Opis
Pierwsza część gorącej trylogii z prawniczym twistem
Andrew Hamilton jest wziętym prawnikiem, który nie traci czasu na dłuższe związki, a noce spędza z poznanymi w sieci przypadkowymi kobietami. Interesują go tylko znajomości bez zobowiązań, które kończą się na jednej kolacji i jednym spotkaniu.
Kiedy pewnej nocy zaczyna konwersację z Alyssą, jest przekonany, że rozmawia z młodą nieatrakcyjną prawniczką, która jest molem książkowym. Andrew myśli, że może jej zaufać i wkrótce dzieli się z nią nie tylko wiedzą, ale i szczegółami swoich podbojów.
Wkrótce na staż do jego kancelarii zgłasza się długonoga blondynka o intrygującym spojrzeniu, która przedstawia się jako Aubrey Everhart i jest 22-letnią studentką prawa. Zszokowany Andrew łączy fakty i rozpoznaje w niej… Alyssę.
Czy to możliwe, aby jedyna kobieta, o której myśli od miesięcy, okazała się podstępną kłamczuchą? Czy Andrew zaufa komuś, kto zawiódł go tak bardzo?
Styl pisania Whitney Gracia Williams, znanej z książki Turbulencja, pokochały fanki literatury erotycznej na całym świecie! Wciągająca, gorąca opowieść o szelmowskim prawniku spełnia fantazje niejednej kobiety o władczym, dominującym i surowym kochanku, który wymierza sprawiedliwość zgodnie z literą prawa.
O autorce
Whitney G – optymistka przed trzydziestką, która ma obsesję na punkcie dalekich podróży, herbaty i pysznej kawy. Przy okazji jest bestsellerową pisarką „The New York Times” i „USA Today” oraz współautorką „The Indie Tea” – inspirującego bloga poświęconego tematyce romansów. Kiedy nie czatuje z czytelniczkami na fanpage’u, spędza czas na dopieszczaniu swojej strony internetowej www.whitneygbook.com. A jeśli nie robi nawet tego, to prawdopodobnie zanurza się w świat kolejnej zwariowanej książki, którą tworzy.
Karolina G. –
Andrew Hamilton to piekielnie przystojny prawnik, który nie związuje się z kobietą dłużej, niż na jedną noc bez zobowiązań. Poznane w sieci kobiety zaprasza na kolację i noc w hotelu. Po wszystkim rozstają się na zawsze. Pewnego razu, na czacie przeznaczonym dla prawników, Andrew poznaje Alyssę. Nieznajoma najpierw konsultuje z nim określone przypadki zawodowe, a potem niepostrzeżenie staje się powierniczką miłosnych podbojów Andrew. Szkopuł w tym, że kiedy mężczyzna nalega na spotkanie, ona nie chce się zgodzić. Opisuje siebie jako zupełnie inną kobietę – kłamie. Wszystko wychodzi na jaw, gdy na staż do jego kancelarii przychodzi młodziutka, 22-letnia studentka Aubrey Everhart. Intrygująca, długonoga blondynka od razu wzbudza zainteresowanie Andrew. W pewnym momencie prawnik zaczyna kojarzyć fakty i… rozpoznaje w dziewczynie Alyssę. Początkowo jest wściekły, nienawidzi przecież kłamstwa, jest jednak coś, co sprawia, że nie może bez niej żyć. On także nie jest jej obojętny. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, gdy pewna tajemnica Andrew wychodzi na światło dzienne.
Autorka zaserwowała czytelnikom nieco ponad stustronicowe historie, w których nie ma owijania w bawełnę. Jest wszystko to, czego oczekiwałam i na co miałam ochotę. Żadnej z wątków nie jest na siłę przeciągany, akcja toczy się sprawnie, bohaterowie są charakterni. Podobał mi się zawzięty Andrew, dążąca do swoich celów Aubrey także. Niektórych mogłoby zastanawiać jej zachowanie. Przystojny prawnik pozwalał sobie na wiele, a ona mu ulegała… Ale, przecież to przecież gorący romans! Nie ma co konsultować się z głosem rozsądku, takie historie mają nas rozluźnić, zapewnić kilka godzin przyjemności nad lekturą :). „Oskarżyciel” kończy się w taki sposób, że musiałam natychmiast sięgnąć po kolejną część.
Tygrysica –
Zazwyczaj staram się nie pisać recenzji/opinii łączonych, aczkolwiek w przypadku „Oskarżonego” oraz „Niewinnej” pisanie dwóch oddzielnych tekstów wydaje mi się bezsensowne ze względu na ilość stron jaką sobie liczą. Z tego też powodu już na wstępie chciałabym powiedzieć, że objętość trylogii „Domniemania niewinności” bardzo mnie zaskoczyła. Normalnie jestem zwolennikiem grubszych książek, jednak te około stu trzydziestostronowe historie zadowoliły mnie całkowicie. Zapewne spory wpływ na to miał fakt, że kiedy zaczynałam „Domniemanie niewinności” byłam akurat w fazie sporego przesytu wywołanego literaturą kobiecą i cieszyłam się, że nie będę musiała czytać kolejnej rozwleczonej historii z masą zbędnych opisów tylko otrzymam właśnie to co autorka „obiecała”.
Przeglądając opinie w internecie zauważyłam, że sporo osób w przypadku tych książek narzeka na mało rozwinięte wątki poboczne i muszę się z nimi zgodzić i zarazem nie zgodzić. Dlaczego? Ponieważ z jednej strony wiadomo, że nie jest to romans tylko literatura erotyczna i przede wszystkim skupia się ona na relacji intymnej bohaterów, a reszta wątków jest mało istotna. Natomiast z drugiej strony, gdyby autorka już teraz rozwinęła jeden lub dwa wątki więcej to wydaje mi się, że „Oskarżyciel” wraz z „Niewinną” tylko by na tym zyskali.
Whitney G. pomimo małej ilości stron udało się stworzyć ciekawą historię, w której nie zabrakło tajemnic i atmosfery iskrzącej się od namiętności. A zabawne oraz zadziorne dialogi dodały tylko pazura. Wszystko to sprawiło, że obie książki pochłonęłam błyskawicznie i nim się obejrzałam nastał koniec. Co więcej po lekturze „Oskarżyciela” byłam tak zaintrygowana jak potoczą się dalsze losy Andrew i Aubrey, że musiałam natychmiast sięgnąć po kontynuację. Podobnie zresztą było z „Niewinną”, choć z tą różnicą, że teraz muszę dłużej poczekać.
Podsumowując, jeśli szukacie lekkiej, odrobinę pikantnej oraz zajmującej lektury na jeden wieczór to pierwsze dwa tomy „Domniemania niewinności” idealnie się do tego nadają. Gorąco polecam!
Aleksandra
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Toukie –
ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Historia pewnego kłamstwa, które sprawiło, że zatwardziałe przekonania legły w gruzach. Whitney G. kolejny raz trafiła na polski rynek – tym razem z popularną i pikantną serią Reasonable Doubt. W twórczości tej amerykańskiej autorki zakochałam się poprzez rodzimy język Whitney G. Mam za sobą Thirty day boyfriend, które gorąco polecam, Naughty Boss oraz Dirty Doctor z kolekcji Steamy Coffee Reads. Reasonable Doubt miałam w planach przeczytać w języku angielskim, lecz gdy tylko dowiedziałam się, że Wydawnictwo Kobiece wydaje tę serię postanowiłam poczekać. Było warto. Oskarżyciel to pięknie wydane cacko, które z chęcią umieszczę w reprezentatywnym miejscu na półce. Szkoda tylko, że jest to tak cieniutka książeczka! Lekko ponad 120 stron od Whitney G. to stanowczo za mało.
Whitney G. to amerykańska autorka urodzona w 1988 roku w Memphis w stanie Tennessee. Jej twórczość przeznaczona jest przede wszystkim dla kobiet; są to powieści i opowiadania z gatunku literatury kobiecej i erotycznej. Whitney to optymistka uzależniona od słodyczy, podróży, herbaty i aromatycznej kawy. Prócz tworzenia pikantnych historii z nietuzinkowymi bohaterami, zajmuje się blogiem The Indie Tea, którego jest współzałożycielką.
Andrew Hamilton to seksowny prawnik, będący punktem westchnień niemalże każdej kobiety w Nowym Jorku. Jednakże mężczyzna nie jest zainteresowany stałym związkiem – interesują go tylko niezobowiązujące przygody na jedną noc. Nie da się ukryć – Andrew to zadufany w sobie wykorzystywacz, który kieruje się jedną elementarną zasadą zgodną z jego zawodem – zero kłamstw. Pewnego dnia na forum internetowym przeznaczonym dla prawników poznaje niejaką Alyssę. Po pół roku wymieniania obscenicznych e-maili i spędzania nocy na pikantnych telefonach spotykają się – lecz nie jest to spotkanie, którego oboje by pragnęli. I to ani trochę.
,,Gdy ktoś mnie okłamuje, przestaje dla mnie istnieć.”
Whitney G. użyła sprawdzonego przepisu na porywający, lekki erotyk z dobrym i pikantnym poczuciem humoru, do którego należy podejść z dystansem. Z jednej strony autorka zastosowała strategie dobrze znane stałym czytelnikom, czyli seksowny samiec alfa nieszukający stałego związku, nieco uległa, spragniona i całkowicie podatna na wdzięki mężczyzny kobieta, wielkomiejski klimat, akcja dziejąca się w pracy oraz wymieniane przez bohaterów e-maile, do których mamy całkowity dostęp; z drugiej stworzyła całkiem oryginalną historię. Ogromnie spodobała mi się wyrazista kreacja bohaterów oraz nieco cudaczny związek pomiędzy szelmowskim prawnikiem a rozmarzoną baletnicą. To nie jest coś, co spotykamy na co dzień. Autorka świetnie pokierowała jakże przewrotnym losem, sprawiając że Andrew i Alyssa spotykają się w zabawnych (oczywiście dla czytelnika, bo dla bohaterów niekoniecznie) i niecodziennych okolicznościach rodem z dobrej komedii romantycznej. Zresztą cała ta historia to genialny pomysł na dobre love story w pikantnym wydaniu!
Oskarżyciel to kwintesencja tego za co uwielbiam lekką i mocno doprawioną twórczość Whitney G. Nowelkę czyta się za jednym tchem, treść kompletnie wciąga, igra z emocjami czytelnika. Przeczytałam ją w ciągu godziny z wypiekami na twarzy, a zamknęłam z mocno bijącym sercem, żałując że nie mam pod ręką Niewinnej, bo zakończenie pierwszego tomu serii Domniemanie niewinności wgniotło mnie w materac. Świeżo po premierze zetknęłam się z kilkoma śmiesznymi opiniami (nie żebym przyczepiała się do cudzego zdania bo każdy ma prawo do swojego, aczkolwiek to było wręcz niedorzeczne) krytykującymi występowanie scen erotycznych w tej książce. No, moi drodzy – to jest literatura erotyczna, więc nic dziwnego że takowe sceny się pojawiają. To jakby sięgać po fantastykę i czepiać się tego, że są wątki nie z tego świata.
Nowelka to dobry sposób na spędzenie wieczoru – niezobowiązująca lektura, która nie dość, że wciąga to jeszcze relaksuje i odmóżdża. Polecam wszystkim tym, którzy lubią lekką literaturę i potrafią podejść do niej z przymknięciem oka.
Czytaninka –
Cóż siedzę i myślę, co mam wam napisać, gdyż mam mieszane uczucia co do tej książki. Wielu znajomych zachwalało autorkę i jej powieści. Postanowiłam więc sama przekonać się czy i mnie się spodobają. Czy tak się stało?
Andrew Hamilton to prawnik, do tego nieziemsko przystojny, jednak zmienia kobiety niczym rękawiczki. Nie przywiązuje się do nich, liczy się tylko krótka przygoda. Na czacie poznaje Alyssę, która podaje się za kogoś całkiem innego. Wszystko wychodzi na jaw, kiedy do jego firmy na rekrutację przychodzi niejaka Aubrey Everhart, piękna kobieta, która w rzeczywistości okazuje się być Alyssą. On nie toleruje oszustwa, ona nie miała w planach się z nim spotkać, a więc co dalej?
Postać Hamiltona oprócz tego, że musi być z niego niezłe ciacho nie wnosi nic szczególnego do powieści. Zwykły kobieciarz, który kobiety traktuje przedmiotowo. Lubi ostry seks oraz przejmować władzę nad nimi. Do tego jest tajemniczy i nie zdradza zbyt wiele szczegółów ze swojego życia.
„Wychyliwszy szósty shot tego wieczoru, zdałem sobie sprawę, że właśnie to ostatnie kłamstwo – choć w porównaniu z innymi nieistotne – zabolało mnie najbardziej. Była zdecydowanie w moim typie, a gdy tylko przekroczyła próg sali konferencyjnej, natychmiast jej zapragnąłem, zanim jeszcze zdałem sobie sprawę, kim naprawdę jest. I zanim dowiedziałem się, ile ma lat.”
Everhart to kobieta, która twardo stąpa po ziemi. Wie czego chce i potrafi się wykazać niezwykłym temperamentem. Nie da sobie dmuchać w kaszę. Jeśli trzeba mówi otwarcie co myśli, nawet kiedy stoi przed nią jej własny szef.
W tej powieści nie brak kłamstwa. Jedno prowadzi do drugiego i tak w kółko. Czy jest tutaj coś szczerego? Chyba nie bardzo. Ale po przeczytaniu tej niewielkich rozmiarów książki możemy wywnioskować, iż kłamstwo zawsze wychodzi na jaw, czasem w najmniej spodziewanym momencie.
Andrew oskarża Aubrey o kłamstwo, ale czy sam jest z nią szczery?
To co mi się tutaj nie bardzo podobało to pomysł na fabułę. Mężczyzna skaczący z „kwiatka na kwiatek”, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W głowie wciąż mu seks i kosmate myśli. Poznawanie się w internecie, umawianie się i jednorazowe bzykanie, serio? Czy każda kobieta nie ma szacunku do samej siebie i godzi się na takie coś? Do tego książka kompletnie pozbawiona emocji, które dla mnie są tak bardzo ważne.
To za co mogę pochwalić autorkę to styl pisania. Tutaj muszę przyznać, iż czyta się szybko i przyjemnie, a język autorki jest przyjemny w odbiorze przez co miło się czyta. Ale to chyba na tyle, jeśli chodzi o pozytywne strony. Mimo wszystko, chętnie sięgnę po kolejne tomy, gdyż jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
„Oskarżyciel” to historia przy której miło spędzimy czas, jednak jest pozbawiona emocji i jakiś głębszych refleksji. Idealna lektura na oderwanie od codzienności. Jeśli zatem lubisz takie historię, to przeczytaj.
Inthefuturelondon –
Choć jest to książka, a właściwie książeczka, którą można pochłonąć w godzinę lub dwie, to tyle wydarzeń, dziwnych zbiegów okoliczności ile znajdziemy tutaj- nie znajdziemy chyba nigdzie indziej.
Andrew, czyli główny bohater powieści jest pewnym siebie (powiedziałabym nawet, że zbyt pewnym siebie) facetem, którego w kobietach interesuje tylko to, by pójść z nimi do łóżka. To nie jest fajne i ta postać zdecydowanie nie przypadła mi do gustu.
Alyssa, czyli druga główna bohaterka to kobieta, która wie czego chce, twardo stąpa po ziemi oraz dąży do spełniania swoich marzeń. Mimo, że jest to typ bohaterki, który zazwyczaj zyskuje moją sympatię, to Alyssy nie polubiłam. Po prostu nie trawię tej kobiety, sama nie wiem czemu.
Książka ta wciąga już od pierwszej strony i nie wypuszcza czytelnika ze swojego świata, aż do ostatniego zdania.
Autorka Whitney G, musi mieć naprawdę głowę pełną pomysłów, bo fabuła powieści została wymyślona oraz zrealizowana (jeśli mogę to tak nazwać) genialnie.
ensoorcelee –
Bolesne doświadczenia z przeszłości sprawiły, że Andrew Hamilton, świetny prawnik i przystojny mężczyzna, nie szukał żadnych związków, u ludzi cenił szczerość, a jego znajomość z kobietami trwała tylko jedną noc. Ale wirtualna relacja z Alyssą już od wielu miesięcy rozpalała jego wyobraźnię, a jej nieugięte zasady odnośnie niespotykania się pozwoliły im nawiązać specyficzną przyjaźń. Do czasu, gdy jego firma zatrudniła atrakcyjną stażystkę i Andrew odkrył, że Alyssa go okłamała…
Brzmi enigmatycznie, prawda? Ale zapewniam, że bardzo szybko zrozumiesz, co w fabułach obu części najważniejsze. Seks. Opisany bez zbędnych upiększeń i zdrobnień, czasem lekko wulgarnie, ale bez wykraczania poza granice dobrego smaku. Gorący, namiętny, czasem powodowany chęcią pokazania władzy.
Książki miejscami okazywały się schematyczne, z atrakcyjną parą głównych bohaterów, zrządzeniem losu skazanych na swoje towarzystwo, ale od powieści erotycznych nie wymagam skomplikowanej fabuły. Ważne, by akcja książki nie nudziła, bohaterowie mieli swoje tajemnice, a ich wspólne sceny pobudzały wyobraźnię.
„Oskarżyciel” i „Niewinna” to książki, które bardzo szybko się czyta, nie tylko ze względu na niewielką objętość (sto stron!). Liczne dialogi, smsy i maile przyspieszały bieg wydarzeń, w którym nie było miejsca na monotonię.
cała recenzja: http://www.jagodowyblog.pl
zaczytana.anielkaa –
Oskarżyciel:
Andrew Hamilton pewnego dnia na czacie dla prawników poznaje Alyssę, z którą nawiązuje czysto zawodowy kontakt. Z czasem ich relacje przechodzą na ścieżkę przyjaźni. Pisze do niej o swoich ulubionych książkach, planach, ale też o… pikantnych szczegółach swoich podbojów. W końcu zaczyna namawiać dziewczynę na spotkanie, ale dziewczyna uparcie twierdzi, że nie jest w jego typie. Niedługo później na staż w firmie Hamiltona zgłasza się studentka prawa Aubrey Everhart. Wszystko, co mówi, wydaje się dziwnie znajome. Zszokowany mężczyzna łączy fakty. Wie, że Alyssa go okłamała. Oszustwo to coś, czego Andrew nienawidzi najbardziej na świecie…
NIEWINNA:
Aubrey oszukała Andrew. Złamała jedyną zasadę, której był wierny. Gdyby zrobiła to inna kobieta, już dawno wyrzuciłby ją ze swojego życia, jednak ona ma w sobie coś, z czego Andrew nie chce zrezygnować. Kobieta go oczarowała i zawróciła mu w głowie. Niestety są rzeczy, które są niedostępne nawet dla niej. Gdy w życiu mężczyzny pojawia się tajemnicza kobieta, Aubery zaczyna rozumieć, że są tajemnice, które mogą zniszczyć ich relację. Co tak naprawdę wydarzyło się w życiu Andrew Hamilton.
Jak wiecie, uwielbiam sięgać po erotyki. Po przeczytaniu poprzedniej książki tej autorki, która została u nas wydana było dla mnie oczywiste, że sięgnę również po te serię jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach. Przeczytałam obie nowelki w jeden wieczór, a zakończenie każdej z nich jest nieco zaskakujące. Autorka kończy historie tak, aby trzymać nas w napięciu, do momentu aż sięgniemy po kolejną część. Ja na szczęście miałam obie pod ręką, więc po zakończeniu pierwszej nie musiałam długo czekać. Starczyło otworzyć kolejną na odpowiedniej stronie i czytać dalej. Niestety na trzecią muszę poczekać już nieco dłużej.
Obie części są napisane lekkim, prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Właściwie obie zawierają wszystko, co najważniejsze. Twórczyni nie rozwodziła się zbytnio nad niepotrzebnymi wątkami. Znalazłam tam wszystko, co najważniejsze. Mam jednak nadzieję, że trzecia część serii będzie nieco grubsza i że autorka zdecydowała się w niej wyjaśnić wszystkie wątki, nad którymi teraz się zastanawiam.
Whitney G. pokazała nam, jak szybko kłamstwo może wyjść na jaw. W najmniej oczekiwanym momencie, wtedy kiedy w ogóle się tego niespodziewany. Starczy, że na chwilkę zapomnimy o wszystkim innym i skupimy się na czymś innym. Dlatego zawsze stawiajmy na prawdę! Nigdy nie wiemy kogo, co, gdzie i kiedy możemy spotkać. A co jeśli nasze kłamstwo komuś zaszkodzi? Ale „Czy można wybaczyć kłamstwo, kiedy w grę wchodzi pożądanie?”
Tak naprawdę, kiedy zobaczyłam grzbiety tych książek na instagramie Wydawnictwa Kobiecego byłam nieco zaskoczona. Po Whitney G i jej wspaniałej turbulencji spodziewałam się czegoś równie grubego. No dobrze skoro to seria to może nieco cieńszego, ale na pewno nie aż tak cienkiego. Nie spodziewałam się, że seria „Domniemanie Niewinności” jest zawarta w tak cieniutkich książeczkach.
Autorka postanowiła przedstawić nam historię Aubrey i Andrew w dość krótkich częściach. Mam wrażenie, że podzielić książkę na trzy króciutkie historyjki nie jest łatwo. Whitney spokojnie mogła skleić to wszystko w jedną grubszą książkę, jednak zdecydowała się na wydanie ich w trzech częściach. Jeśli mam być szczerą odrobinę żałuje, że zostały one wydane w tej formie (rozumiem, że liczą się pieniądze), ale w momencie, kiedy najbardziej wciągałam się w książkę, ona już się kończyła. I było tak w przypadku obu nowelek.
Myślę, że jeśli lubicie książki tego typu i ta powinna Wam się spodobać. Niestety jest ona inna niż „Turbulencja” może na odrobinę niższym poziomie. Mimo wszystko jestem bardzo ciekawa, czym Whitney zaskoczy nas w ostatniej części i jak potoczą się losy bohaterów. Liczę również na to, że wydawnictwo zdecyduje się wydać kolejne książki tej autorki.
Zaczytana Anielka
natalia1189 –
Andrew Hamilton, jeden ze wspólników w prestiżowej kancelarii prawniczej, brzydzi się kłamstwem. Nie toleruje go szczególnie w kontekście związków, sam zresztą nie ukrywa, że takowe go nie interesują. Pragnie tylko seksu, bez żadnych zobowiązań i nigdy nie obiecuje, że zostanie z kobietą dłużej, niż jedną noc. Swoje partnerki do nocnych igraszek wyszukuje na portalu randkowym, choć ta jedna, z którą miałby ochotę ostro się zabawić, zapewne nigdy by się tam nie zarejestrowała.
Audrey Everhart to studentka dwóch kierunków: prawa i baletu. To właśnie Audrey jest tą kobietą, która intryguje Andrew i z którą chętnie zabawiłby się nie tyko tę jedną noc. Mężczyzna nie wie o niej jednak wszystkiego, a tak naprawdę. Spotyka ją bowiem na forum adresowanym do prawników, na którym dziewczyna loguje się jako Alyssa. Internetowa znajomość, choć początkowo służy Audrey do konsultacji w sprawach związanych z zadaniami na studiach. Żadne z nich nie wie, że spotkają się na rozmowie w sprawie stażu, o który Aubrey stara się w jego kancelarii. I mimo iż jest najlepszą kandydatką, Andrew zwraca uwagę na coś jeszcze poza jej urodą i kompetencjami. Jej słowa są bowiem niepokojąco podobne do słów kobiety, którą zna, jako Alyssa. Oznacza to, że ta fascynująca znajomość od początku podszyta była kłamstwem.
Fabuła jest intrygująca i przede wszystkim niezwykle emocjonująca. Już pierwsze kilka stron dało mi pewność, że najważniejsze w tej historii okażą się emocje i uczucia, których doświadcza czytelnik. Są to pozycje, które po prostu się pochłania w ciągu jednego wieczoru. Nie mogłam oderwać się od lektury. Nie spodziewałam się, że ta seria może wywołać we mnie tak wiele przeróżnych emocji. Autorka zakończyła „Oskarżyciela” w takim momencie, że dziękowałam tak bardzo za to, że pod ręką miała drugi tom!
Bohaterowie nie są zbyt mocno rozbudowani, ale wzbudzili we mnie tak wiele emocji, że kompletnie mi to nie przeszkadzało. Polubiłam ich od pierwszych stron. Cieszę się, że przede mną jeszcze jedna część serii, mam nadzieję, że bedzie ona dłuższa. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej i jakie tajemnice jeszcze skrywają przed nami główni bohaterowie. Język, którym posługuje się autorka jest prosty i niesamowicie lekki, co sprawia, że powieść czyta się w błyskawicznym tempie.
Podsumowując seria „Domniemanie niewinności” zapowiada się całkiem nieźle. Nie znajdziemy tutaj przydługawych nudnych opisów. Książki czyta się szybko – zwłaszcza, że dwie książki razem mają niewiele ponad 200 stron, co dla mnie jest minusem. Teraz pozostaje mi czekać na tom 3, aby poznać dalsze losy bohaterów. 🙂
pasiutka1906 –
kochajacaksiazki.blogspot.com
Seria „Domniemanie niewinności”, wzbudziła we mnie dość duże zainteresowanie, dlatego też z utęsknieniem oczekiwałam listonosza, z moją paczką. Gdy w końcu dotarła ona do mnie, byłam nieco zdziwiona, że dostałam tylko I tom. Po chwili jednak zauważyłam że w paczce są dwa tomy, tyle że bardzo, bardzo cieniutkie. Oba liczą sobie niewiele ponad sto stron…
Andrew Hamilton jest wziętym prawnikiem, który nie traci czasu na dłuższe związki, a noce spędza z poznanymi w sieci przypadkowymi kobietami. Interesują go tylko znajomości bez zobowiązań, które kończą się na jednej kolacji i jednym spotkaniu.
Kiedy pewnej nocy zaczyna konwersację z Alyssą, jest przekonany, że rozmawia z młodą nieatrakcyjną prawniczką, która jest molem książkowym. Andrew myśli, że może jej zaufać i wkrótce dzieli się z nią nie tylko wiedzą, ale i szczegółami swoich podbojów.
Wkrótce na staż do jego kancelarii zgłasza się długonoga blondynka o intrygującym spojrzeniu, która przedstawia się jako Aubrey Everhart i jest 22-letnią studentką prawa. Zszokowany Andrew łączy fakty i rozpoznaje w niej… Alyssę.
Czy to możliwe, aby jedyna kobieta, o której myśli od miesięcy, okazała się podstępną kłamczuchą? Czy Andrew zaufa komuś, kto zawiódł go tak bardzo?
Z tymi króciutkimi książeczkami mam zawsze duży problem. Nigdy nie są dla mnie wystarczająco pełne, rozbudowane. Większość z nich ma duży potencjał, ale w chwili gdy akcja się rozwija, to praktycznie książka jest na ukończeniu. Jak więc w tym przypadku wypadł „Oskarżyciel”?
Jak dla mnie, książka ta ma zbyt rozległy czas akcji. Wszystko dzieje się zbyt szybko, nieprzemyślanie. W zaledwie stu stronach, autorka zamieściła kilkutygodniową historię opisująca cały ten proces poznawczy głównych bohaterów. Bo ciężko nazwać to jakąkolwiek relacją. Tu wszystko dzieje się zbyt szybko. W jednym rozdziale, bohaterowie się dopiero co poznają, w drugim nieświadomie już się w sobie zakochują, a w trzecim dochodzi już do stosunku seksualnego. Ani się obejrzałam, a już czytałam ostatnią stronę.
To, czego nie mogę zarzucić tej książce, to powolnie rozwijającej się akcji. Tu wszystko dzieje się w mgnieniu oka. Świetnym uwieńczeniem tej historii jest jej finał, który odsłonił nieco światła na przeszłość Andrew.
Sami bohaterowie są sympatyczni, choć nie zagrzeją miejsca w mym sercu na długo. Andrew to typowy przedstawiciel idealnego, bogatego mężczyzny, z jakim możemy mieć do czynienia w większości romansideł. Z kolei zaś Alyssa, początkowo wydawała mi się wrażliwą i inteligentną kobietą, ale jednak potem autorka postawiła na schematyczność i uczyniła z niej napaloną asystentkę. Szkoda.
Sam ten prawniczy świat, pełen kodeksów i artykułów prawnych, został w miarę realistycznie przedstawiony, niemniej jednak zabrakło mi w tej historii jakiś procesów w sądzie, praktycznej części zawodu adwokata. Prawnik przecież nie siedzi cały czas za biurkiem, podpisując wszelakie papierzyska, prawda?
Sam styl pisania autorki jest przyjemny do czytania. Książka jest lekka i doskonała na jeden wieczór. Przepłynęłam przez tą historię bodajże w ciągu jednej godziny.
Pomimo pewnych niedociągnięć, seria „Domniemanie niewinności” zapowiada się całkiem nieźle. Może niej jest to historia wyższych lotów, nie mniej jednak, mi przyjemnie umiliła czas. Mam nadzieję, że kolejne tomy, dostarczą mi równie dobrej rozrywki, co tom pierwszy. Kto wie? Może będą nawet jeszcze lepsze?
Moja ocena: 5/10
booksbymags –
Jeśli zastanawiacie się czy tytuły książek, jak i całej serii są nawiązaniem do tego, o czym one są to … macie rację – akcja rozgrywa się w środowisku prawniczym. Na marginesie jednym z moich ulubionych, jeśli chodzi o tego typu literaturę.
Andrew Hamilton to prawnik i wspólnik w jednej z kancelarii w Karolinie Północnej. Nie interesują go żadne związki. W życiu kieruję się prostą zasadą – Jedna kolacja. Jedna noc. Żadnych powtórek. Od pół roku prowadzi dziwną relację z Alyssą – kobietą poznaną na internetowym portalu dla prawników. Kim są dla siebie? Znajomymi? Na pewno nie kochankami – skoro nigdy nie spotkali się w realnym życiu. Andrew chciałby to zmienić, odkąd planuję wcielić w życie plan, którego celem ma być zaciągnięcie Alyssy do łóżka. Ta jednak ciągle mu odmawia.
„-Co jeśli prawdziwym powodem, dla którego nie chcę się z tobą spotkać jest to, że jestem brzydka?
– Mam dobre przeczucie, że nie jesteś.
– A gdybym była?
– Pieprzyłbym cię przy zgaszonym świetle.
– Wolę przy zapalonym.
– Wtedy zmusiłbym cię, żebyś miała na głowie papierową torbę”.
Aubrey jest studentką przedostatniego roku prawa, ale jej serce w wieku sześciu lat skradł balet, który także studiuję. Łączenie dwóch kierunków będzie od teraz jeszcze trudniejsze, odkąd będzie musiała pogodzić je także, ze stażem w renomowanej kancelarii prawniczej, na który właśnie została przyjęta. Ale to czego Aubrey się nie spodziewa to to, że zostanie prawą ręką aroganckiego dupka.
Jeśli węszycie podstęp w tej historii, czyli kolejny miłosny trójkąt to się … mylicie.
Bo Aubrey i Alyssę łączy, a jednocześnie dzieli więcej niż tylko pierwsza litera imienia.
Alyssa jest prawniczką z rocznym doświadczeniem. Ma 27 lat. Pracuję w kancelarii.
Aubrey studiuję prawo. Ma 22 lata. Nadal się uczy.
A co jeśli powiem wam, że Alyssa i Audrey to jedna i ta sama osoba? Jedna to osoba stworzona dla celów internetowej znajomości z Andrew, druga to prawdziwa dziewczyna w realnym życiu.
Andrew nie wie, że dziewczyna, która właśnie weszła do sali konferencyjnej na rozmowę w sprawie stażu, to jego internetowa Alyssa, Audrey nie wie, że mężczyzna z którym od pół roku wymienia się mejlami i telefonami, to ten, który właśnie zaraz przeprowadzi z nią rozmowę kwalifikującą ją na staż.
Co się wydarzy kiedy prawda wyjdzie na jaw? A musicie wiedzieć, że Andrew nienawidzi kłamców. Ale Aubrey wkrótce dowie się, że nie ona jedyna nie była w tej relacji szczera. Niedługo Audrey zorientuję się, że jeśli będzie chciała poznać Andrew lepiej, samo googlowanie jego nazwiska w internecie nie pomoże bo … ono tam nie istnieje, ani tam ani na żadnej liście absolwentów prawa w całym kraju. Reszty tej intrygującej historii dowiedziecie się tylko, jeśli sięgniecie po serię Domniemanie niewinności.
Mała uwaga od strony technicznej – zarówno „Oskarżyciel” jak i „Niewinna” mają niewiele ponad 100 stron każda, więc nie było sensu rozbijać recenzji na dwa osobne posty. To chyba jeden z minusów książek – ich długość. Owszem plusem jest to, że czyta się je naprawdę szybko. Oryginały także zostały wydane w takiej formie, więc w pewnym sensie rozumiem, że w wypadku polskich wydań postąpiono podobnie. Domniemanie niewinności to trylogia, a więc czeka nas jeszcze premiera „Prawa miłości”. Moim zdaniem o wiele lepszym wyjściem, byłoby jednak wydanie wszystkich trzech części w formie jednej książki.
Co to samej treści to jest to swego rodzaju typowy romans biurowy, będący idealną lekturą na jeden wieczór. Książki są napisane prostym językiem, nie mamy tu zbyt wielu męczących opisów, co mnie akurat w tego typu literaturze bardzo odpowiada.
„Oskarżyciel” i „Niewinna” są dobre, ale jednak (moim skromnym zdaniem) nie przebiły „Turbulencji”, która wyszła jakiś czas temu w naszym raju spod pióra tej samej autorki.
majka.guminska –
Andrew Hamilton, przystojny prawnik, nie bawi się w dłuższe związki. Nie ma na to ochoty. Z kobietami spędza maksymalnie jedną noc. Takie ma zasady. Nie odczuwa potrzeby budowania silniejszych relacji. Do czasu. Na stronie społecznościowej, przeznaczonej wyłącznie dla prawników, poznaje Alyssę. Dziewczyna szuka u niego porady zawodowej, a on, z nieznanych sobie przyczyn, postanawia jej pomóc. Wkrótce ich rozmowy mailowe, a potem również telefoniczne, stają się codziennością. Choć mężczyzna nie rozumie dlaczego, z jakiegoś powodu jej ufa. Opowiada jej o swoich podbojach na portalu randkowym, a także zwierza, że nie znosi kłamstw, nie potrafi ich wybaczać… Kiedy jednak poznaje Alyssę, która okazuje się nie być osobą, za którą się podawała… Ta dziewczyna ma w sobie coś, czego Andrew nie jest w stanie zrozumieć. Ale wie, że bardzo go do niej ciągnie.
Nie napiszę więcej, bo zdradzę za dużo treści. Książki są naprawdę cieniutkie, ledwo przekraczają sto stron. Jednak kiedy przeczyta się „Oskarżyciela”, nie da się przejść obojętnie obok „Niewinnej”. Ta seria porywa i rozbudza zmysły. Nie można się od niej oderwać. To naprawdę bardzo dobrze napisane erotyki. Czyta się je z zapartym tchem, szkoda że tak szybko się kończą… A kolejna, ostatnia część serii ma się ukazać dopiero w wakacje! Już nie mogę się doczekać.
W książkach nie brakuje niczego. Jest odrobina tajemnicy, zaskoczenia, są ciekawe wstawki z zakresu pojęć prawniczych, małe dramaty. Autorka znalazła miejsce na przedstawienie fragmentów z życia bohaterów, choć oczywiście sceny erotyczne zajmują znaczną część treści książek. Ale ich ilość nie jest przesadzona. Nie jest to niesmaczne.
Opisów znajdziemy tu niewiele, dzięki temu, już i tak bardzo krótkie tomiki, czyta się jeszcze szybciej. Ale to dobrze. To wielka sztuka, napisać książkę, która porywa już na samym początku i trzyma w napięciu do ostatnich stron – na których, tak na marginesie, znajdziemy fragment kolejnej części. Nie ważne, że książki Whitney G. są takie krótkie. Dodaje im to pewnego uroku. Natomiast szkoda, że tomy mają być tylko trzy.
Po tej lekturze z pewnością nie będę przechodzić obojętnie obok innych powieści autorki. Rozbudziła moją ciekawość. Potrafi rozbudzić zmysły, rozpalić, a przy tym wszystkim nie ograniczać się do samego seksu. Choć w erotykach to on jest zwykle tematem głównym, bardzo ważne jest, aby stworzyć dla niego odpowiednie tło, aby przedstawić bohaterów także z innej strony, pokazać jak żyją na co dzień, nakreślić ich charaktery. Whitney G. zrobiła to perfekcyjnie.