Opis
Czy wiesz, że niektóre z dzikich odmian ziemniaka mogą zawierać do dwudziestu razy więcej odżywczych składników i antyoksydantów niż te odmiany, które spożywasz na co dzień? Ludzkość od lat inwestuje w uprawę roślin przede wszystkim bogatych w cukry i tłuszcze, jako drugorzędną cechę traktując zawartość witamin, przeciwutleniaczy czy błonnika. A to właśnie te substancje odżywcze pomagają żyć w zdrowiu i budują odporność.
Jo Robinson, ceniona aktywistka żywieniowa, udowadnia, że uzbrojony w zawartą w tej książce wiedzę, możesz uzupełnić te braki w prosty sposób. Dzika strona jedzenia to zbiór rad i wskazówek dotyczących tego, jakie owoce i warzywa wybierać w sklepie lub na targu, a także jak je przygotowywać, żeby wydobyć z nich esencję witamin, mikroelementów, przeciwutleniaczy i wszystkiego tego, co dała im natura. Każdy z rozdziałów tego roślinnego kompendium poświęcony został innemu rodzajowi warzyw czy owoców – by szczegółowo przedstawić dostępne na rynku gatunki, ich wartości odżywcze oraz proste i często zaskakujące metody na ich jak najzdrowsze przyrządzenie.
To nie jest nudny spis danych żywieniowych, to książka, która będzie wyrywać cię z fotela po odkryciu każdej kolejnej wskazówki i ciekawostki. Daj się zaskoczyć! Odkryj, że:
- antybakteryjne właściwości czosnku można zwiększyć poprzez rozdrobnienie go 10 minut przed gotowaniem/pieczeniem;
- marchew gotowana w całości ma 25 procent więcej substancji redukującej ryzyko rozwoju raka, niż marchew gotowa w kawałkach;
- liście buraka są bogatsze w wartości odżywcze niż sam korzeń buraka;
- im mniejszy pomidor, tym więcej wartości odzywczych, a im bardziej czerwony, tym więcej antyoksydantów zawiera;
- maliny zawierają więcej błonnika niż otręby zbóż.
Wybierz się w podróż po gatunkach roślin, poznaj ich zdrowsze odmiany, które możesz kupić wszędzie. Naucz się wybierać te gatunki, które zawierają więcej mikroelementów, pomagających cieszyć się zdrowiem przez długie lata.
***
Jo Robinson jest autorką i współautorką 14 książek o tematyce zdrowotnej, których sprzedano już w sumie ponad 2 miliony egzemplarzy. To aktywistka żywieniowa, najbardziej znana z badań nad korzyściami chowu trzody chlewnej, bydła, owiec i drobiu na naturalnych pastwiskach. Jej wypowiedzi o produkcji rolnej opartej na trawie, cytowane były w dziesiątkach głównych mediów w USA, w tym w „Time”, „The New York Times”, „USA today”, „Men’s Health”, „Mother Earth News”, National Public Radio i w „Wall Street Journal”. Jej strona internetowa www.eatwild.com odnotowała ponad 10 milionów odwiedzin. Autorka mieszka i pracuje na Vashon Island, wiejskiej wysepce w pobliżu Seattle w stanie Waszyngton, gdzie w swoim ogrodzie uprawia wiele zdrowych i pysznych odmian warzyw i owoców polecanych w tej książce.
Shetani –
Ten, kto mnie lepiej zna, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wielką wagę przykładam do kwestii odżywiania. Z wielką pasją wyszukuję nowinki związane ze zdrowym trybem życia, próbuję każdej nowości z dziedziny superfoods i mam jasno ustalone zasady żywieniowe, których zawsze staram się trzymać. Z resztą, jeżeli tego nie robię, mój organizm jasno wyraża swoje niezadowolenie. Problem tkwi w tym, że w dzisiejszych czasach naprawdę ciężko jest znaleźć wartościowe jedzenie.
„Dzika strona jedzenia” to pięknie wydana książka, która prezentuje zupełnie nowy pogląd na to, co spotykamy w sklepach. Wiadomo, najlepiej byłoby się wynieść z miasta i uprawiać własne warzywa i owoce, w naturalny i pozbawiony chemii sposób, ale nie da się ukryć, że jest to nie lada wyzwanie i wiąże się z wieloma innymi aspektami – dlatego nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić. Osobiście marzy mi się ogródek pełen świeżych warzyw, drzewka owocowe oraz osobne grządki na świeże zioła, ale póki co pozostaje to tylko strefa marzeń. Jednakże okazuje się, że nawet z produktów dostępnych sklepach można czerpać większe korzyści, trzeba tylko znać kilka podstawowych faktów i wskazówek.
Jo Robins w doskonały i bardzo przejrzysty sposób prezentuje nam inne spojrzenie na dietę roślinną. Całość rozpoczyna się krótkim wstępem, a autorka czerpie wiedzę z poważnych artykułów naukowych, których wykaz znajdziemy na końcu książki. Na pierwszy ogień idą warzywa, odpowiednio podzielone na grupy bądź też przedstawiane w sposób indywidualny – podobnie jak potem owoce. Trzeba zaznaczyć, że Jo Robins nie ma na celu namawiania wszystkich na weganizm, a jej dzieło nie jest przeznaczone tylko dla tych, którzy promują dietę roślinną. Skorzystać z niej mogą wszyscy, nawet typowi mięsożercy. Być może dzięki niej nabiorą ochoty na wprowadzenie do swojej diety większej ilości świeżych warzyw i owoców, co z pewnością wyjdzie im na zdrowie.
Opis każdej rośliny jest pisany według jednego, bardzo konkretnego i dobrze ułożonego schematu. Poznajemy pochodzenie tej rośliny, jej krótką historię oraz podstawowe informacje o dostępnych odmianach, które zebrane są również w tabelkach znajdujących się na końcu każdego rozdziału – z pewnością można się tutaj dowiedzieć wielu nowych rzeczy, tym bardziej, że autorka nie stroni od przytaczania naukowych faktów czy szczegółów uprawy danej rośliny. Pojawia się tutaj również wiele cennych wskazówek dotyczących gotowania i przygotowywania potraw z danych produktów, a również kilka ciekawych i inspirujących przepisów. Dobrą rzeczą jest również krótkie podsumowanie najważniejszych faktów, również umieszczone na końcu każdego rozdziału.
„Dzika strona jedzenia” to doskonała pozycja dla każdego, kto choć trochę interesuje się zdrowym jedzeniem i pragnie czerpać z niego jak najwięcej korzyści. Jest napisana w sposób bardzo konkretny, ale i przystępny – w pełni zrozumiały dla każdego odbiory. Nie można też przejść obojętnie obok pięknej szaty graficznej i kolorowych zdjęć umieszczonych w środku, które tylko jeszcze mocniej zachęcają do próbowania nowych odmian czy poszukiwania nowych smaków. Znajdziecie tutaj informacje o podstawowych produktach roślinnych, które każdy zna i nie raz miał z nimi do czynienia – po zapoznaniu się z tą książką zyskacie nowy pogląd na pewne rzeczy, a z pewnością postanowicie zastosować cenne wskazówki, które podaje autorka.
Naprawdę doskonale czytało mi się tę książkę, nie tylko ze względu na to, że idealnie wpasowuje się w mój obszar zainteresowań, ale również dlatego, że jest bardzo przyjemna w odbiorze. Zawiera w sobie wiele ciekawych informacji, z którymi chętnie się zapoznałam, a dodatkowo Jo Robins posługuje się naprawdę bardzo sympatycznym językiem. Urzekła mnie również tym, że swoją wiedzą czerpała z rzetelnych źródeł, dzięki czemu książka ta jest naprawdę konkretną, godną uwagi i polecenia pozycją.
Mirosława Dudko –
Jo Robinson dementuje wiele mitów i przekonań na temat jedzenia. Pomaga wybierać takie odmiany warzyw i owoców, które zachowały jak najwięcej składników odżywczych, które występowały w najdawniejszych rodzajach roślin, zanim człowiek nauczył się je uprawiać i modyfikować. Uczy dokonywania świadomych wyborów podczas codziennych zakupów i umiejętności odróżniania zdrowych produktów spośród wielu propozycji na rynku. Na przykład: wybierając brzoskwinie dobrze jest kierować się ich kolorem. Uważa się, że te, które mają jaskrawą barwę są zdrowe i korzystne dla naszego organizmu. Tymczasem to te jaśniejsze, z białym miąższem zawierają dwa razy więcej składników odżywczych niż te o miąższu żółtym. Karczoch – mimo że jest szary – jest jednym z najzdrowszych warzyw. Marchewka gotowana w całości i dopiero potem pokrojona, ma bardziej słodki smak i zwielokrotnia swoje działanie. Pomidory poddawane obróbce cieplnej zyskują wzrost cennego likopenu. Takich ciekawostek jest w książce bardzo dużo. Zmieniają one nasze spojrzenie na świat warzyw i owoców. Kupując je na targu lub przynosząc z własnego ogrodu mamy wpływ na to czy będą one dla nas zdrowe. Ich jakość zależy od nas i od naszego postępowania w czasie ich obróbki i przechowywania.
Dzisiejsze rolnictwo i przemysł spożywczy nastawieni są na obfitość plonów i finansowe korzyści. W efekcie produkuje się żywność coraz gorszej jakości. Istnieje wiele odmian roślin tego samego gatunku dlatego warto wiedzieć które z nich są smaczne a jednocześnie najlepsze dla naszego zdrowia.
Całość na moim blogu: http://ezoksiazki.blogspot.com/2014/09/59-dzika-strona-jedzenia.html