jej historia od początku sprawiała wrażenie bardzo interesującej, stopniowo dowiadywałam się pojedynczych informacji o całym klanie. Dlatego ucieszyła mnie wieść o opublikowaniu w Polsce książki autorstwa Laury Thompson. Stwierdziłam, iż to dobra okazja, aby móc swoją wiedzę zebrać w całość, skatalogować rzeczywistość, odsunąć bzdury. Przeczuwałam burzę sprzecznych emocji względem głównych bohaterek.
Od wstępu dostrzegłam pewien szczegół, który może sporo osób odstraszyć. To pozycja idealna dla ludzi mających jakąś styczność z losami Mitfordów. Inni mogą poczuć się dość zdezorientowani, ponieważ Thompson prowadzi narrację w stylu pełnym oczywistości. Łatwo stracić orientację w tym ogromnym drzewie genealogicznym, jeżeli po raz pierwszy słyszy się o siostrach. Z góry muszę zaznaczyć, iż najpierw warto poszperać w Internecie, obeznać z tematem, a dopiero później zabrać za lekturę. To oszczędzi czasu, powracania do bezustannie czytanej strony, zniechęcenia, a to ostatnie zdecydowanie się pojawi, kiedy skoczymy na głęboką wodę.
Myślę, że mimo wszystko nie należy skreślać całej publikacji. To okrutnie wciągająca opowieść. Ciężko się oderwać, gdy nabieramy wspomnianego wcześniej przygotowania. Przyznaję, zarwałam noc, bo stale dokładałam rozdziały. A potem znowu przeczytałam, żywiąc nadzieję, iż niczego nie pominęłam. Dużą sztuką jest pomieszczenie tylu życiorysów na kilkuset kartkach. Nie wiem, jak z innymi wydaniami, ale w polskim zabrakło mi zdjęć. Thompson przyłożyła się do pracy, na swoim koncie posiada biografię poświęconą wyłącznie Nancy, więc Mitfordówny towarzyszą jej literackiej karierze już naprawdę długo.
Na pierwszy rzut oka siostry są zwyczajnie wyrachowanymi kobietami, których nie sposób lubić. Ich sympatie polityczne, snobizm, zazdrość, wieczne zwady i zdrady. Jednocześnie trudno odmówić im niezależności, iskry sprawiającej, że każde wydarzenie traktowały bardzo serio, z monstrualnym wręcz zaangażowaniem. Te kobiety były idealnym produktem własnych czasów. Autorka „Sióstr” świetnie odmalowała tło historyczne, społeczne oraz ekonomiczne. Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć wybory Unity lub Diany. Właśnie Dianę uznaję za postać godną największej uwagi, na równi z „szarą eminencją”, czyli Sydney, matką. Jeśli chcemy poznać dzieci, musimy zgłębić się w ich wychowanie, a Sydney miała na potomstwo spory wpływ. Co zaowocowało konfliktami trwającymi przez wiele lat.
Książka Laury Thompson z pewnością przypadnie do gustu osobom zaznajomionym z rodziną Mitford, choćby powierzchownie. Lektura pomoże rozwinąć wiedzę, zachęci do dalszych poszukiwań, a proszę mi wierzyć, to temat-rzeka. Sama z przyjemnością kolejny raz sięgnę po swój egzemplarz — autorka ma ogromny dar do opowiadania. Liczę, że w przyszłości nadarzy się okazja do przeczytania innych jej publikacji.
krolewskierecenzje –
Jeden brat i sześć sióstr. Ich późniejsze podziały polityczne między komunizmem i faszyzmem, kontrowersje z tym związane, małżeństwa oraz styl były dominantą angielskiej kultury lat 30. i 40. XX w. Najstarsza, Nancy, była jedną z najlepiej sprzedających się powieściopisarek i biografek swoich czasów. Była też apolityczna Pam, najmniej znana z sióstr oraz brat Tom, faszysta, który odmówił walki z Niemcami.
Następna- Diana, która poślubiła finansowego barona, Bryana Waltera Guinness’a i słynęła zarówno z urody jak i ze swoich faszystowskich przekonań. To dla nich zostawiła męża kilka lat po ślubie, a w zasadzie dla Oswalda Mosley’a, którego poślubiła w tajemnicy w 1936 r. w Berlinie. Hitler był jednym z gości, a Diana była jedną z niewielu osób, które znały zarówno jego, jak i Churchilla.
Kolejną zwolenniczką faszyzmu była Unity, jednakże to ona miała prawdziwą obsesję na punkcie Hitlera i w wieku 19 lat przeniosła się do Niemiec, gdzie stała się jednym z jego powierników i bliskich przyjaciół. Po wybuchu II wojny światowej, rozdarta pomiędzy miłością do Anglii i Niemiec, próbowała popełnić samobójstwo, co szybko podchwyciły media, że niejako powodem jej pobytu w szwajcarskim szpitalu była nie próba samobójcza, ale ciąża. Ojcem dziecka miał być Hitler. Pisarkami były też Jessica oraz Deborah. Pierwsza z nich była komunistką, która w wieku 19 lat, która pomimo przeszkód, poślubiła Esmonda Romilly, bratanka Winstona Churchilla, i osiadła z nim w Ameryce. Po jego śmierci wyszła ponownie za mąż i napisała kilka książek. Deborah była najmłodszą z sióstr i żoną 11. Księcia Devonshire. Zdementowała plotki i domniemania mediów na temat rzekomej ciąży Unity, ucinając definitywnie spekulacje. Nie wiadomo czy to prawda, czy jedynie publiczny wizerunek. Wiele z takich historii nie ujrzy nigdy światła dziennego, pozostajac na zawsze tajemnicą.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o siostrach Mitford. I teraz zastanawiam się, jakim cudem. Interesuję się historią od lat, kontrowersyjne postacie są mi bardzo dobrze znane. Jak tak teraz pomyślę, że dowiaduję się o nich dopiero teraz to aż mi troszeczkę głupio. Na szczęście ten kryzys już zażegnany, bo jestem świeżo po lekturze od Wydawnictwa Kobiecego o siostrach Mitford i wszytskie zaległości zostały nadrobione.
Siostry Mitford, tak bardzo kreatywne kobiety, tworzyły niezwykły kontrast, wzbudzały swoją osobą wiele kontrowersji i rozgłosu. Chociaż przymiotnik „mitfordowski” nie istnieje w słowniku, obraz sióstr Mitford stał się synonimem arystokratycznego uroku, śmiertelnie niebezpiecznego i uzależniającego. Książka Laury Thompson jest zbiorową biografią przede wszystkim sióstr Mitford ale także i najbliższej ich rodziny. Żałuję trochę, że wcześniej nie zetknęłam się z biografiami poszczególnych sióstr, by móc wszystko dokładniej zrozumieć, bo tutaj romanse, zdrady, małżeństwa i ślubne bądź nieślubne dzieci tak bardzo mi się mieszały, że czasami musiałam dany fragment czytać kilka razy, by móc wszystko dokładnie zrozumieć. Nie mniej jednak świetnie się bawiłam przy tej powieści.
monika olga czyta –
Nancy, Pamela, Diana, Unity, Jessica i Deborah. I Tom. Sześć sióstr i jeden brat. One zawierały co rusz zmieniające się sojusze między sobą. On zwinnie lawirował w tym babińcu. One kłóciły się, obrażały, zrywały kontakty, by znów się pogodzić. On był uwielbiany przez wszystkich. I chyba jego śmierć była pierwszym największym ciosem w rodzinie Mitfordów.
Laura Thompson w swojej książce podjęła się trudnego zadania. W tak bardzo skondensowanej formie przybliżyła sylwetki sześciu zbuntowanych charakterów. To naprawdę nie lada wyczyn, aby nie pogrążyć się w chaosie faktów i legend, które przez te wszystkie lata narosły wokół osławionych sióstr Mitford.
Dziewczyny pochodziły z arystokratycznej rodziny, która obracała się w wysokich kręgach angielskiej śmietanki towarzyskiej. Ich dzieciństwo oraz wczesna młodość przypadały na czas, kiedy w ich świecie panowały sztywne reguły. Wymagano od nich odpowiedniego zachowania i stylu bycia. W końcu przynależność do tak zacnej rodziny zobowiązuje. Ale kiedy wypłynęły w końcu na salony konwenanse oraz zasady żelaznej etykiety okazały się nie dla nich. Każda z nich postanowiła żyć według swoich kanonów. Każda z nich obrała nieco inną drogę i styl. Ale mianowniki były wspólne: szok, kontrowersja i bunt.
Nancy słynąca ze swojego ciętego języka nie paliła się do projektu małżeństwa, choć w pewnym momencie w skrytości przeżywała strach przed staropanieństwem. Tak naprawdę pragnęła miłości. Nie miała problemu z jej okazywaniem mężczyznom. Jej nieszczęście polegało na tym, że zawsze lokowała uczucia niewłaściwie. Tę tęsknotę za prawdziwym uczuciem przelała na karty swoich powieści. Tak, Nancy to poczytna powieściopisarka, która inspiracje czerpała garściami ze swojego bogatego życiorysu oraz z życiorysów swoich sióstr.
Diana. Jej pierwsze małżeństwo to ideał. Przynajmniej tak mogło się wydawać. Trafiła jej się świetna partia. Niczego jej nie brakowało. Żyła w dostatku i luksusie. Mało tego, jej mąż ją uwielbiał i nie miał problemu z okazywaniem jej tego. Szczęśliwa żona. Szczęśliwa matka. Dlaczego zatem zdecydowała się na rozwód? I to dla kogo? Dla jakiegoś polityka, który słynął z tego, że swoją żonę zdradza na prawo i lewo! Dlaczego Diana zgodziła się na bycie tą drugą? Dlaczego nie odstraszył jej nawet towarzyski ostracyzm, na który została skazana? Co takiego miał w sobie Oswald Mosley? Czyżby jego skrajne poglądy tak działały na Dianę? Czyżby znudzona dostatkiem i uwielbieniem swojego męża postanowiła szukać emocji u boku przywódcy Brytyjskiego Związku Faszystów? Czyżby to marsze wśród Czarnych Koszul tak bardzo zamąciły jej w głowie, że nie zważając na nic postawiła sobie za cel zostać pewnego dnia panią Mosley? Ten dzień nastąpił i to nie w byle jakich okolicznościach. Diana dopięła swego i wyszła za mąż za Oswalda Mosley’a, a uroczystość odbyła się w domu Josepha Goebbelsa. Diana na zawsze pozostała wierna swojemu mężowi i jego przekonaniom. Nawet wtedy, gdy wybuchła II Wojna Światowa ze wszystkimi swoimi okropnościami.
Unity. Też zapalona faszystka, choć zdaje się nie do końca rozumiała czym tak naprawdę się fascynuje. Unity sprawia wrażenie nastolatki, która obwiesza ściany swojego pokoju plakatami, z których spogląda na nią jej idol. A tym idolem był Adolf Hitler. Unity dostąpiła niewiarygodnego zaszczytu, gdyż jej idol odwzajemniał jej zainteresowanie. Oczywiście nie w takim stopniu jak Unity, ale zdecydowanie nie była dla niego bezimienną zwolenniczką. Często zapraszał ją do swego towarzystwa, w którym ona czuła się przeszczęśliwa. Wydawać by się mogło, że w takich chwilach bardziej szczęśliwa być nie może. No może osiągnęłaby pełnię szczęścia, gdy Niemcy i Wielka Brytania stworzyły nierozerwalną Unię. Ona nie byłaby wtedy rozdarta między dwoma krajami, które równie mocno kochała. Gdy Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom dla Unity był to niewyobrażalny cios. Tak bardzo to przeżyła, że postanowiła targnąć się na swoje życie. W rezultacie została inwalidką z kulą w głowie.
Jessica, ta czerwona owca w rodzinie. To zagorzała komunistka, która uciekła z domu, by zostać żoną Esmonda Romilly (bratanka Winstona Churchilla). Zafascynowani komunizmem postanowili zerwać ze swoim dotychczasowym życiem i dzielić los socjalistów. Na chleb zarabiać pracą własnych rąk. Dzielić trudy i znoje braci towarzyszy i walczyć o lepszy świat, w którym w końcu zapanuje społeczna sprawiedliwość. Nawet po zaginięciu Esmonda na polu walki Jessica nie zmieniła swoich poglądów i do końca życia rzucała się w wir walki o słabszych. Zamiast z karabinem w dłoni walczyła piórem. Jessica była wziętą dziennikarką, która nie bała się podejmowania trudnych spraw. Można nawet wysnuć wniosek, ze dla niej im trudniej, tym lepiej. Skłócona z rodziną nigdy nie wróciła do Anglii.
Pamela i Deborah. Najmniej radykalne w swoich poglądach i sposobie na życie. Paradoksalnie to też można uznać za swojego rodzaju bunt. Bunt przeciw mitfordowskiemu mitowi. One nie są kontrowersyjne. One chcą realizować się w normalnym życiu. Nie dążą do tego, aby szokować i iść pod prąd.
O siostrach Mitford można pisać wiele, ale nie chcę przytaczać tu sześciu biografii. Zachęcam do lektury książki, która świetnie prowadzi czytelnika po krętych ścieżkach życia tak bogatych osobowości. Powieść Laury Thompson nie zawodzi, choć po lekturze czuję pewien niedosyt wiedzy. To absolutnie nie jest zarzut do autorki. To chęć pogłębienia wiedzy.
https://monikaolgaczyta.blogspot.com/