Opis
ODYSEJA ODWAŻNEJ AFGANKI, KTÓRA WRAZ Z RODZINĄ PRÓBUJE PRZEDOSTAĆ SIĘ DO LEPSZEGO ŚWIATA – PIERWSZA TAK PORUSZAJĄCA POWIEŚĆ O UCHODŹCACH
Mahmud kocha swoją żonę Feribę ponad życie. Są razem szczęśliwi i dobrze im się wiedzie. Wszystko jednak się zmienia, gdy w ich kraju wybucha wojna, a do władzy dochodzą talibowie.
Mahmud, z zawodu inżynier, staje się celem nowego reżimu fundamentalistów i zostaje zamordowany. Feriba, zmuszona do opuszczenia Kabulu z trójką dzieci, ma tylko jedną nadzieję: przedostać się do Europy i dołączyć do rodziny siostry w Anglii.Pod osłoną nocy, dzięki fałszywym dokumentom i życzliwym uchodźcom spotykanym po drodze,Feriba przedziera się do Iranu. Wyczerpana, zrozpaczona, ale zarazem silnie zdeterminowana, by dotrzeć do celu, nielegalnie dociera aż do Grecji. To w tym kraju rozegra się prawdziwy dramat: na ruchliwym rynku nastoletni syn Feriby, Selim, zostanie rozdzielony z resztą rodziny.
Główna bohaterka, stojąc w obliczu tragicznego wyboru, decyduje się na dalszą podróż z dwójką pozostałych dzieci, Selim zaś wpada do tak zwanego podziemia – grupy niezidentyfikowanych Afgańczyków, którzy nawiedzają ulice europejskich stolic.
Czy Feriba i Selim w końcu się odnajdą? Czy uda im się zacząć nowe życie na europejskim kontynencie? Jak potoczą się ich dalsze losy jako uchodźców w obcej dla nich kulturze?
Książka z kategorii must read! Saga o pokonywaniu barier, przekraczaniu granic oraz o determinacji matki, która gotowa jest na wszystko. – „Oprah Magazine”
—–
O autorce
Stojąc u progu kariery lekarskiej, Nadia zdecydowała się na pierwszą podróż do Afganistanu. Poznanie kraju przodków oraz doświadczenia i wychowanie autorki zaowocowały rozwinięciem pasji pisarskiej i pierwszą powieścią z fabułą osadzoną w odkrytej na nowo ojczyźnie. Nadia Hashimi urodziła się i wychowała w Nowym Jorku, dokąd wyemigrowali jej rodzice we wczesnych latach 70. ubiegłego wieku. Przywiązanie do afgańskiej kultury wyniosła z rodzinnego domu, przesyconego duchem opowieści o kraju przodków snutych przez liczne ciotki, wujków i kuzynów.
ewelina.z –
Znowu Afganistan. Miejsce, o którym przeczytałam już co najmniej kilkanaście książek (na ogół całkiem dobrych), i z każdą kolejną utwierdzam się w przekonaniu, że nigdy nie chcę się tam udać osobiście – kolebka ludzkich dramatów, w które Zachodowi do dziś ciężko uwierzyć. Do niedawna moim guru od literatury około-afgańskiej był genialnie piszący Khalid Hosseini, ale ostatnio trafiłam na mocno obiecującą powieść Afgańska perła Nadii Hashimi, która spodobała mi się na tyle, że zdecydowałam się sięgnąć po inne jej książki. Na pierwszy ogień poszła właśnie Kiedy księżyc jest nisko.
Feriba, matka trójki dzieci i żona uznanego inżyniera, musi uciekać z ogarniętego wojną Kabulu po tym, jak jej męża zatrzymują i mordują Talibowie. Brak środków do życia dla samotnej kobiety, której ustrój polityczny nie pozwala nawet opuścić domu, oznacza wyrok śmierci. Nielegalne przekraczanie kolejnych granic nie jest dużo bezpieczniejsze, zwłaszcza z trojgiem dzieci, z których najmłodsze ledwo zaczęło chodzić i choruje na tajemniczą chorobę. Dramatyczna decyzja Feriby daje początek nielegalnej podróży przez Turcję do Grecji, w której jej najstarszy syn, Selim, zostaje zatrzymany przez policję. Zdesperowana matka staje przed wyborem: skorzystać z okazji na wyjazd z pozostałą dwójką do Anglii, gdzie czeka na nią siostra, czy po raz kolejny utknąć bez środków do życia w obcym, wrogim miejscu?
Niestety, choć warstwa fabularna jest bardzo obiecująca, to jednak styl i sposób prowadzenia opowieści wypada znacznie gorzej niż w debiutanckiej powieści Hashimi (zmienił się też tłumacz – może to ma znaczenie?). Być może wynika to z faktu, że przez znaczną część narracji towarzyszymy nie Feribie, a właśnie Selimowi. I choć autorka nie pokusiła się w tych rozdziałach o relację pierwszoosobową, to jednak momentami wydają się one bardzo infantylne. Przypuszczam, że miało to uwiarygodnić perspektywę dziecka, będącego świadkiem rzeczy, których nigdy nie powinno widzieć, jednak narracja wydawała mi się tam wyjątkowo toporna i znacznie uboższa niż w Afgańskiej perle.
Odniosłam też wrażenie pewnego braku balansu. Selimowi zbierającemu pomidory na tureckiej farmie poświęcono kilka całych rozdziałów, w których (obiektywnie) za wiele się nie działo, a już potencjalnie bardzo ciekawe środowisko obozów dla uchodźców w krajach Europy Zachodniej potraktowano mocno po macoszemu i zamknięto w opisach raptem na parę akapitów. Jest to bardzo aktualny problem i naprawdę ubolewam, że autorka nie przedstawiła tej „drugiej strony ogrodzenia” nieco bardziej dokładnie – miałoby to na pewno dużą wartość dla europejskiego czytelnika.
Mamy tu historię o poświęceniu matki, o dziecku, które musi wziąć na swoje barki odpowiedzialność za los całej rodziny, mamy brutalny obraz wojny, mamy wreszcie inne spojrzenie na emigrantów z krajów Bliskiego Wschodu… Jednak to wszystko składa się na książkę zaledwie poprawną i nieszczególnie angażuje emocjonalnie, a przecież jest to klucz do sukcesu w tego typu powieściach. Można przeczytać ją, nawet z przyjemnością, ale… można też sięgnąć pod Chłopca z latawcem Hosseiniego, który problem imigracji (a także zderzenie z obcą kulturą) przedstawił dużo ciekawiej. Z pewnością jednak sięgnę po kolejną pozycję autorstwa Hashimi – nie tracę nadziei, że będzie to kolejna perła.
BookParadise –
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Temat uchodźców w XXI wieku przewija się codziennie w mediach, jest teraz o tym głośna, no bo przecież napływają oni do Europy, masowo, całymi rodzinami, ponieważ u nich jest duże bezrobocie i wojny, którym ciężko zapobiec.
Wielu ludzi się sprzeciwia, bo po co oni nam tutaj, innych to nie obchodzi, kolejni są za przyjęciem… Ja swojego zdania nie mam, jednak mogę tylko się domyślać, jaka jest to ciężka sprawa dla obu stron.
A co by było, gdyby przedstawić świat z perspektywy obcokrajowca, uchodźcy?
Tak zrobiła Nadia Hashimi. Jak wyszło?
Feriba została naznaczona podczas swoich narodzin, kiedy jej matka zmarła przy porodzie. Od zawsze czuła się za to winna. Jej brat nigdy nie przejmował się przeszłością, nic go nie obchodziło i jako pierwotny syn chciał wszystkiego, tym samym spychając siostrę w cień. Mijały lata, czuła się samotna, chociaż miała przyrodnie siostry i macochę. Brakowało jej matczynej opieki.
Przyszedł czas zamążpójścia, Ferbia wzięła ślub z Mahmudem, powiła mu trójkę dzieci… i stało się, przyszła wojna. Mąż został zabrany, żona została sama z trójką dzieci. Choroby i śmierć były jak plaga, epidemia, ludzie padali jak muchy.
I co tutaj robić? Czekać na śmierć, aż przyjdzie i ich zmiecie, czy może uciekać?
Feriba postanowiła uciec ze swoimi dziećmi, z rodziną, aby znaleźć lepsze życie. Wybór padł na Turcję, a stamtąd chciała pojechać do Anglii. Niby to nic takiego, jednak surowa kara czeka tych, który zostaną przyłapani na ucieczce z kraju.
Udało się. Trafili do Turcji. I co z tego? Pieniędzy brak, praca by się przydała.
Syn Feriby, Selim, postanawia pójść do pracy. Jak wiadomo, uchodźca to tania siła robocza, jednak młody 15-latek nie poddaje się i pragnie zadbać o swoją rodzinę, chociaż niewiele zarabia.
Ale nie liczy się ilość, tylko gest.
Młody, silny, odważny, tak jak jego matka. Chłopak, który nie poddaje się w trudnych chwilach.
Odwieczny strach o życie, pieniądze, których może zabraknąć w każdej chwili, najgorsze myśli, które ciągle krążyły wokół życia rodziny Afgańskiej.
„Kiedy księżyc jest nisko” to nie jest zwykła książka. Przenosi nas do innego świata, z nową kulturą. Świata pełnego emocji, obaw, lęku. Kiedy zobaczyłam, że jest to książka o wezyrach, kraju Afgańskim, kulturze Arabskiej, wiedziałam, że muszę ją mieć. Uwielbiam czytać książki o sułtanach, wezyrach, padyszachach, kobietach, które są silne, surowym prawie i zasadach, których nieprzestrzeganie jest karane.
Nastawiłam się na historię o wezyrach, a dostałam coś innego, lepszego, ciekawszego.
Poznawanie innego świata i kultury jest czymś niesamowitym i nie zabrakło mi tego podczas czytania tej książki. Nadia Hashimi niesamowicie pisze. W swoją książkę stopniowo wprowadza, objaśnia wszystko, abyśmy mogli zrozumieć historię jak najlepiej. Cała historia przedstawiona jest z perspektywy Feriby i jej syna Selima, pozwala nam to się w nią lepiej wgryźć, zrozumieć tamten świat.
Jestem bardzo zadowolona ze sposobu przedstawienia książki i wyjaśnień. Poznałam nowe zwroty i nazwy – Kohl, Asad, Asz, Nazar i mnóstwo innych, które nadały charakteru, wyjątkowości i klimatu.
Te emocje, które wylewają się ze stron, szczerość, pokazywanie świata bezpośrednio takim, jaki jest – coś niesamowitego i wyjątkowego.
Ciężko jest opisać wszystko, co towarzyszy podczas czytania tej książki, emocji jest mnóstwo, od smutku, poprzez łzy, do radości.
Jednak jedno wiem na pewno, po tę książkę należy sięgnąć, nigdy się jej nie zapomina, a okładka jest przecudowna i z pewnością do tego zachęca.
agnieszkakozio5 –
Książka „Kiedy księżyc jest nisko”, jest zdecydowanie książką na czasie. W świecie, kiedy nieustanie mówimy o emigrantach, którzy nabywają do Europy, cały czas toczy się dyskusja na temat, czy pomagać czy nie. Historia Feriby uświadomiła mi, że nie można na wszystkich patrzyć przez pryzmat niebezpiecznych islamistów, którzy w imię boga sieja spustoszenie i strach poprzez ataki terrorystyczne. Kobieta, ta wraz ze swoją rodziną jest przykładem na to jakie nieszczęście niesie za sobą wojna, w której oczywiście cierpią niewinni. Z szacowanej rodziny stają się nędzarzami, którzy nie mają co jeść oraz gdzie się skryć. Muszą zostawić wszystko co mieli i wyruszyć w nieznaną oraz bardzo niebezpieczną drogę.
„W woreczku zaszytym w sukni miałam wszystkie pieniądze, jakie udało mi się zgromadzić po sprzedaży naszych rzeczy w Kabulu. Zbyłam wtedy nasze naczynia, posrebrzana tacę, zegar ścienny… W woreczku schowałam też biżuterię. Tym miałam opłacić naszą podróż do Anglii.”
Ta odważna kobieta staje się odpowiedzialna za życie swoich dzieci, w sposób jakiego nikt nie chciałby doświadczyć.
„Wiozłam moje dzieci w nieznane. Odpowiadałam za wszystko, co się nam – im – przydarzyło. Łatwiej byłoby zamknąć oczy i zniknąć, niż być odpowiedzialną za ich następny posiłek czy bezpieczeństwo podczas przekraczania granicy. A jednak ich życie zależało ode mnie(…)”
Licząc na szczęście i przychylność ludzi próbują dostać się do lepszego świata, świata, w którym na nowo poczują się bezpiecznie i będą mogli funkcjonować jak normalni ludzie, czyli chodzić do szkoły, pracy, kina, spotykać się ze znajomymi, bawić się, śmiać, zasypiać w swoim łóżku, nie martwiąc się o to czy w nocy bomba nie spadnie akurat na ich dom.
Niewątpliwym atutem książki, jest to, ze oprócz poznania historii Feriby, zaznajamiamy się z kulturą Islamu. Mamy okazję poznać obrzędy związane z wyborem małżonki dla syna przez matki, oraz nauczyć się kilku afgańskich słów, takich jak: Dżanem- kochanie, Gandem- moja słodka, Salam- powitanie, dzień dobry i wiele innych. Opowieść ta, jest napisana lekkim językiem, dzięki czemu, czytanie jej sprawia niezwykłą przyjemność. W fascynujący sposób przenosi nas do jakże innej kultury oraz pozwala na jej poznanie. Jednakowoż pozostawia lekki nie dosyt, kiedy skończymy czytać ostatnią stronę. Na szczęście jest, to pierwsza część odysei. Czekam na następną oraz gorąco polecam. Dajcie sobie szansę na zrozumienie emigrantów.
agnieszkakozio5 –
Kiedy księżyc jest nisko
Nadia Hashimi
Nadia Hashimi w swojej książce „Kiedy księżyc jest nisko” ukazuje historię odważnej Afganki, która ucieka z rodziną do lepszego świata.
Los nie jest łaskawy dla Feriby, już od dnia jej narodzin, w tym cudownym momencie, kiedy na świat przychodzi mała istota, Bóg odbiera jej, to co dla dziecka najważniejsze – matkę. Następnie, kiedy jej ojciec powtórnie bierze ślub, staje się ona w swoisty sposób pomocą domową dla swojej macochy i przyrodnich sióstr, poprzez co z dużym opóźnieniem zaczyna swoją edukację. Miłość, jak jej się wtedy wydawało, także zostaje jej zabrana, na rzecz jej przyrodniej siostry. Ukochany, o którym potajemnie marzyła zostaje połączony węzłem małżeńskim z Nadżibą. w niedługim czasie, traci ukochanego dziadka. Można powiedzieć, że wszyscy, których kocha odchodzą, przez co ludzie zaczynają o niej mówić, że jest przeklęta, sprawę tę potęguje fakt, że umiera również młodzieniec, którego rodzina, wybrała Feribę na jego żonę.
„Oczywiście żona Agi Firuza upiera się, że to ty musiałaś być przeklęta. Najpierw twoja matka… potem dziadek, a teraz ten młodzieniec, który dosłowni za kilka godzin miał zostać twoim narzeczonym.
Do oczu napłynęły mi łzy. Mówiła o ludziach, których utrata bolała mnie najbardziej. To było okrutne.”
Los, tej młodej Afganki odmienia się w dniu, kiedy do domu jej rodziny przychodzi Chanum Zabu, kobieta szuka narzeczonej dla syna i odnalazła ją w Feribie.
„Ona jest wszystkim, czego mogłabym pragnąć dla swojego syna. Kiedy zobaczyłam ją poraz pierwszy, wiedziałam że jest przeznaczona naszej rodzinie.”
W ten sposób, kobieta zaczyna nową rolę, jaką jest rola żony, synowej no i w końcu matki. Dzięki wsparciu swojej nowej rodziny, Feriba kończy edukację, za sprawą czego sama zaczyna uczyć dzieci. Jako nauczycielka jest wspaniała, jako matka i żona jeszcze lepsza. Dni upływają w szczęściu i miłości, można by rzec, że los w końcu się uśmiechnął do tej młodej kobiety. Niestety wszystko się zmienia, kiedy w Kabulu, mieście którym mieszkają, dociera wojna, która zawładnęła już całym Afganistanem. Rodzina postanawia uciekać i szukać lepszego życia w Europie. Jednak na samym finiszu przygotowań do migracji, mąż Feriby zostaje zatrzymany przez Talibów, wkrótce po tym incydencie okazuje się że Mahmud nie żyje. Zrozpaczona Feriba postanawia sama razem z dziećmi uciec z ogarniętego wojną Afganistanu.
Droga, którą rozpoczynają, nie jest łatwa. Jest to droga bardzo kręta i pokonywana pod osłoną nocy. Rodzina musi się odnaleźć w nowej roli, jaką jest bycie emigrantem. Podróż ta, sprawia, że Selim, najstarszy syn Feriby musi szybko dorosnąć i z chłopca stać się mężczyzną, który pomoże udźwignąć matce ciężar, jakim jest dostanie się do Anglii. Sprawa się komplikuję, kiedy rodzina zostaje rozdzielona, Selima bowiem zatrzymuje policja.
Jak potoczy się los tej niezwykle odważnej rodziny, czy Selim zostanie deportowany? Zapraszam do lektury tej wspaniałej książki, przekonajcie się sami jak wygląda życie emigranta.
Książka „Kiedy księżyc jest nisko”, jest zdecydowanie książką na czasie. W świecie, kiedy nieustanie mówimy o emigrantach, którzy nabywają do Europy, cały czas toczy się dyskusja na temat, czy pomagać czy nie. Historia Feriby uświadomiła mi, że nie można na wszystkich patrzyć przez pryzmat niebezpiecznych islamistów, którzy w imię boga sieja spustoszenie i strach poprzez ataki terrorystyczne. Kobieta, ta wraz ze swoją rodziną jest przykładem na to jakie nieszczęście niesie za sobą wojna, w której oczywiście cierpią niewinni. Z szacowanej rodziny stają się nędzarzami, którzy nie mają co jeść oraz gdzie się skryć. Muszą zostawić wszystko co mieli i wyruszyć w nieznaną oraz bardzo niebezpieczną drogę.
„W woreczku zaszytym w sukni miałam wszystkie pieniądze, jakie udało mi się zgromadzić po sprzedaży naszych rzeczy w Kabulu. Zbyłam wtedy nasze naczynia, posrebrzana tacę, zegar ścienny… W woreczku schowałam też biżuterię. Tym miałam opłacić naszą podróż do Anglii.”
Ta odważna kobieta staje się odpowiedzialna za życie swoich dzieci, w sposób jakiego nikt nie chciałby doświadczyć.
„Wiozłam moje dzieci w nieznane. Odpowiadałam za wszystko, co się nam – im – przydarzyło. Łatwiej byłoby zamknąć oczy i zniknąć, niż być odpowiedzialną za ich następny posiłek czy bezpieczeństwo podczas przekraczania granicy. A jednak ich życie zależało ode mnie(…)”
Licząc na szczęście i przychylność ludzi próbują dostać się do lepszego świata, świata, w którym na nowo poczują się bezpiecznie i będą mogli funkcjonować jak normalni ludzie, czyli chodzić do szkoły, pracy, kina, spotykać się ze znajomymi, bawić się, śmiać, zasypiać w swoim łóżku, nie martwiąc się o to czy w nocy bomba nie spadnie akurat na ich dom.
Niewątpliwym atutem książki, jest to, ze oprócz poznania historii Feriby, zaznajamiamy się z kulturą Islamu. Mamy okazję poznać obrzędy związane z wyborem małżonki dla syna przez matki, oraz nauczyć się kilku afgańskich słów, takich jak: Dżanem- kochanie, Gandem- moja słodka, Salam- powitanie, dzień dobry i wiele innych. Opowieść ta, jest napisana lekkim językiem, dzięki czemu, czytanie jej sprawia niezwykłą przyjemność. W fascynujący sposób przenosi nas do jakże innej kultury oraz pozwala na jej poznanie. Jednakowoż pozostawia lekki nie dosyt, kiedy skończymy czytać ostatnią stronę. Na szczęście jest, to pierwsza część odysei. Czekam na następną oraz gorąco polecam. Dajcie sobie szansę na zrozumienie emigrantów.
http://www.czytanko.pl/2016/08/kiedy-ksiezyc-jest-nisko.html
Kania Frania –
W czasach, kiedy dosłownie zalewa nas zewsząd potok informacji o uchodźcach, tłumnie zmierzających ku Europie w poszukiwaniu lepszego życia, książka Nadii Hashimi po prostu spada z nieba. Seria zamachów zorganizowanych przez Państwo Islamskie spowodowała, że w mieszkańcach Starego Kontynentu obudziła się duża nieufność wobec przybyszów z Azji czy Afryki. Miejscami przeradza się ona w strach, rodzący coraz większą agresję i nienawiść. Z perspektywy przeciętnego Europejczyka napływ imigrantów stał się potencjalnym zagrożeniem dla jego bezpieczeństwa i wolności. A jak to wygląda z perspektywy uchodźcy? Nie religijnego fanatyka-terrorysty, ale człowieka, który marzy tylko o tym, by wreszcie odnaleźć pokój i zapewnić godne życie swoim dzieciom? Odpowiedź na to pytanie czytelnik znajdzie w opowieści Feriby.
Afganistan to piękny, ale niebezpieczny kraj. Feriba zdawała sobie z tego sprawę, kiedy patrzyła na rakiety rujnujące domy jej rodzinnego miasta. Każdego dnia stawała się niemym świadkiem ludzkich tragedii, żyła w strachu i pod groźbą nagłej, nieoczekiwanej śmierci. Nagle jednak nastąpił przełom, który zmusił ją do szybkiego działania. Chcąc zapewnić swoim ukochanym dzieciom lepsze (a może po prostu normalne) życie postanowiła wyruszyć w śmiertelnie niebezpieczną wyprawę do Europy.
„Kiedy księżyc jest nisko” to niewątpliwie niezwykle poruszająca powieść o silnej kobiecie, która w decydującym momencie swojego życia, nie zawahała się postawić wszystkiego na jedną kartę. To historia matczynej miłości, która nie cofnie się przed niczym, by tylko ratować swoje dzieci. Feriba jest postacią bardzo autentyczną, niepozbawioną ludzkich wad i słabości. Razem ze swoimi pociechami odczuwa olbrzymi strach przed każdym następnym dniem, ma świadomość tego, że w każdej chwili może zostać z powrotem odesłana do Afganistanu, a mimo to znajduje w sobie wystarczająco dużo determinacji, by wciąż iść naprzód. I walczyć wbrew nadziei.
Ale ta historia nie należy tylko do Feriby, ale także do jej starszego syna, Selima, który w pewnym momencie zostaje zmuszony do równoległego jej prowadzenia. To opowieść zagubionego chłopaka, który za wcześnie osiągnął dorosłość, którego życie zmusiło do prowadzenia bezwzględnej walki o przeżycie, często wbrew panującym zasadom. Selim zobaczył za dużo, by mógł zacząć wszystko na nowo i powrócić w spokojnej Anglii do czasu błogiego dzieciństwa.
Ta powieść pokazuje to wszystko, czego wolelibyśmy nie widzieć. Wyładowane uchodźcami, niebezpieczne tratwy, sunące po Morzu Śródziemnym. Imigrantów przyczepiających się do podwozi wielkich ciężarówek czy w ciemności przemierzających ciasne tunele kolejowe. Widzimy dzielnicy nędzy w Grecji czy we Włoszech, kartonowe chaty kryte plastikiem, pozbawione wody i elektryczności. Widzimy cieszące się złą sławą obozy dla uchodźców. „Kiedy księżyc jest nisko” ukazuje nam przerażającą rzeczywistość pozbawionego godności człowieka, który potrzebuje przecież tak niewiele. Bezpiecznego domu.
Podczas czytania powieści dostrzegłam pewne nierówności. Miałam wrażenie, iż niektóre rozdziały nie były wcale pisane przez tą samą osobę. Część I książki wydaje się zdecydowanie lepsza, a już na pewno bardziej dopracowana. Narrację Feriby czyta się z wielką przyjemnością, przy okazji zapoznając się z kulturą arabską i stylem życia w państwie zdominowanym przez muzułmanów. Końcówka jednak nie wypadła aż tak dobrze. Wydawała się być napisana w pośpiechu, już bez tego początkowego polotu.
Mimo wszystko, warto jednak poświęcić czas na zapoznanie się z rzeczywistością, która jest przecież tuż obok nas, a może na którą nieświadomie przymykamy oczy. Poznajcie historię Feriby i jej dzieci, ale również milionów innych uchodźców zmierzających ku lepszemu światu!
http://kaniafrania.blogspot.com/2016/07/ucieczka-do-lepszego-swiata-recenzja.html
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com –
Kolejna książka z gatunku kobiecego, która trafiła i przeszła przez moje ręce. Nastawiałam się na coś niesamowitego i tragicznego jak to historie rodem z Afganistanu i ogólnie tamtych stron. Liczyłam i się nie przeliczyłam. Tematy, które porusza Nadia w tej powieści są aktualnie bardzo oblegane i na czasie – imigracja, emigracja czy uchodźcy. My najczęściej się ich boimy, nie tyle jako osób co jako zagrożenie dla naszej pracy, życia czy statusu. Obawiamy się, że każda pomoc dla nich zabiera część, która należy się nam. Niejednokrotnie się ich tępi, przegania, gnębi. Hashimi pokazuje nam jak wygląda taka tułaczka i walka z drugiej strony. Historia opisywana jest przez osobę próbującą wyrwać się z Afganistanu – swoistego i własnego piekła na ziemi… Kto z nas na chwilę zatrzymał się w ciągu swojego życia i zastanowił się co by było gdyby musiał opuścić swój dom, kraj i cały dorobek pakując do torby kilka ciuchów, jedzenie i te resztki pieniądze by gdzieś przetrwać. I właśnie to pytanie: „Gdzie?” jest najważniejsze. Kto zechciał by nam w tedy pomóc i po co? Jaki miał by w tym cel?
Feribę i jej historię poznajemy już w momencie narodzin. Niestety od samego początku jej życie biegło pod górkę, gdyż jej pojawienie się na świecie zabiło jej matkę. Przez krótki czas wychowywał ją samotny ojciec, który jednak szybko znalazł nową żonę Koko Gul. Dziewczyna nie miała możliwości iść do szkoły jak jej trzy przyrodnie, młodsze siostry gdyż zmuszona była pomagać macosze. Pewnego dnia jednak się uparła i sprawnie nadrobiła wszystkie te lata, które przesiedziała w domu na obowiązkach domowych. Wkrótce jednak i do Feriby uśmiechnął się los. Poślubiła Mahmuda – inżyniera zajmującego się wodociągami w Kabulu. Doczekali się syna i córki – Selima i Samirę, a trzeciego dziecka oczekiwali. Ich życie było szczęśliwe i udane. Pewnie trwało by to długo gdyby nie fakt, że w Afganistanie zaczęła się wojna, a rządy przejęli Talibowie. Rodzina planuje ucieczkę do Anglii, by zacząć nowe życie. Jednak zbyt długie zwlekanie kończy się tym iż Mahmud pewnego wieczoru zabrany z domu traci życie. Feriba świadoma swojej sytuacji wie, że jako samotna kobieta z trójką dzieci nie ma szans na przetrwanie w tym kraju. Zaczynają żmudny proces przygotowań do ucieczki, planowania jak krok po kroku uciec i nie dać się złapać i by przeżyć.
Druga część powieści to właśnie walka Feriby, Selima, Samiry i małego Aziza o przetrwanie. Poznajemy wszystkie trudności jakie muszą pokonać by dążyć do celu, którym dla nich jest Anglia. Problemy tak fizyczne jak psychiczne, wyczerpanie, głód, brak pieniędzy czy miejsca do zatrzymania. Możliwość zaufania tak na prawdę tylko sobie. A wszystko to oparte na wierze. Wierze to, że dadzą radę, że będą razem, że ich życie wreszcie będzie normalne. Wierze, która daje siłę i mobilizację. Wierze, która jest fundamentem wszystkiego co mają. Śledzimy nie tylko podróż rodziny Feriby, ale też ich wewnętrzna przemianę, a mając możliwość poznać punkt widzenia nie tylko jej, ale i Selima – najstarszego dziecka widzimy czym jest podróż w nieznane, brak dzieciństwa i walka o życie od samego początku.
Choć powieść i jej tematyka i przedstawiona w niej historia jest na prawdę godna zapoznania to miałam problemy ze skupieniem się na niej i czytaniem. Nie umiem sprecyzować co, ale coś mi przeszkadzało i drażniło. Jednak całość jest na prawdę warta przeczytania, więc jeśli nie wiesz co aktualnie przeczytać to śmiało sięgnij po ten tytuł. Polecam
pozeramstrony –
Bohaterkę książki Feribę poznajemy zaraz po jej narodzinach. Towarzyszymy jej również przez całe dzieciństwo i dorosłe życie. Od dziecka Feriba nie ma łatwego życia. Jej matka zmarła przy jej narodzinach, ojciec związał się w inną kobietą, która owszem była dla niej miła, ale traktowała ją raczej jak służącą i sprzątaczkę niż jak córkę. Potem Feriba cudem uniknęła zaplanowanego przez rodziców ślubu. W końcu szczęście się do niej uśmiecha i wychodzi za Mahmuda, inżyniera, która niezwykle kocha swoją żonę i dzieci. Szczęście kończy się, gdy w kraju wybucha wojna. Mahmud zostaje uznany za wroga państwa i zamordowany, teraz już Feriby i dzieci nic nie trzyma w Kabulu. Trzeba uciekać!
Jak łatwo z normalnego obywatela państwa zmienić się w wygnańca, który szuka spokojnego skrawka ziemi, gdzie znowu będzie mógł zacząć normalne życie. Lecz czy normalne życie jest możliwe dla uchodźcy? To pytanie jest szczególnie ważne w obecnym czasie, gdy do Europy napływa niezliczona ich ilość z krajów opanowanych wojną. Każdy uchodźca ma swoją własną historię, każdy zapewne zasługuje na wysłuchanie i pomoc. Pomoc rozumianą jako danie wędki, a nie ryby. Niestety rozmawiając z wieloma znajomymi, którzy mieli okazję mieszkać za granicą, wszyscy podkreślają, że zdecydowana większość muzułmańskich imigrantów czeka jedynie na wygodne życie zapewnione przez opiekę socjalna europejskich krajów. Mimo wszystko nie można wszystkich mierzyć jedną miarą…
Wracając do książki, czytelnik ma okazję towarzyszyć Feribie i Salimowi, jej najstarszemu synowi w trudnej podróży, przez Turcję, Grecję, Włochy. Chcą oni dostać się do Anglii, gdzie mają rodzinę. Wędrówka jest trudna i męcząca, tym bardziej, że najmłodsze dziecko Feriby w chwili ucieczki ma zaledwie trzy miesiące. Ciężko postawić się w miejscu tej kobiety, decyzja o opuszczeniu kraju musiała być dla niej wyjątkowo trudna. Na nią i jej dzieci czaka mnóstwo przeciwności losu, nie raz będą spać pod gołym niebem i głodować. Jednocześnie równie często trafiają na cudownych ludzi, którzy dają im nie tylko dach nad głową, ale również dobre słowo i iskierkę nadziei na to, że cała ta wędrówka ma sens i że wszystko pójdzie dobrze. Czy rzeczywiście tak będzie? Czy rodzina dotrze do Anglii? O tym musicie przekonać się już sami!
Ta książka przeniosła mnie w inny świat, w świat Bliskiego Wschodu, gdzie życie jest jednocześnie proste, ale z drugiej strony niezwykle skomplikowane i podyktowane słowami Koranu. Autorka pisze powieść w taki sposób, że nie sposób się od niej oderwać, a każde trudności i nieszczęścia przeżywamy jak swoje własne. Dla mnie ta książka była wyjątkowo wzruszająca, ze względu na to, że sama jestem matką i myśl o sytuacji w jakiej znalazła się bohaterka jest dla mnie nie do pomyślenia.
Mimo, iż na co dzień zaczytuje się w większości w kryminałach i thrillerach, ta książka prawdziwie mnie wciągnęła i poruszyła. Nadia Hashimi napisała cudowną, pełną emocji książkę, która zmusza czytelnika do przemyśleń na temat, który jest obecnie tak aktualny, czy imigrantów z krajów islamskich. Polecam tą książkę każdemu kto szuka czegoś więcej niż prostych historii o miłości. W tej książki obok miłości odnajdziecie jeszcze wiele innych uczuć…
olapiotrowska –
Feriba jest dziewczyną mieszkającą
w Kabulu.Dzieciństwo jej nie jest szczęśliwe-dorasta nie mając matki,która zmarła podczas jej porodu.Macocha nie traktuje jej tak samo jak resztę swoich dzieci.Feriba musi sprzątać,gotować,zajmować się domem.Macocha nie pozwala jej się uczyć
i traktuje ją jak niewolnicę.Wkrótce Feriba wychodzi za mąż za Mahmuda.Relacje z mężem stają się lepsze i wkrótce pojawiają się dzieci.Niestety sytuacja kraju diametralnie się zmienia.Talibowie przejmują Afganistan,zbliża się wojna,wszystko staje się smutne i ponure.Mahmud zostaje zabity.
Feriba razem z dziećmi postanawia uciec
z Afganistanu.Rodzina ucieka do lepszego świata.Narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw-Feriby i Selima-jej syna.Po śmierci ojca Selim musi dbać i zarabiać na rodzinę.Musi ciężko pracować i dostaje za to marne grosze.Zaczyna kraść,aby jego rodzina nie głodowała.
Bohaterowie są bardzo wyraźnie wykreowani.Czytając tę powieść,czułam,jakby to wszystko,co było w niej opisane,działo się naprawdę,jakby było pisane to na faktach.Temat uchodźców jest nam dobrze znany,ale nie wszyscy zagłębiają się w ten temat.Część z nas ma o nich bardzo złe zdanie.Ja na początku nie miałam jakiegoś dobrego zdania na temat imigrantów,ale po przeczytaniu tej książki zmieniłam swoje nastawienie.Jest to taka powieść,po której zmieniamy nasz pogląd na świat.
Książka nie należy do tych,które łatwo się czyta.Czytanie jej szło mi opornie,lecz uważam tę pozycję za godną przeczytania.Jest to pierwsza książka o uchodźcach,jaką miałam okazję czytać
i myślę,że nie ostatnia.Większość ludzi jest przeciwna uchodźcom i niektórzy ich po prostu nie tolerują.Ale to,że uciekają oni do innych krajów zazwyczaj ma jakiś powód.Na przykład rodzina Feriby uciekła,ponieważ w Afganistanie nie było już bezpiecznie.Aby mogli przeżyć,musieli uciekać.
Ogólnie powieść tę oceniam na plus.Niestety styl pisania autorki nie podobał mi się.Czytało mi się tę książkę dosyć długo.W niektórych momentach zakręciła mi się łezka w oku.Jest to dosyć smutna książka i myślę,że jest bardziej skierowana do starszych odbiorców.
Skryta Książka –
Tematyka uchodźców w XXI wieku jest nam bardzo znana. Większość z tych osób ucieka ze swoich rodzinnych miast i kieruje się do Europy. Najczęściej jest to Londyn, Niemcy i inne kraje, które mogą zapewnić im normalne życie. Częstą przyczyną emigrowania jest bezrobocie, a najczęściej konflikty zbrojne – wojny.
Nie mam zdania na temat uchodźców, zawsze starałam się unikać o nich tematu w rozmowie z innymi osobami. Rozumiem, że to biedni ludzie i nikt nie zasługuje na taki los, jednak często możemy usłyszeć o tym, że tacy ludzie starają nam się narzucić ich kulturę w innych krajach. Ja rozumiem, że mają inną religię i zwyczaje, ale przyjeżdżają do Europy, więc powinni się dostosować.
Książka opowiada o życiu Feriby. Matka głównej bohaterki zmarła przy jej porodzie, a ojciec znalazł sobie nową żonę dzięki czemu zyskała kilka nowych sióstr, bo dotychczas miała tylko brata. Nie była zbyt dobrze traktowana w młodości, bardzo brakowało jej mamy i czuła się bardzo samotna. Kilkanaście lat później gdy wyszła za mąż, w Kabulu zaczęło robić się niebezpiecznie. Rakiety spadały, a ludzie umierali. Po Mahmuda – małżonka Feriby przyszli trzej panowie, a mężczyzna opuszczając dom już nigdy nie wrócił.
Feriba jest bardzo odważną kobietą. Z trójką dzieci postanawia uciec z kraju. Wie jakie wiąże się z tym ryzyko, ale decyduje się walczyć o godne życie dla jej dzieci, niż czekać na śmierć w Afganistanie. Kieruje się do Turcji, gdzie razem z rodziną spędza u pewnych ludzi kilka miesięcy. Jej syn Selim jest już piętnastoletnim chłopcem i pomaga rodzinie chodząc do pracy za marne grosze. Główni bohaterowie chcą dotrzeć do Anglii, gdzie osiedliła się już jakiś czas temu jej siostra.
Muszę przyznać, że książka była dla mnie nowością. Nigdy nie czytałam nic o takiej tematyce i mogłam poznać ciężkie życie Feriby i jej dzieci zupełnie z innej strony. Życie w ciągłym strachu, lęku i ryzyku, że nie starczy pieniędzy na wyżywienie dzieci. Tematyka jest bardzo współczesna, w końcu tematy o uchodźcach są często poruszane w tym roku.
Okładka książki bardzo przyciągnęła moją uwagę i zapoznając się z jej fabuła, stwierdziłam, że temat do łatwych nie należy, ale każdy powinien poznać tą historię. Nadia Hashimi stworzyła świetną opowieść, z fikcyjnymi bohaterami i tak bardzo prawdziwą, że można ją utożsamić z sytuacją w dzisiejszym świecie.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Momentami była dla mnie bardzo wzruszająca i mocno trzymałam kciuki za całą rodzinę Feriby. Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tą powieścią, ponieważ trochę rozszerzyła mi oczy na otaczający nas świat.
mw007 –
Książka Nadii Hashimi „Kiedy księżyc jest nisko” Wydawnictwa Kobiecego podejmuje bardzo ostatnio ważny i nagłaśniany przez media temat imigrantów.
Jest to niezwykle wzruszająca opowieść o życiu Afganki, która od dzieciństwa nie miała łatwego życia. Jako dziecko mieszkała z ojcem, macochą i ich dziećmi, ale cały czas pielęgnowała pamięć o matce zmarłej podczas jej narodzin. Z powodu śmierci rodzicielki podczas porodu dziewczynka była uznawana przez przesądnych za inną, gorszą. Nie mogła chodzić do szkoły, jak jej siostry, lecz przez całe dnie musiała pomagać macosze w obowiązkach domowych. Kiedy w końcu los się do niej uśmiechnął i wyszła za mąż za wspaniałego mężczyznę Mahmuda, nadszedł ciężki do Afganistanu czas wojny. Rodzina nie była w stanie się wyżyć, ciągłe naloty stały się coraz bardziej niebezpieczne, a gdy w końcu zabrano i zamordowano jej męża, postanawia wraz z trójką dzieci wyruszyć do lepszego świata. Kierowała się w stronę Anglii, gdzie miała nadzieję uzyskać pomoc przyrodniej siostry. Droga ta jest burzliwa, pełna niebezpieczeństw i potwornie wyczerpująca. W dodatku w czasie podróży kobieta zostaje rozłączona z najstarszym synem, co staje się powodem bólu i zmartwień obojga.
Czy udało się w końcu odnaleźć na obcej ziemi oraz cało i zdrowo dotrzeć do celu podróży? Odpowiedź znajdziecie na stronach książki.
Zainteresowała mnie historia Feriby – odważnej Afganki, która postanowiła poprawić byt swojej rodziny, w trosce o bezpieczeństwo dzieci podjęła ryzykowną wędrówkę.
Powieść Hashimi na długo pozostaje w pamięci, ukazuje skomplikowane losy ludzkie, na które nierzadko nie mamy wpływu.
Narracja jest prowadzona z punktu widzenia Feriby (pierwszoosobowa), a także jej zaginionego w czasie podróży syna – Selima (w trzeciej osobie). To ciekawy zabieg, dzięki któremu ukazane są równoległe losy członków rodziny.
Książka z pewnością dostarcza wielu wzruszeń, a także wiedzy na temat zasad panujących w świecie islamskim, ale przede wszystkim jest to realistyczna opowieść o tułaczce i tragicznych warunkach życia uchodźców wojennych.
Zachęcam do przeczytania.
paulinakaleta24 –
Temat uchodźców jest ostatnio jednym z najczęściej poruszanych. Rozmowy prowadzi się wszędzie – w radiu, telewizji, autobusie. Mówi się o tym, ponieważ imigranci budzą w nas strach, przerażenie. Uważamy, że grozi nam z ich strony niebezpieczeństwo. Ale „ładujemy” wszystkich do jednego worka, nie zdając sobie sprawy, że nie wszyscy są tacy sami. Powinniśmy zawsze patrzeć po prostu na człowieka.
Główną bohaterką powieści jest Afganka – Feriba. Jej losy poznajemy od momentu narodzin, kiedy w trakcie porodu traci matkę. Dziewczyna ma trudne dzieciństwo, uczy się, pracuje, ale jest kompletnie niedoceniana przez macochę. Wychodzi za mąż za Mahmuda, pojawiają się dzieci, jej życie zaczyna się układać i można powiedzieć, że jest szczęśliwa.
Jednak sytuacja w Afganistanie coraz bardziej się pogarsza i robi się niebezpieczna. Pojawiają się bomby, słychać wybuchy, wykonywane są publiczne egzekucje, szerzy się propaganda. Jedną z ofiar staje się Muhmad.
Feriba podejmuje bardzo trudną decyzję. Ryzykuje swoim życiem i swoich dzieci. Rzuca wszystko i ucieka do innego, lepszego świata.
Od tego momentu narratorem powieści zostaje syn Feriby – Selim. Próbuje on stać się głową rodziny, przez co podejmuje różne prace, często za marne grosze. Wspiera matkę w trudnych chwilach.
Z prozą Nadii Hashin zetknęłam się po raz pierwszy. Bardzo spodobał mi się jej styl pisania. Bohaterowie wykreowani przez nią są bardzo realistyczni, z krwi i kości, którym współczujemy, z którymi się smucimy, martwimy, płaczemy, przeżywamy tę całą bardzo przerażającą sytuację.
Pragnę polecić książkę każdemu, kto chce poznać różne strony migracji. Ale także zwykłych ludzi, skrzywdzonych nie tylko przez los, ale także przez innego człowieka.
Autorka nie kończy powieści. Pozwala czytelnikowi dopisać sobie dalsze wydarzenia. Jak się skończy ta historia? Czy bohaterowie dotrą do lepszego świata? Czy podróż, która wymagała wielu wyrzeczeń i strachu, opłaci się? Dodatkowym atutem jest bardzo romantyczna okładka, która chwyciła mnie za serce i już na wstępie bardzo zaciekawiła.
Lektura jest wstrząsająca i wzruszająca.
krainaksiazkazwana –
Przeżyłam już dość strachu i strat. Jestem zmęczona tkwieniem w pułapce. Co rano, kiedy się budzę i widzę, że nic się nie zmieniło, myślę, że ze mną już koniec […] W takim piekle żyję i będę żyła już zawsze.
Nadia Hashimi osiągnęła wielki sukces dzięki swojej debiutanckiej powieści Afgańska Perła. Lektura na wielu czytelnikach zrobiła ogromne wrażenie, głęboko poruszając. Okazała się być tak dobra, że ciężko było o niej zapomnieć. Po tak udanym debiucie zastanawiałam się, jak autorka poradzi sobie z kolejną książką. Czy utrzyma swój wyjątkowy styl? Czy i tym razem porwie serca wielu czytelników? Jak zostanie odebrana jej nowa powieść, biorąc pod uwagę fakt, że poruszany w niej temat odzwierciedla życie wielu uchodźców, o których tyle ostatnio się słyszy…
Feribę poznajemy praktycznie od jej narodzin. Ta niewinna i bezbronna istotka już wtedy przeżywa pierwszy koszmar swojego króciutkiego życia. Przychodząc na świat, traci najbliższą osobę na świecie – matkę. Pomimo tego, Feriba wyrasta na mądrą, zaradną i niezwykle ambitną dziewczynę. Poświęca swoje najpiękniejsze lata życia na pracę w domu, pomagając przy każdym kolejnym dziecku swego ojca i jego nowej wybranki. Dziewczynka ma jednak swoje marzenia. Pragnie pójść do szkoły, nauczyć się czytać i pisać. Chce w życiu osiągnąć coś więcej i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Kobieta wychodzi za mąż, ma trójkę dzieci i spełnia się zawodowo w roli nauczycielki. Nikt nie przypuszcza, że już niebawem nad afgański Kabul nadciągną czarne chmury. Afganistan jaki znaliśmy do tej pory był przepełniony pięknymi barwami, ciepłem i miłością, a przede wszystkim bezpieczeństwem. Tak było w latach 70-tych. Wraz z wkroczeniem do kraju talibów wszystko diametralnie się zmienia. Jedną z ofiar staje się mąż Feriby. Kobieta musi podjąć niezwykle trudną decyzję. Zostać w kraju, w którym nie może zapewnić bezpieczeństwa i godnego bytu własnym dzieciom, czy opuścić swój świat, dom. Zostawić wszystko, co udało jej się osiągnąć, cały dorobek życia i ruszyć w drogę do Europy, poszukując szansy na przetrwanie. Przeważnie lubię wcielać się w bohaterów, o których czytam i razem z nimi poznawać kolejne historie. Wspólnie patrzeć, słyszeć i czuć. Teraz nie jestem w stanie. Po prostu nie potrafię. No bo jak? Jak mogę spróbować wczuć się w sytuację kobiety, która właśnie straciła męża, dom i wszystko co miała? Jak ja bym postąpiła na jej miejscu? Od 7 miesięcy już wiem, że najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo mojego dziecka i zrobiłabym dla niej wszystko. Nie potrafię jednak wyobrazić sobie co musiała czuć Feriba. Co musi czuć każda kobieta postawiona w takiej sytuacji… Jak potężny ból musi im towarzyszyć. Cierpienie dnia codziennego.
Afganistan jest teraz krajem wdów i wdowców, sierot i kalek. Kalek bez prawej nogi… bez lewej ręki… bez dziecka… bez matki. Każdy coś utracił. Tak jakby pośrodku ziemi rozpostarła się czarna dziura, która wciągała kraj w swój nienasycony brzuch.
Choć Nadia Hashimi nie opisywała prawdziwej historii, to jej bohaterowie są bardzo realistyczni. Autorka świetnie ich wykreowała, dbając o każdy najmniejszy szczegół. Pisarka posiada dobry warsztat i ma niezwykle lekkie pióro. Powieścią Kiedy księżyc jest nisko zdecydowanie dorównała swojej pierwszej książce. Nie osiadła na laurach. Jej styl i tym razem skradł moje serce. Byłam pewna, że tym razem obejdzie się bez łez. Książka Nadii Hashimi zafundowała mi emocjonalny wstrząs! Sprawiła, że podobnie jak pierwszej książki autorki, tej również długo nie zapomnę. Przecież temat jest tak codzienny. Wydawałoby się – tak oczywisty. Wystarczy włączyć jakieś wiadomości i na pewno znów usłyszymy wzmiankę na temat uchodźców. Żadne wiadomości nie oddadzą w pełni sytuacji, w której znalazło się tak wielu ludzi. Nie pokażą nam bólu rozstania z rodziną, domem, życiem. Rozstanie z życiem… To odpowiednie określenie.
Reasumując, książkę pragnę polecić każdemu, aby od środka poznać życie tysięcy ludzi, wzorując się na jednej rodzinie. Codziennie tak wiele osób zmierza do Europy. Każdemu przyklejamy tą samą łatkę. Wszystkich wrzucamy do tego samego worka. Dlaczego tak robimy? Dlaczego nie potrafimy dać szansy na szczęście tym, którzy na to naprawdę zasługują. Zapraszam do niezwykle refleksyjnej lektury. Na pytanie dlaczego spróbujcie odpowiedzieć sobie sami.
Daria Skiba
http://www.krainaksiazkazwana.blogspot.com
Qulturasłowa –
Wolność dla Kabulu!
Kiedy myślimy o Afganistanie, napływają do nas skojarzenia z rzeszą uchodźców, a także talibów -bezlitosnych ekstremistów religijnych, organizujących zamachy terrorystyczne w największych miastach Europy. Widzimy też kobiety pozbawione wszelkich praw, przemykające ulicami w czadorach zakrywających je od stóp do głów, zawsze w towarzystwie mężczyzny pochodzących z najbliższej rodziny – męża, ojca, syna lub brata. Widzimy kobiety, które nie mogą uczęszczać do szkół, które nie mają prawa do odpoczynku czy rekreacji, do wizyt lekarskich, do zabierania głosu w publicznej dyskusji. Widzimy kraj owładnięty rządzą zemsty i władzy, który już nie wie, o co tak naprawdę walczy – oczywiście poza gronem pozbawionych moralności i skrupułów wyznawców Allaha, którzy dawno przekroczyli już dranicę pomiędzy dobrem i złem.
Zwykle, nie zastanawiamy się, jak wygląda rzeczywistość osób żyjących w tym kraju – w trosce o własne bezpieczeństwo i ulegając panice rozpowszechnionej przez media, na każdego mieszkańca Afganistanu patrzymy jak na potencjalnego zamachowca-samobójcę. Być może o setkach osób ciemiężonych, którzy zostali niewolnikami tragicznej rzeczywistości stworzonej przez talibów, pomyślimy w trakcie lektury wstrząsającej książki autorstwa Nadii Hashimi. Powieść „Kiedy księżyc jest nisko”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego, to przejmująca opowieść drogi – zarówno tej przebywanej fizycznie przez młodą mieszkankę Kabulu, jak i tej, którą przechodzi kraj, pogrążający się w upadku i pływający we krwi, również krwi swoich mieszkańców.
Narratorką, a zarazem główną bohaterką powieści, jest Feriba, a jej tragiczna przyszłość wydaje się już być określoną w momencie przyjścia na świat. Pojawienie się dziewczynki pociąga za sobą śmierć matki, a przekleństwo to – powtarzane przez okolicznych mieszkańców, ciążyć będzie na Feribie całe jej życie. Ojciec Feriby, padar dżan, syn cieszącego się szacunkiem wezyra, szybko znajduje sobie nową żonę. Choć jest to spowodowane względami pragmatycznymi, a potencjalna żona musi zmierzyć się z duchem pierwszej, najlepszej i ukochanej, a także z dwójką pozostałych po niej dzieci, to żadna kobieta nie odmówiłaby takiego zaszczytu. W życiu Feriby pojawia się zatem koko Gul, która przejmuje obowiązki żony i matki, choć tak naprawdę tylko pierworodny syn może liczyć na opiekę – dziewczynka co najwyżej na bezosobowe traktowanie. Sytuacja pogarsza się jeszcze, kiedy na świat przychodzą wspólne dzieci, na nieszczęście dla sfrustrowanej koko Gul, same córki. Feriba zostaje sprowadzona do roli służącej, zaś wszelkie przejawy czułości wobec niej, są podyktowane jedynie wyrachowaniem macochy. Dziewczynce odmówiono nawet prawa do nauki, jedynie jej niezwykła determinacja sprawiła, że z ośmioletnim opóźnieniem zdołała zasiąść w klasowej ławce, a co więcej – ukończyć ostatecznie szkołę z wyróżnieniem.
O klątwie ciążącej na Feribie przypomniano sobie w momencie, kiedy nagle umiera kandydat do jej ręki. Co więcej, kiedy mężczyzna, w którym się zakochała – sąsiad, z którym prowadziła wielogodzinne rozmowy poprzez mur okalający domostwo, na skutek pomyłki swojej matki prosi o rękę jej siostry, dziewczyna sama jest w stanie w klątwę uwierzyć. Dlatego też, kiedy otrzymuje kolejną propozycję małżeństwa, tak naprawdę nie myśli już o romantycznej miłości, a szuka raczej matki, którą mogłaby stać się teściowa. I rzeczywiście, przez krótką chwilę taką miłość otrzymuje – jej teściowa jest wspaniałą kobietą, która wychowała łagodnego i sprawiedliwego syna, Mahmuda. Związek, który połączył go z Feribą okazuje się być czymś więcej niż aranżowanym małżeństwem, a młodzi z czasem stają się nie tylko kochankami i przyjaciółmi, ale też i jednością, zaś ukoronowaniem ich miłości jest pierworodny, długo wyczekiwany syn Selim.
Niestety kolejne dzieci przychodzą na świat w świecie, w którym nikt dobrowolnie nie chciałby żyć. Dziewięcioletnia interwencja radziecka w Afganistanie przeciwko partyzantce mudżahedinów, a następnie dojście do władzy talibów i szereg zakazów z tym związanych, naznaczyły tragicznie mieszkańców Kabulu. Ofiarą wojny afgańskiej, a następnie talibów padają tysiące ludzi, a jednym z nich jest Mahmud – aresztowany za protest przeciwko islamskim prawom. Paradoksalnie, w chwili aresztowania małżeństwo planowało ucieczkę z ogarniętego szaleństwem kraju, mając zamiar udać się do rodziny Mahmuda, do Anglii. Sytuacja Feriby staje się po śmierci męża tragiczna, nie dość, że jako kobieta nie może już pracować w charakterze nauczycielki i tym samym została bez środków do życia, to jeszcze na świat przychodzi pogrobowiec, Aziz. Kobieta podejmuje zatem wymagającą niezwykłej odwagi i hartu ducha decyzje – decyduje się na ucieczkę z Kabulu, docierając do Herat, a stamtąd do granicy Afganistanu z Iranem…
To zaledwie jeden z wielu etapów drogi, którą pokonać przyjdzie Feribie, narażając nie tylko życie własne, ale i swoich dzieci. Pozostawiona bez wyjścia kobieta rozpoczyna walkę o wolność i lepszą przyszłość dla swoich potomków, zaś my jesteśmy świadkami przemiany, jaka zachodzi zarówno w niej, jak i w Salimie, który z dnia na dzień staje się młodym mężczyzną. Powieść „Kiedy księżyc jest nisko” jest zapisem tragedii, jaka dotknęła Afganistan, jest krzykiem tysięcy kobiet, które straciły swoje dzieci, a także tych, którym w imię źle pojętych zasad odebrano wolność. Kobiet sprowadzonych do roli przedmiotu, pozbawionych wszelkich praw, obarczonych wyłącznie obowiązkami. Plastyczna narracja i talent autorki do obserwacji zachowań i charakterów sprawiają, że książka tętni życiem i budzi całe spektrum emocji, nierzadko wyciskając łzy bezsilności. „Kiedyś nadejdzie dzień, w którym już nie będziemy oglądać się za siebie ze strachem ani spać na cudzej ziemi (…)” – mówi Feriba, a słowa te powinny stać się nie tylko mottem tych wszystkich, którzy są ciemiężeni, ale również podrywać do walki z ciemiężcami. Powieść Hashimi można również traktować jako petycję o wolność dla Afganistanu – wolność od talibów uzurpujących sobie prawo do wydawania religijnych sądów – pod którą każdy czytelnik z pewnością się podpisze.
Karolina –
Feriba nie miała łatwego dzieciństwa. Jej matka zmarła w czasie porodu, a ojciec, który nigdy nie pogodził się ze stratą ukochanej żony, zdystansował się od córki. Nie mając pojęcia o opiece nad małym dzieckiem, postanowił ponownie się ożenić. Feriba kochała koko Gul jak matkę, której nigdy nie miała, jednak kobieta nie traktowała jej jak prawdziwej córki, odnosząc się do niej chłodno i ze złośliwością, gdy nie było w pobliżu jej ojca. Życie dziewczyny zmieniło się na lepsze, gdy wyszła za mąż za inżyniera, Mahmuda i sama stała się matką. Ich szczęście nie trwało jednak długo. Gdy talibowie doszli do władzy, spokój i bezpieczeństwo zastąpiły strach i niepewność, a mąż Feriby stracił życie. Nie mając innego wyjścia, zdesperowana kobieta postanawia uciec wraz z dziećmi z ukochanego Kabulu do Anglii, gdzie czekała na nią rodzina i nadzieja na lepszą przyszłość.
Nadia Hashimi zdobyła serca wielu czytelniczek swoją debiutancką powieścią „Afgańska perła”, w tym również moje, dlatego nie mogłam się doczekać, aż będę miała szansę zapoznać się z kolejną książką jej autorstwa. „Kiedy księżyc jest nisko” zapowiadał się równie obiecująco, dlatego jak najszybciej zabrałam się za lekturę. Muszę przyznać, że obawiałam się trochę, iż ta pozycja nie dorówna swojej poprzedniczce, która naprawdę wysoko postawiła poprzeczkę, jednak na szczęście moje wątpliwości szybko się rozwiały. Nadia Hashimi w swojej najnowszej książce porusza wciąż aktualny temat uchodźców i pokazuje sytuację z ich punktu widzenia. I robi to naprawdę dobrze. Po raz kolejny miałam okazję zakochać się w pięknym, nieco poetyckim stylu autorki, który oczarował mnie przy pierwszym spotkaniu i który tym razem mnie nie zawiódł. Czytając historię z punktu widzenia Feriby i jej syna Selima, nie sposób się nie zaangażować. Czułam ich strach, niepewność, frustrację i rozpacz, która towarzyszyła im przez całą podróż. Autorka na kartach swojej powieści snuje niezwykle zajmującą i pełną emocji historię, która wciąga bezpowrotnie, jednocześnie wywołując masę sprzecznych uczuć. „Kiedy księżyc jest nisko” to przepełniona smutkiem i goryczą, ale jednocześnie pełna nadziei opowieść o ciemnej stronie rzeczywistości, trudnych wyborach, pragnieniu wolności i rozpaczliwej walce o normalne życie w bezpiecznym, pozbawionym wojen świecie. Jest to bez wątpienia jedna z tych historii, które zmuszają do refleksji i o których myśli się jeszcze długo po ich skończeniu. Nadia Hashimi po raz kolejny zdobyła moje serce i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po jej następne książki. Jeżeli podobała wam się „Afgańska perła”, ta pozycja również nie powinna was zawieść. Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po nią!
Monika –
Temat uchodźców w dalszym ciągu nie schodzi z pierwszych stron gazet, jest jednym z głównych wątków nadawanych wiadomości, nieustannie rozgrzewa umysły Europejczyków i prowokuje dyskusje. Swoją cegiełkę w tej kwestii postanowiła dorzucić Nadia Hashimi, która jest córką afgańskich emigrantów, a także autorką znanej polskim czytelnikom powieści „Afgańska perła”.
Nadia Hashimi po raz kolejny wprowadza czytelnika w świat bajkowych opowieści, jednak fantastyczny wymiar powieści nie trwa długo, a sielanka dość szybko przeradza się w koszmar. Wskutek działania Talibów, którzy po wygranej z wojskami sowieckimi, przejęli władzę w Afganistanie, Feriba musi opuścić swój rodzinny kraj. Jest ona jedną z wielu, emigruje bo chce zaznać normalnego życia, nie chce ciągle żyć w obawie o los i zdrowie własnej rodziny, ciężko jest jej znieść nakazy nałożone przez Talibów, głównie na kobiety. Autorka po raz kolejny przybliża historię wschodu, pokazuje, że kiedyś ludzie wiedli tam normalne życie, kobiety nie musiały zasłaniać swoich twarzy, mogły pracować i posiadały równe mężczyznom prawa. To właśnie wojna z Sowietami przyczyniła się do wyniesienia do władzy Talibów i doprowadzenia Afganistanu do zacofania i zatracenia tego, co dotychczas udało się narodowi osiągnąć.
Narracja w powieści prowadzona jest dwutorowo: przez Feribę i Selima, jej syna. Dzięki temu można poznać zarówno kobiece, jak i męskie przeżycia związane z emigracją do obcego kraju. Kiedy księżyc jest nisko jest powieścią drogi. Dość nietypowy początek, mający swoje korzenie w idyllicznym wręcz Afganistanie ukazuje przeobrażenie tego kraju w piekło. Tak, jak zostaje zniszczony kraj, tak też zostają zniszczone rodzinny, ludzie tracą swoich najbliższych, tracą zdrowie, sprawność, ale też poczucie bezpieczeństwa. By zyskać chociaż namiastkę tego uczucia decydują się na pozostawienie wszystkiego, co kochają i wyruszenie w daleką i niebezpieczną podróż. Zazwyczaj podczas tzw. powieści drogi ukazana zostaje przemiana wewnętrzna bohaterów. Tak jest też i tym razem. Feriba podczas trasy znajduje w sobie niepodważalne pokłady odwagi, Selim zaś z dziecka przeradza się w silnego mężczyznę.
Hashimi wyraziście nakreśla obraz współczesnych uchodźców. Ukazuje zarówno ludzi, którym w kraju nie pozostało nic, chociażby kobiety i dzieci, które pozostając w Afganistanie zostałyby z niczym, bez środków do życia. Opisuje także młodych mężczyzn, emigrantów ekonomicznych, którzy żyjąc w urągających warunkach także oczekują lepszej przyszłości, azylu by mogli egzystować w spokoju. W powieści nic nie jest czarne albo białe. Uchodźcy także nie zostali ukazani jako osoby czyste jak łzy. Zarówno wśród nich, jak i wśród ludzi napotykanych podczas wędrówki, występują osoby godne szacunku, dobrotliwe, ale też bohaterowie pozbawieni jakichkolwiek zahamowań i nieposiadający sumienia dewianci.
Powieść „Kiedy księżyc jest nisko” dotyka bardzo istotnego współcześnie problemu jakim jest emigracja. Autorka nie wskazuje po jakiej stronie stanąć, nie narzuca toku myślenia, mimo że sama pochodzi z rodziny, która nowe życie rozpoczęła na terenie Stanów Zjednoczonych. Uważam, że w natłoku medialnych informacji na temat fali imigrantów, warto poznać historię opisaną przez Nadię Hashimi, gdyż jest ona opowieścią dotykającą wielu bolączek współczesnego świata i zapewne na długo pozostanie w pamięci czytelnika.
Erna –
Wojna okrutnie i skutecznie burzy życia, które są doprowadzane do ładu latami. Wojna potrafi zniszczyć każdego, bez względu na wiek, płeć i kolor skóry. Jak powstać po tylu ciosach, nie załamać się i próbować wrócić do względnej normalności?
Nadia Hashimi urodziła się w Nowym Jorku, to tam przed laty wyemigrowali jej rodzice. W pisarce tkwi przywiązanie do Afganistanu, ten kraj jest osią jej dwóch powieści. Co jakiś czas chętnie sięgam po książki z akcją dziejącą się w miejscach, nie ukrywajmy, egzotycznych. Gdy tylko zobaczyłam bajkową okładkę „Kiedy księżyc jest nisko”, to już wiedziałam, że koniecznie muszę sięgnąć po tę pozycję. Jednak nie sposób zignorować podtytułu, który obiecuje lekturę trudną i wymagającą skupienia. Jeśli akurat macie ochotę na taki klimat, to będziecie zadowoleni. Ostrzegam! Skłonicie się ku wielu refleksjom, trudnym do odpędzenia. Sama mocno zastanawiam się nad wieloma kwestiami, ale zawsze twierdzę, że taka jest rola dobrej literatury — świadomość pewnej zmiany w postrzeganiu, otworzenie oczu. Nadia Hashimi wykonała to zadanie naprawdę znakomicie. Chyba pora zaopatrzyć się w jej poprzednią książkę…
Feriba jest wrażliwą i empatyczną kobietą, która prowadzi spokojny żywot u boku ukochanego męża. Para wychowuje trójkę dzieci i wydaje się, że nic nie jest w stanie zagrozić ich szczęściu. Wszystko pada niczym domek z kart, gdy w Afganistanie dochodzą do władzy talibowie i wybucha wojna. Los nigdy nie oszczędzał Feriby, ale prawdziwy cios pada, gdy ginie Mahmud, jej mąż. Kobieta postanawia uciec z dziećmi z kraju i dostać się do Anglii, gdzie mieszka jej siostra. Zdesperowana Feriba rozpoczyna podróż pełną strachu. Na jej drodze staje mnóstwo przeszkód. Największą okazuje się być nieoczekiwane rozdzielenie najstarszego syna z resztą rodziny — gdzie podziewa się Selim?
Sprawa uchodźców jest aktualnie jednym z najpopularniejszych tematów, dość delikatnych. Ludzie potrafią godzinami się kłócić, przerzucać argumentami i walczyć o swoją opinię. Powieść Hashimi sprawia, że można na wszystko spojrzeć z dystansu i sądzę, że spodoba się osobom, które starają się racjonalnie podchodzić do problemu. Autorka spokojnie prowadzi czytelnika, przez dużą część książki przybliżając kulturę Afganistanu i dzieciństwo Feriby, głównej bohaterki. W tych pierwszych rozdziałach ukazuje nam się głód wiedzy, który czuje osierocona przez matkę dziewczynka. I marzenie o prawdziwej miłości, takiej pozbawionej ingerencji rodziców z obu stron. Feriba panicznie boi się perspektywy aranżowanego małżeństwa, gdzie mąż może okazać się potworem, a teściowa bestią.
Akcja dzieje się dwutorowo, choć perspektywa Feriby jest przedstawiona przez większość rozdziałów. Reszta należy do Selima, jej nastoletniego syna. Jego historię obserwujemy jako widz, z bezpiecznej odległość. Natomiast Feriba zachęcająco i ciekawie snuje opowieść, choć warto przygotować się na spore wzruszenia. Bohaterka ma w sobie coś specyficznego, nie da się jej nie lubić. I ciężko nie współczuć osobie tak niesprawiedliwie potraktowanej przez los, równocześnie pełnej hartu ducha. Podobno człowiek postawiony bez perspektyw potrafi wykrzesać resztki sił, aby zaryzykować. Tego dowodem jest właśnie Feriba.
Paradoksalnie najbardziej wciągnęły mnie fragmenty dziejące się w Afganistanie. Pewnie ze względu na wspomnianą wcześniej egzotykę, nieszablonowość. Jednak muszę przyznać, że autorka niepotrzebnie wplotła trochę fantastyczny wątek. Drobny, ale według mnie zupełnie zbędny. To na chwilę wybiło mnie z rytmu czytania, choć rozumiem też, iż Hashimi chciała pokazać element wiary. Jej styl pisania jest specyficzny, ale wciągający. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że całkiem poetycki, w taki sposób charakterystyczny dla książek poruszających trudne tematy. Ciężki w określeniu, wytrawni czytelnicy na pewno rozumieją, co chcę przekazać. Historia Feriby należy do fikcji literackiej, ale łatwo wyobrazić sobie, że wiele kobiet mogło przejść przez podobną drogę…
„Kiedy księżyc jest nisko” polecam miłośnikom pozycji skomplikowanych, bolesnych w swej prawdziwości. Mogę sobie wyobrazić, że z fabuły powinien powstać dobry film. Tak, to gotowy scenariusz. Pełen walki, bezgranicznej miłości i wiary o lepsze jutro…
aagnieszka.mmiskowiec –
Uchodźcy to teraz często wypowiadane słowo i nie rzadki temat rozmów. Z napięciem śledzimy doniesienia z kraju i ze świata, ciekawi co będzie dalej z obcokrajowcami. Mamy szczęście. Mamy wielkie szczęście, że przyszło nam żyć w Polsce czyli w kraju, gdzie jesteśmy naprawdę bezpieczni. Posiadamy możliwość wyjścia na zewnątrz bez obawy przed funkcjonariuszami czyhającymi na każdym kroku. Jesteśmy obdarowani tym, czego bohaterzy książki „Kiedy księżyc jest nisko” pragną, za czym tęsknią i co wydaje im się wręcz niemożliwe do spełnienia. Marzą o spokojnym życiu, bez strachu o następny dzień. Bez przymusu ciągłej ucieczki, ukrywania się.
Moment przyjścia na świat Feriby powinien być radosny, przepełniony szczęściem i uśmiechem. Każde narodziny przecież są powodem do dumy dla rodziców. Prawie każde. Kiedy dziewczynka wydaje swój pierwszy okrzyk, jej matka już jest witana po drugiej stronie tęczy. Ojciec Feriby, zdruzgotany takim obrotem spraw, nie potrafi przelać na córkę miłości w takim stopniu, w jakim powinien. Szybko odnajduje pocieszenie w ramionach niejakiej koko Gul. Kobieta nie spełnia należycie swoich obowiązków. Stała się niejako głową rodziny, wszystko musi być po jej myśli. Hołduje swoim dzieciom, już dawno umieściła je na piedestale w życiu, zapominając o Feribie, którą bez skrupułów się wysługuje, ile tylko może. Dziewczynka przejawia ogromną chęć pozyskiwania wiedzy. Obserwuje naukę rodzeństwa i zazdrości im możliwości chodzenia do szkoły. Ojciec Feriby, ku jej radości, wyraża w końcu zgodę na naukę córki, ponieważ nie jest już potrzeba macosze w domu. Afganka szybko awansuje do kolejnych klas, ekspresowo wspina się coraz wyżej i wyżej. Rozpoczyna pracę w zawodzie nauczycielki, co było jej marzeniem.
Późniejsza egzystencja nie jest prosta kiedy przez całe dzieciństwo jest się na uboczu. Feriba nie miała łatwego początku, co niewątpliwie pozostawiło w niej rysę. Wyrosła jednak na niezwykle mądrą i wartościową kobietę. Krótkie przebłyski słońca w życiu kobiety pozwalają jej zebrać siły na kolejne trudności, o których jeszcze nie wie. Wspomnienia dobrych chwil mają pozostać z nią już na zawsze. Przepełnione miłością, dobrocią, zaufaniem, oddaniem i szacunkiem małżeństwo z Mahmudem niestety nie trwa długo. To piękne, że pisarka poszła w tę stronę i stworzyła barwne życie swojej bohaterce. Jakże często spotykamy się z okrutnymi ciosami, jakimi „obdarowywane” są żony Afgańczyków. Kobieta pozbawiona męskiego silnego ramienia staje przed ciężkimi wyborami. Ucieka z Kabulu z trójką dzieci w poszukiwaniu lepszego życia. Tylko czy ta podróż jest dobrym rozwiązaniem? Może lepiej byłoby zostać w swojej Ojczyźnie i po prostu pewnego dnia umrzeć? Przed jakimi decyzjami stanie syn Feriby?
„Kiedy księżyc jest nisko” Nadii Harshimi to niezwykła opowieść o ogromnej sile. Bohaterzy książki są niezwykle odważni, potrafią podjąć ryzyko mimo, iż nie mają pojęcia jakie będzie miało konsekwencje w przyszłości. To nie oni wybrali miejsce, gdzie przyjdzie im żyć. Los zdecydował za nich. Feriba wraz z rodziną przejdzie przez nie jedne schody zanim odzyska spokój ducha.
Jest to świetnie napisana książka! Autorka ma dar do kreowania rzeczywistości w taki sposób, aby czytelnik wprost przepłynął przez strony. Nie może być tutaj mowy o jakimkolwiek znużeniu. Każde zdanie rozbudza ciekawość do takiego stopnia, iż nie pozwala odłożyć książki nim nie zostanie przeczytana ostatnia strona. Warto sięgnąć po tę powieść i wtopić się w treść.
Wydawnictwo Kobiece! Dziękuję za możliwość przedpremierowego poznania książki 🙂
kasiulka1213 –
„Kiedy księżyc jest nisko” to smutna ale piękna historia przedstawiająca losy Afgańskiej rodziny. Matki i jej dzieci, którzy w podróży do jednego celu – lepszego życia – zostaną brutalnie rozdzieleni przez niesprawiedliwość ludzi.
Feriba to główna bohaterka opowieści Nadii Hashimi, to kobieta, która wiele w życiu przeszła dopóki nie spotkało jej wymarzone i upragnione szczęście. Od dziecka żyła z opinią, że jest przeklęta, bo podczas jej porodu zmarła matka. Ukochana córka ojca, który pomimo wszystko nie potrafił się pogodzić ze śmiercią swojej młodej żony. Kiedy w jej życiu pojawiła się macocha Koko Gul nic się nie zmieniło, a bynajmniej nie na lepsze. Tak trwała w nawale obowiązków w domu, gotowaniu, sprzątaniu i zajmowaniu się młodszym rodzeństwem. Kiedy poznała Mahmuda, a raczej jego rodzinę, uwolniła się od dotychczasowego życia. Mężczyzna traktował ją z szacunkiem i troskliwością. Wszystko układało się tak jak powinno. Miłość, szczęście, dzieci. Do czasu kiedy na Afganistan najeżdżają Talibowie, którzy wprowadzają swoje zasady. Bardzo restrykcyjne zasady, którym otwarcie sprzeciwiał się Mahmud, w wyniku tych właśnie działań stracił życie. Czy potraficie sobie wyobrazić, że kobieta, która nosi pod sercem dziecko, z bólami udaje się do pobliskiego szpitala, zostanie na ulicy pobita i wyzywana tylko dlatego, że nie było przy niej mężczyzny – jej pana? Coś takiego, nam w Europie bardzo ciężko sobie uzmysłowić. Dlatego też, Feriba zdecydowała się uciec. Uciec od wojny, bombardowania, strachu przed utratą najbliższych. Z szanowanej mieszkanki Kabulu stała się uchodźcą, z fałszywymi dokumentami i ostatkami pieniędzy w zaszytej kieszeni. Selim, jej najstarszy syn, Semira i najmłodszy Aziz. To główne powody tego, że wyruszyła w tę niesamowitą podróż przez Iran, Turcję, Grecję, Włochy, Paryż aż do Anglii. Czy ta podróż wyjdzie im na dobre? Czy odnajdą poszukiwany spokój i azyl? … Książka wywarła na mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony mamy obraz tego, jak wygląda życie prawdziwego uchodźcy, który musi ciągle zmagać się z przeciwnościami losu, z drugiej jak wiele tragedii człowiek jest w stanie przeżyć. To druga książka autorstwa Nadii Hashimi, którą mam przyjemność czytać i nie jestem zawiedziona. Lubię poznawać historie, które są ważne i dające wiele do myślenia. Taki właśnie jest ten utwór. Momentami wzruszający, obrazujący ogromne nieszczęście ludzi, którzy muszą żyć w nieludzkich warunkach a gdzie obiecany mieli raj na ziemi. Temat uchodźców jest teraz bardzo aktualny w Europie. Myślę, że nie jednej osobie ta książka przybliży obraz tego jak wygląda prawdziwa walka o przetrwanie. Ilu ludzi ginie w poszukiwaniu lepszego świata. Ciekawe było również zakończenie, którego czytelnik może się tylko domyślać. Podobało mi się to, że autorka rozdzieliła losy Selima i jego matki. To bardzo urozmaiciło akcję i wprawiło mnie jako czytelnika w osłupienie. Nie wyobrażam sobie nastolatka, któremu siłą zabrano dzieciństwo, w walce z tyloma złymi ludźmi, których poznał na swojej drodze. Na szczęście na ścieżce, którą rodzina obrała znaleźli się też dobrzy, bezinteresowni ludzie.
Uważam, że warto poznać tę książkę. Otwiera umysł na świat, całkiem inny od tego, w którym przyszło nam żyć. Ukazuje jak silny jest człowiek w dążeniu do celu. Polecam każdemu, kto lubi poważne książki, które dają dużo do myślenia.
Yelle –
Kiedy księżyc jest nisko to książka poruszająca bardzo aktualny i gorącu dziś temat jakim są imigranci i mimo, że wydarzenia w niej zawarte miały miejsce paręnaście lat temu, to jest ona bardzo dobrym przedstawieniem losów ludzi zmuszonych opuścić swój kraj. Powieść poruszająca do głębi, która mimo tematyki dalece odbiegającej od moich zainteresowań pochłonęła mnie bez reszty.
Feriba jest dziewczynką mieszkającą Kabulu. Jej Afganistan z lat 70-tych jest kolorowy, żywy i szczęśliwy. Kobiety mogą się uczyć, pracować i ubierać po europejsku. Feriba nie ma dobrego dzieciństwa, dorasta nie mając matki, która zmarła przy jej porodzie. Dziewczyna jest niedoceniana przez macochę i wkrótce wydana za mąż za Mahmuda. Jednak dąży do osiągnięcia szczęścia, uczy się i zaczyna karierę jako nauczycielka. Coraz lepsze relacje łączą ją z mężem, a wkrótce pojawiają się dzieci. Razem z dorastaniem i dojrzewaniem Feriby zmienia się sytuacja polityczna kraju. Afganistan zmaga się z inwazją sowietów, a następnie przejęciem rządów przez talibów. Z ulic znikają kolory, pojawiają się obowiązkowe czadory i burki, szerzy się propaganda i zbliża się wojna. Na Kabul spadają bomby, a talibowie urządzają publiczne egzekucje. Ich ofiarą pada Mahmud.
Feriba razem z nastoletnim Selimem, małą Samirą i chorym noworodkiem postanawia uciec z Afganistanu. Rozpoczyna się dramatyczna ucieczka do lepszego świata. Przed nimi długa droga. W pewnym momencie zmienia się perspektywa i rolę narratora czasami przejmuje Selim, który jest zmuszony bardzo szybko dorosnąć i zająć się rodziną. Poznaje na własnej skórze ciężką pracę za marne grosze, przekracza nielegalnie granice, jest bity, poznaje życie w obozach dla uchodźców, robi rzeczy złe, których w innych okolicznościach by się nie podjął. Mimo tego wszystkiego bardzo polubiłam Selima. Czasami włosy jeżyły mi się na głowie lub przygniatał mnie smutek, ale całym serduchem kibicowałam mu na jego trudnej drodze.
Wszyscy bohaterowie są bardzo prawdziwi i wyraziści. Każdy posiada swoją własną dramatyczną historię i mimo, że skupiamy się głównie na Feribie i Selim, poznajemy też masę innych osób, których w pośredni lub bezpośredni sposób dotknął problem migracji.
Książka nie opowiada tylko o tych złych rzeczach, Zdarzają się też te piękne, a najpiękniejsza jest dobroć przypadkowo poznawanych ludzi, bez których rodzina nie zaszłaby tak daleko. Niektóre fragmenty rozdzierają serce na kawałki, czy chodzi o zawód miłosny, czy o szaleńczą przeprawę przez granicę. Nadia Hashimi potrafi poruszyć czytelnika i przyprawić o łzy.
Książka pokazuje różne oblicza migracji, te ciemne i jasne. Pośród agresywnych tłumów skandujących w obozach są normalni, skrzywdzeni przez los ludzie, którzy chcą znaleźć lepsze życie bez otaczającej ich wojny. Ludzie ci pchani są przed siebie nadzieją na lepsze jutro i walczą o prawo do godnego życia. Chyba jedyna rzecz jaka mi się nie podobała to zakończenie. Autorka zostawiła nam otwartą furtkę i możliwość dopowiedzenia sobie dalszej części losów bohaterów. Z jednej strony jest to mega fajny zabieg, ale z drugiej lekko mnie zirytował i w sumie zaskoczył. Ale że co? To już koniec? Jak to? Chciało by się czytać więcej i więcej, tak bardzo ta historia wciąga i absorbuje. Jak potoczą się losy rodziny Feriby? Czy dotrą do upragnionego celu? Czy długa podróż zmieni ich w zupełnie innych ludzi? Przekonajcie się sami, naprawdę watro.
mozaikaliteracka –
Kolejne fale uchodźców napływają do Europy niczym największe Tsunami, powodując przy tym rozgoryczenie, a niekiedy także zwykły strach przed ogromem zjawiska. Często patrzymy na nich, jak na ludzi gorszych, w naszych oczach są to ogromne grupy ludzi, z których trudno wyodrębnić jednostki. Brudni i próżni nacierają z każdej strony, aby spić soki z europejskiego raju. Traktujemy ich jak niebezpiecznych intruzów, którym trudno zaufać.
Czym różni się taki cudzoziemiec od przeciętnego Europejczyka? Z pewnością kolorem skóry i wyznawaną religią, ma też inną przeszłość, często bolesną, której nie próbujemy poznać. Dlaczego? Czy to strach zabrania nam słuchać o bólu, cierpieniu i nieustannym zagrożeniu, jakie towarzyszyły tym ludziom na ich ścieżce życiowej? Nadia Hashimi, która zadebiutowała głośną powieścią „Afgańska Perła”, ponownie porusza świat literatury. Chociaż opowieść zawarta w książce „Kiedy księżyc jest nisko” jest jedynie fikcją literacką, to podobną historię możemy usłyszeć z ust niejednego uchodźcy. Są to ludzie, którzy wiedli normalne życie, ale sytuacja w kraju zmusiła ich do podjęcia najtrudniejszej decyzji. Opuszczenie własnego domu i rozłąka z rodziną są tylko wstępem do goryczy podróży, jaka czeka każdego, kto zdecyduje się szukać szczęścia w obcym i zazwyczaj nieprzychylnym mu kraju. Trud koszmarnej drogi, którą trzeba pokonać, aby zobaczyć światełko w tunelu, jest esencją tej powieści, ale czy ten trud warty jest takiego zachodu?
Autorka przenosi nas do afgańskiego Kabulu i już na początku każe patrzeć na ból rozstania. Przyjście na świat małej Feriby oznacza jednocześnie zgaśnięcie światła dla jej mamy. Dziewczynce towarzyszymy od pamiętliwych narodzin, poprzez młodzieńcze rozterki, aż po dorosłe życie, kiedy Feriba ma już męża i spodziewa się trzeciego dziecka. Początkowo nic nie zapowiada czarnych chmur, jakie mają pojawić się nad pięknym krajem. Wszystko zmienia się w latach 90-tych, kiedy do Afganistanu docierają Talibowie i szybko zamieniają życie mieszkańców w koszmar, wprowadzając surowe zasady prawa zwyczajowego, w tym wyjątkowo drastyczne ograniczenie praw kobiet. Feriba nie może nauczać już w szkole, nie może też spacerować sama po ulicach miasta. Rodzina stara się trzymać razem i podtrzymywać wzajemnie na duchu, jednak los jest bardzo okrutny. Ukochany mąż Feriby zostaje siłą wyprowadzony z domu, co oznacza jedno. Kobieta musi sama sprostać wyzwaniom życia i podejmuje najtrudniejszą decyzję. Opuszczenie dotychczasowych salonów i pięknego domu zdaje się jedyną szansą. Ryzykowna ucieczka z trójką dzieci wydaje się szaleńczym pomysłem, ale dla tej rodziny może oznaczać odzyskanie resztek ludzkiej godności, której w Kabulu już dla niej nie ma.
„Afganistan jest teraz krajem wdów i wdowców, sierot i kalek. Kalek bez prawej nogi… bez lewej ręki… bez dziecka… bez matki. Każdy coś utracił. Tak jakby pośrodku ziemi rozpostarła się czarna dziura, która wciągała kraj w swój nienasycony brzuch.”
Lata 90-te XX wieku przyniosły mieszkańcom Afganistanu wyjątkowo czarny scenariusz i właśnie tę wymuszoną zmianę codziennego życia nakreśla nam szczegółowo pisarka. Obraz przedstawiony przez Nadię Hashimi jest wyjątkowo plastyczny, czytelnik ma wrażenie, jakby słuchał prawdziwej opowieści, którą może wyobrazić sobie niemal perfekcyjnie. Szczegółowość opisu oraz przyziemny język potęgują chęć czytania, a każda kolejna strona wciąga jeszcze bardziej i automatycznie nakazuje poznać finał tej trudnej wędrówki.
Strach przed pozostaniem we własnym kraju, w którym życie pozbawione jest jakiejkolwiek wartości, nieustannie dopinguje w dalszej drodze. Autorka włożyła w tę opowieść niewyobrażalnie dużą dawkę emocji, od których trudno uciec podczas czytania. Historia, jaką zaproponowała Nadia Hashimi, nie dotyczy tylko jednej rodziny. Autorka wciąga bowiem podświadomie w wir setek tysięcy podobnych opowieści, które wydarzyły się naprawdę, ale nigdy nie ujrzały i prawdopodobnie nie ujrzą światła dziennego. Hashimi nie oszukuje, pokazuje nagą, brutalną prawdę o losie wielu rodzin, które gotowe są poświęcić właściwie wszystko, aby otrzymać minimalną szansę na azyl w europejskim kraju. Na łamach tej opowieści nie brakuje bohaterów, którzy wierzą w cel swej długiej wędrówki. Prą do przodu, nie oglądając się na innych, wielu z nich ginie po drodze w męczarniach, inni toną na pokładach marnej konstrukcji statków, a jeszcze inni zostają zesłani powrotnie do swoich krajów. Dotrzeć do celu udaje się tylko nielicznym, a na miejscu nikt nie czeka z otwartymi rękoma. Każdy kolejny dzień to walka z trudnościami, a tych w nowym kraju nie brakuje. Różnice językowe i kulturowe stanowią olbrzymią barierę, ale pokona ją każdy, kto ma w sobie odpowiednią determinację.
Nadia Hashimi wykreowała bohaterów niemal idealnie, dopracowała cechy poszczególnych postaci tak, aby ich obraz był realny w głowie czytelnika. Feriba jest kobietą, której można pozazdrościć odwagi, ale ma też niesamowite wsparcie w swoim dorastającym synu i usłużnej córce. Selim podczas podróży dorasta i to on staje się głową wędrującej rodziny. Jego decyzje są bardzo przemyślane, rozważne, ale również bardzo stanowcze. Z małego chłopca Selim zmienia się w mężczyznę i nie boi się ryzyka. Czytelnik ma niesamowitą okazję poczuć kolejne sytuacje, w jakich znajduje się bohater. Towarzyszy głębokim przemyśleniom nastolatka, zgadza się z podejmowanymi przez niego decyzjami, nawet jeżeli wykraczają one poza granice prawa. Chłopiec usprawiedliwia się poprzez sprytne argumentowanie własnych działań i chociaż niektóre mogą szokować, to czytelnik chłonie jego wyjaśnienia i jest gotów bronić ich słuszności.
Chęć przetrwania opisana jest bardzo realnie, co bezsprzecznie jest potwierdzeniem kunsztu pisarskiego. Bardziej dociekliwy czytelnik zauważy jednak, że autorka nie przywiązuje dużej uwagi do tak istotnych dla tej historii różnic kulturowych i gospodarczych. Owszem, wspomina o ich istnieniu, lecz są to dosłownie pojedyncze zdania i nie wyczerpują tematu. Europejskie zwyczaje powinny szokować afgańską rodzinę, ale taki nastrój nie jest wyczuwalny. Nastoletni bohater, który nie widział dotąd świata poza Kabulem, snuje się po metropoliach, takich jak Ateny czy Rzym, a przy tym nie ma większych problemów z orientacją w terenie.
„Kiedy księżyc jest nisko” to nie jest historia, którą łatwo zapomnieć. Namacalny poziom bólu i potrzeba niesprawiedliwej ucieczki z własnego kraju, są łatką przyklejoną do wielu rodzin poszukujących własnego miejsca na ziemi. Nie każdemu się uda, gra nie zawsze warta jest świeczki, ale światełko w tunelu czeka tylko na tych najbardziej wytrwałych. Nie wahajcie się przed tą historią, nawet największy twardziel nie wymiga się przed chwilą refleksji. Jak odnieść sytuację tej jednej rodziny to tysięcy podobnych przypadków uchodźców zmierzających zewsząd do Europy? Czy można zobaczyć ich w bardziej optymistycznym świetle? Pozostawiam to Waszej ocenie.
Miłka Kołakowska
http://www.mozaikaliteracka.pl
Bookendorfina –
„Los w końcu wszystko naprawia, ale dopiero po tym, kiedy cała praca zostanie wykonana, wszystkie łzy przelane, kiedy już się przetrwa wszystkie bezsenne noce.”
Poprzednia debiutancka książka Nadii Hashimi „Afrykańska perła” zrobiła na mnie ogromne wrażenie, natychmiast zagłębiłam się w jej powieściowy świat, dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po „Kiedy księżyc jest nisko”, licząc że będzie to kolejna wyśmienita uczta czytelnicza. I nie zawiodłam się. Jest coś w pisarstwie tej autorki, co powoduje, że bardzo trudno jest nam oderwać się od jej powieści, przesyconej gorzkim afgańskim klimatem, różnymi barwami ludzkich emocji, zawirowaniami losów głównych bohaterów, nieustanną walką człowieka o szczęście, życie i przetrwanie rodziny, determinacją w dążeniu do zmiany bolesnego przeznaczenia, odnalezienia własnego miejsca na ziemi. Z opisywanej historii przebija wiele rozczarowania, smutku i rozpaczy. Ale to także piękna powieść o odwadze, przezwyciężaniu trudności, sile moralnej, przyjaźni, bezwarunkowej miłości i wartościach określających człowieczeństwo. „Niektóre prawdy muszą dopiero być wypowiedziane, żeby można było w nie uwierzyć.”
Ze skupieniem i refleksją oddajemy się tej lekturze, poznajemy wstrząsające konsekwencje dziesięcioletniej interwencji radzieckiej w Afganistanie, jednego z najbardziej krwawych konfliktów dwudziestego wieku. Zubożenie społeczne, osłabienie gospodarcze i walki polityczne. Bolesny opis kraju targanego wojną domową, reżimem fanatycznych talibów, ekstremistów religijnych, masowej emigracji ludności. Wyjątkowo wzruszająco czytamy o losach afgańskiej rodziny, zmuszonej przez dramatyczne okoliczności do opuszczenia ojczyzny. Poznajemy świat ukazany z perspektywy Feriby i jej syna Selima, wstrząsającą opowieść o ucieczce matki z trójką dzieci do lepszego świata, Anglii, gdzie nie trzeba ze strachem oglądać się za siebie, unikać ostrzałów rakietowych, przeżywać wojenne tragedie. A można decydować o sobie, uczęszczać do szkół, wykonywać wymarzony zawód, swobodnie wyrażać opinię, oglądać telewizję, słuchać muzyki, fotografować się, korzystać z internetu. Wraz z bohaterami odczuwamy silne „pragnienie życia, które nie będzie kruszyło się w palcach”.
Rodzina mocno wierzy, że odnajdzie miejsce, gdzie jako uchodźcy będą przyjęci ze zrozumieniem i pomocą, nikt nie będzie ich szykanował, wyzywał i wyśmiewał, otrzymają szansę na zdobycie wykształcenia i możliwości potwierdzenia pracą swojej użyteczności dla społeczeństwa. Śledzimy kolejne etapy ich podróży, zmuszenie do walki o zaspokojenie podstawowych potrzeb, obserwujemy zachodzące w nich nieodwracalne wewnętrzne zmiany, tracenie poczucia własnej wartości, pogłębiającą się tęsknotę za normalnym życiem, kształtowanie się uczucia zazdrości o beztroskie dzieciństwo, swobodę i wolność. Wspomnienia tych dramatycznych doświadczeń życiowych pozostaną już z nimi na zawsze, niezwykle trudno będzie oswoić te demony przeszłości i odzyskać zaufanie do otaczającego świata. Jednak, aby marzyć o zwyczajności życia, aklimatyzacji w nowym kraju, trzeba najpierw do niego dotrzeć. Czy uda się to akurat tej rodzinie, jednej z wielu, która z ciężkim sercem, rozterkami, zagubieniem, ogromnym ryzykiem i niepewnością, pozostawia za sobą Afganistan, „kraj wdów, wdowców, sierot i kalek”?
bookendorfina.blogspot.com
Martyna –
Głęboko poruszająca opowieść o rodzinie, miłości i ogromnej nadziei, która daje siłę do zmierzenia się z tym, co w życiu najtrudniejsze…
Dla bibliofila nie ma nic cenniejszego niż zanurzenie się w świat powieści, dzięki której może się przenieść w zupełnie inne przestrzenie rzeczywistości. W ubiegłym roku wspaniały debiut Nadii Hashimi, zatytułowany Afgańska perła, zachwycił ogromne rzesze czytelników, dając im wyjątkową możliwość dotarcia w te rejony, do których na co dzień – i chyba na szczęście – nie mamy dostępu. W Afgańskiej perle byliśmy świadkami dramatycznych historii dwóch odważnych kobiet, które podzielił czas, ale połączyły te same pragnienia wyrwania się ze społeczności, w którym na pierwszym miejscu wyłaniają się reżim, opresja i ogromne cierpienie.
Najnowsza powieść Nadii Hashimi, zatytułowana wymownie Kiedy księżyc jest nisko, zaczyna się naprawdę obiecująco. Hashimi, która pracuje jako pediatra w Waszyngtonie, z niespotykanym talentem udaje się przenieść swoich czytelników w nieznane dla nich rejony – w afgańską kulturę zdominowaną przez przesądy i tradycję. Narratorką jest Feriba, którą poznajemy jako pełną nadziei, młodą dziewczynę z Kabulu. Pragnie przeżywać miłość, uczyć się i dążyć do niezależności – jednak wszystkie te pragnienia są właściwie nieosiągalne, częściowo przez działania macochy, która uniemożliwia Feribie kontynuowanie edukacji, a częściowo przez działalność fundamentalistów, których celem są opresyjne, autorytatywne rządy i kontrolowanie życia jednostki w najbardziej okrutny sposób.
Feribaw młodym wieku wychodzi za Mahmuda. Mimo że to małżeństwo aranżowane, daje ono bohaterce mnóstwa szczęścia i radości. Feriba bowiem zakochuje się w swoim mężu. Lata, w których są ze sobą, zbiegają się z najazdem wojsk radzieckich na Afganistan. To bardzo trudny czas dla tego kraju, choć jednocześnie jest to także okres względnie znośny dla Afgańczyków, to wtedy bowiemFeriba zdobywa dyplom i pewną niezależność.
Wszystko zmienia się w momencie, gdy w siłę zaczynają rosnąć talibowie. Feriba musi nie tylko zacząć nosić czador, ale również zrezygnować z wielu innych aktywności, które do tej pory dawały jej mnóstwo radości. Mimo że rodzina i przyjaciele wkrótce opuszczają Afganistan, najbliżsi Feribypozostają do samego końca – do momentu, w których z rąk fundamentalistów tragicznie ginie Mahmud – mąż głównej bohaterki.
Kiedy Feriba wraz z dziećmi w końcu decydują się na ucieczkę z pogrążonego w chaosie kraju, przemieszczają się ostrożnie i powoli. W tym momencie również wydaje się, jakby sama powieść zaczynała zwalniać. Mniej więcej w połowie książki jej drugim pełnoprawnym bohaterem staje się 15-letni Selim. Te rozdziały jednak – w przeciwieństwie do poprzednich, w których główne skrzypce gra Feriba – są prowadzone w trzeciej osobie. Selim, w trakcie nielegalnej ucieczki do Europy, zostaje rozdzielony z resztą rodziny i wpada do tak zwanego podziemia – grupy niezidentyfikowanych Afgańczyków, którzy nawiedzają ulice europejskich stolic.
Te dramatyczne, wzruszające, budzące grozę fragmenty z pewnością brzmią znajomo dla milionów ludzi, którzy także musieli uciekać przed reżimami. Selim, w swojej odysei ku lepszemu życiu, napotyka mnóstwo Irakijczyków, Afgańczyków oraz tysiące innych osób uciekających przed biedą i okrucieństwem. Czeka ich niestety pobyt w bezwzględnych europejskich obozach dla uchodźców –sceny opisujące ten fenomen naprawdę porażają zarówno swoistą surowością opisu, jak dającą się odczuć rzetelnością wartko prowadzonej narracji.
Powieść Nadii Hashimi powinni przeczytać wszyscy Europejczycy, którym wydaje się, że imigranci uciekający przed totalnym okrucieństwem i brutalnością to niepotrzebny problem, który ściągnęła na nas Angela Merkel. Kiedy księżyc jest nisko ilustruje z całą mocą to, co muszą przeżywać bezbronni, biedni i cierpiący uchodźcy.
Opowieść Nadii Hashimi, pobrzmiewająca swoistą elegancją, pięknem oraz empatią, to istotny głos w dyskusji nad tym, jakie miejsce zajmują w naszym społeczeństwie uchodźcy i co możemy dla nich zrobić, by choć trochę ulżyć im w cierpieniu. Doświadczenia Feriby odsłaniają nie tylko codzienną rzeczywistość kobiet represjonowanych pod rządami talibów, ale także to, jak wiele kosztuje ich walka o niezależność, wolność oraz prawo do życia.
Poczucie ogromnego żalu i straty, które jest obecne w całej tej opowieści, zostaje nieznacznie zniwelowane przez słodko-gorzką nadzieję, dzięki której czytelnicy zaczynają wierzyć, że Feriba i jej dzieci w końcu odnajdą swoje miejsce na ziemi.