Opis
Pasjonujące dopełnienie pierwszej części z najgorętszej serii o braciach Slater!
Bronagh Murphy w ciągu ostatnich lat przeszła wiele, zatem kiedy zbliżają się jej dwudzieste pierwsze urodziny, jedyne, o czym marzy, to relaks z rodziną. Na spokojnie.
Jej chłopak, Dominic Slater, nie zna pojęcia „na spokojnie”. Mówiąc szczerze, nigdy nie znał i nie zamierza poznać. Adrenalina to jego narkotyk. Wymyśla doskonały plan – jednocześnie romantyczny i ekscytujący. Jednak jego wersja słowa „ekscytujący” bardzo różni się od tej znanej przez Bronagh. Wkrótce się dowie, jak bardzo.
Kiedy sprawy przyjmą niekorzystny obrót, a Dominic znowu będzie walczyć o swoją dziewczynę, Bronagh stanie w obliczu bardzo trudnej decyzji. Trwać u boku swojego gorącego faceta albo odejść i nigdy nie oglądać się za siebie.
Bronagh zatrzymuje to, co kocha
__
L.A. Casey – bestsellerowa autorka „The New York Times” i „USA Today”. Pochodzi z Irlandii, mieszka w Dublinie. Jej życie składa się z dwóch podstawowych elementów: wychowywania cudownej córeczki oraz „czarowania” kolejnych powieści. Uwielbia rozmawiać ze swoimi fankami na Facebooku. Zainspirowana literaturą erotyczną ciężko pracowała nad własną książką i determinacją wywalczyła jej wydanie. Całe szczęście! Tak powstał kultowy Dominic z serii Bracia Slater. Choć miała zaledwie dziewiętnaście lat, przygodę z pisarstwem rozpoczęła od hitu. Dominic według recenzji sklepu internetowego Amazon to spektakularny sukces i bestsellerowa książka.
Czytaninka –
Jest mi niezmiernie przykro, gdyż od dłuższego czasu żadna książka tak mnie nie zawiodła jak ta obecna. Spodziewałam się tych samych wrażeń, co po pierwszym tomie, a tymczasem nastało tylko rozczarowanie. Książka nie wniosła żadnych uczuć, nie rozbiła mnie emocjonalnie jak w przypadku pierwszej części. Oczekiwałam czegoś więcej, a tymczasem…
Otrzymałam jeden dzień z życia bohaterów zawartych na 159 stronach. Nie mówię, że źle się czytało, bo styl autorki mi odpowiada i książkę pochłonęłam w strasznie szybkim tempie. Jednakże nie było przyspieszonego bicia serca, wylanych łez czy też jakiegoś szczególnego zaskoczenia. Po prostu przeczytałam, dobrnęłam do końca i … nic, zupełne zero reakcji. Nie tego się spodziewałam.
Oczywiście uwielbiam postać Bronagh, Dominica i jego braci, tego nie mogę się wyprzeć. Ale zabrakło mi tutaj jakiejś adrenaliny, owszem, były sceny bójek, jednak to nie było to. Akcja toczy się w dzień 21 urodzin Bronagh i w sumie tylko na tym się skupiamy. Jej chłopak Nico, zaplanował dla niej dzień. Wspólnie z nimi wybieramy się w podróż punkt po punkcie. Bee nadal nie panuje nad swoimi emocjami, ale w dalszym ciągu nie zdaje sobie z tego sprawy.
Prawdę powiedziawszy zabrakło mi słów i nie wiem co mam więcej napisać na temat tej części. Może tylko tyle, iż z powodu kiepskiego drugiego tomu, nie skreślam autorki i liczę, że trzeci rozwali mnie na łopatki jak pierwszy. Wtedy może będę w stanie wybaczyć autorce ten tom.
Bracia Slater. Bronagh to książka, która niestety mnie rozczarowała, przynudziła i nie wniosła do mojego życia żadnych emocji, na co zawsze liczę w książkach. Po prostu przeżyłam wspólnie z bohaterką, jej chłopakiem i ich przyjaciółmi jej urodziny. Książkę dobrze się czyta, jednakże pozbawiona jest wszelkich emocji.
klaudiagrabowska794 –
Mówi się, że miłość to akceptacja wszystkich wad i zalet innej osoby. Więź pomiędzy ukochanymi nie powinna doprowadzać do zmiany samego siebie. Twierdzi się, że zawsze należy być sobą i nigdy nie pozwalać, aby ktoś próbował nas stłamsić. Czy się z tym zgadzam? Nie do końca. Uważam, że miłość oznacza akceptację, ale nie aprobatę wszystkich ludzkich działań. Niekiedy należy popracować nad własnym charakterem, ponieważ może on uprzykrzać życie zarówno nam samym, jak i bliskiej osobie. Walczmy z naszymi słabościami, kontrolujmy swoje życie, a jeśli widzimy lub ktoś, kogo kochamy, daje nam do zrozumienia, że coś z naszym temperamentem jest nie tak, musimy zatrzymać się na chwilę i głęboko pomyśleć o tym, co takiego możemy w sobie zmienić, aby nasza relacja z drugą osobą nie przynosiła tylko codziennych rozczarować, ale szczęście. Pracujmy nad samymi sobą, nie lękajmy się zmian, ponieważ mogą one wnieść do naszego istnienia coś nowego, coś, co nas uszczęśliwi. Miłość oznacza akceptację, ale również chęć zmiany i poszerzanie własnych horyzontów. Kiedy coś dzieje się źle, pomyślmy, jak to zmienić. Nie poddawajmy się. Walczmy o to, co kochamy, a przy okazji nie dajmy się stłamsić. Odnajdźmy złoty środek, który wprowadzi w nasze życie harmonię i nie przyniesie ciągłych rozczarować. Kochani, chciałabym zaprosić dziś was do zapoznania się z recenzją ,,Bronagh” autorstwa L. A. Casey, która jest dodatkiem do historii ,,Dominica”. Zabawna, wciągająca i poprawiająca humor – pozycja umożliwiająca ponowne spotkanie z najbardziej temperamentnymi postaciami w dziejach literatury. Czy jesteście gotowi na powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło, a zarazem wszystko się zakończy?
,,96. Kocham cię, bo mogę.
97. Kocham cię, bo taka jest prawda.”
Pasjonujące dopełnienie pierwszej części z najgorętszej serii o braciach Slater!
Bronagh Murphy w ciągu ostatnich lat przeszła wiele, zatem kiedy zbliżają się jej dwudzieste pierwsze urodziny, jedyne, o czym marzy, to relaks z rodziną. Na spokojnie.
Jej chłopak, Dominic Slater, nie zna pojęcia „na spokojnie”. Mówiąc szczerze, nigdy nie znał i nie zamierza poznać. Adrenalina to jego narkotyk. Wymyśla doskonały plan – jednocześnie romantyczny i ekscytujący. Jednak jego wersja słowa „ekscytujący” bardzo różni się od tej znanej przez Bronagh. Wkrótce się dowie jak bardzo.
Kiedy sprawy przyjmą niekorzystny obrót, a Dominic znowu będzie walczyć o swoją dziewczynę, Bronagh stanie w obliczu bardzo trudnej decyzji. Trwać u boku swojego gorącego faceta albo odejść i nigdy nie oglądać się za siebie.
Bronagh zatrzymuje to, co kocha
,,- Muszę pożegnać się z moim skarbem i zapewnić ją, że wrócę.- Przestań o mnie mówić jak o innej osobie.
– Shh, ona cię usłyszy.”
Bronagh Murphy od czasu poznania najbardziej upartego, niesamowicie seksownego i zadziornego mężczyzny na świecie, bardzo się zmieniła. Młoda kobieta pokonała swoje lęki i otworzyła się na ludzi. Strach przed śmiercią nadal jej towarzyszy, ale Dominic Slater robi wszystko, aby nie powstrzymywało ją to od chłonięcia życia pełną piersią.
Dominic Slater przeszedł długą drogę, aby zapanować nad swym trudnym charakterem. Bronagh okazała się jego siłą napędową, która pozwala mu się podnieść po każdej porażce. Mężczyzna wie, że ta złośliwa, pewna siebie kobieta jest mu przeznaczona.
Bronagh pragnie spędzić swoje zbliżające się dwudzieste pierwsze urodziny z rodziną. Chwila relaksu bardzo by się jej przydała, ale jej chłopak ma inne plany. Idealne urodziny? Według Dominica oznaczają one dzień pełen przeżyć, którego nigdy się nie zapomni. Bronagh czeka wielka niespodzianka, ponieważ jej ukochany już zaplanował ten dzień, co znając jego usposobienie, oznacza wielkie kłopoty.
Dominic pragnie, aby ten wielki dzień okazał się dla młodej kobiety niezapomniany. Romantyczna kolacja przy świecach? Kto by chciał spędzić swoje urodziny w tak popularny sposób, prawda? Dominic ma plan – romantyczny i intrygujący.
Bronagh i Dominica czeka największa przeprawa życia, ponieważ dzień dwudziestych pierwszych urodzin dziewczyny oznacza wielkie zmiany. Mężczyzna znów musi zawalczyć o ten ekscytujący związek, a kobieta stanie przed najpoważniejszą decyzją w swoim życiu. Czy tej parze jest pisane życie u swego boku?
,,- Gdzie on jest? – zapytałam podekscytowana.
Dominic skinął głową w kierunku kubełka z kurczakiem, więc pochyliłam się i zajrzałam do środka. Wytrzeszczyłam oczy, gdy ujrzałam czarne, prostokątne pudełko na dnie kubełka. Moja dolna warga zaczęła drżeć.
– Włożyłeś prezent pod kurczaka? – wyszeptałam. – Ale ty jesteś romantyczny.”
,,Bronagh” to kolejna intrygująca przejażdżka na sam szczyt namiętności, której nie można zapomnieć. Kontynuacja historii, przez którą zarywa się noce, a rumieńce ciągle są widoczne na policzkach, sprawia, że wszystko na chwilę odchodzi w niepamięć. ,,Bronagh” to ponowne spotkanie z najbardziej upartymi, charakternymi bohaterami, jakich miałam okazję poznać. L. A. Casey wie, że ta historia uzależnia, a każdy kolejny kęs wywołuje wielki głód na więcej. Pasjonująca, pełna wyśmienitego humoru, wzruszająca i pochłaniająca powieść o tym, w jaki sposób miłość kształtuje ludzkie życie. Opowiadająca o zmianach, które nie dotyczą tylko nas samych, ale również bliskich nam osób, odkrywająca wszystkie karty jednego z najpiękniejszych, a niekiedy z najboleśniejszych uczuć. ,,Bronagh” to w pewnym sensie dopełnienie pierwszego tomu, który skradł moje serce. L. A. Casey stworzyła swoim czytelnikom możliwość ponownego spotkania, które jest równie ekscytujące i intrygujące, co poprzednie. Czy chcecie powrócić, choć na chwilę do świata Dominica i Bronagh? Macie ochotę znów spotkać braci Slater? Ten dodatek to obowiązkowa pozycja dla fanów serii!
,,Czy ja wszystko rujnuję? Czy to przeze mnie cały czas się kłócimy? Czy… Czy ja nie panuję nad swoim gniewem?”
,,Bronagh” zahipnotyzuje was swoją historią. Uzależniająca niczym najlepsza czekolada powieść, która stanowi klucz do ponownego spotkania z braćmi Slater, którego nie da się zapomnieć. L. A. Casey swoją twórczością skradła moje serce. Nie mogę doczekać się, aż w moje ręce wpadnie historia Aleca. Seria ,,Bracia Slater” to gwarancja świetnie spędzonego czasu, którego nie można zapomnieć. Polecam!
czytatnik –
W dniu dwudziestych pierwszych urodzin Bronagh, jej chłopak Dominic robi wszystko, aby dziewczyna bawiła się jak najlepiej. Jednak najwidoczniej oboje mają zupełnie inne definicje dobrej rozrywki, ponieważ co chwila wybuchają między nimi kłótnie. Nie jest to jednak nic nowego – wybuchowe charaktery obojga nie sprzyjają spokojnej atmosferze. Jednak tego dnia Dominic postanawia coś zmienić w ich wspólnym życiu, stawiając swoją ukochaną przed dość trudnym wyzwaniem. Czy Bronagh uda się zatrzymać to, co kocha?
Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/dominic-bronagh/
Qultura słowa –
O czym marzą kobiety?
„Miłość nie wyraża się w pragnieniu spółkowania (to pragnienie dotyczy przecież niezliczonej ilości kobiet), ale w pragnieniu wspólnego snu (to pragnienie dotyczy tylko jednej jedynej kobiety)” – pod tymi słowami mogłaby podpisać się niejedna kobieta, dla której pragnienie cielesnej bliskości jest ważniejsze, niż sex, ważniejsze niż puste słowa, zapewnienia o miłości.
Milan Kundera w „Nieznośnej lekkości bytu” opisał słowami wszystko, czego pragną kobiety, natomiast L.A.Casey w swojej przesyconej erotyzmem powieści, jeszcze rozwinęła ten temat, dodając relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną nutki ironii, ale też nie stroniąc od pikanterii. Książka „Bronagh” z serii „Bracia Slater”, to kolejny już tom opowieści o przystojnych braciach, którzy utrzymują się z walki w podziemiu, którzy nie stronią od zabawy i od towarzystwa pięknych dziewczyn. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego historia, to lektura dla wszystkich kobiet, które pragną nadać swojemu życiu koloru, które chętnie zatopiłyby się w męskich ramionach, które cenią sobie w mężczyznach stanowczość, ale i dystans do siebie.
Bronagh Murphy nie miała łatwego życia, ale teraz, po spotkaniu Dominica Slatera, wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Zarówno on, jak i pozostali bracia Slaterowie to mężczyźni o żelaznych zasadach, którzy stoją za sobą murem, przy których można czuć się bezpiecznie. Decyzja o zamieszkaniu z Dominicem była dla Bronagh trudna, przy jej wybuchowym temperamencie para nieustannie się kłóci, jednak to, w jaki sposób się godzą, rekompensuje wszystko.
Teraz Dominic po raz kolejny udowadnia, że dziewczyna zrobiła bardzo dobrze, decydując się na ten związek. Jej dwudzieste pierwsze urodziny zamienia on w pasmo przygód i morze prezentów, choć wydawałoby się, że jedynym marzeniem Bronagh jest pozostanie w łóżku, a realizując pieczołowicie przygotowany przez Dominica plan, wielokrotnie ma chęć go zamordować. Począwszy od ścianki wspinaczkowej, na szczycie której znajduje się jeden z prezentów, aż po gimnastykę na torze do kręgli, do której zmusza ją chłopak ukrywając kolejny podarek w maszynie do kręgli – wszystkie pomysły Dominica sprawiają jednak, że nie tylko Bronagh wydaje się kochać go z każdą chwilą mocniej, ale i każda czytelniczka pragnie, by jej partner choć raz się postarał i przygotował coś wyjątkowego w dzień urodzin.
Czy jednak Dominic będzie w stanie wytrzymać w dłuższej perspektywie czasu wybuchowy charakter dziewczyny? Czy jej skłonność do osaczania i jego pragnienie wolności można pogodzić? Na to pytanie odpowiada książka „Bronagh”, która rozpala nasze pragnienia, która pozwala mieć nadzieję, że tacy mężczyźni jak Dominic istnieją. Powieść, choć niewielka objętościowo, wydaje się być znacznie bardziej wciągająca niż jej pierwszy tom, sprawia również, że na kolejne tomy opisujące przygody fascynujących braci czekamy z niecierpliwością.
Karolina G. –
W życiu Bronagh wiele się wydarzyło. Przeszłość nie była łatwa, a w ciągu ostatnich lat dziewczyna sporo przeszła. W dniu zbliżających się dwudziestych pierwszych urodzin chciałaby spokojnie spędzić czas z rodziną. Jej chłopak, Dominic Slater, nie rozumie, czym jest bezstresowy relaks. Jego tryb życia zdecydowanie kłóci się z teorią odpoczynku „na spokojnie”. Dominic uwielbia adrenalinę, która jest dla niego jak narkotyk. Zgodnie ze swoimi upodobaniami z entuzjazmem opracowuje plan idealny. Z jednej strony romantyczny, co powinno trafić w gust Bronagh, z drugiej zaś ekscytujący – tutaj może już nie być tak kolorowo, zwłaszcza, że Dominic inaczej pojmuje to określenie. Kiedy wydarzenia nie układają się dla tej dwójki zbyt korzystnie, chłopak zmuszony jest walczyć o Bronagh. Ona zaś musi podjąć niezwykle trudną decyzję. Czy zdecyduje się opuścić swojego niepokornego i gorącego faceta, czy jednak zatrzyma to, co kocha?
W „Bronagh” spotykamy się z bohaterami poprzedniej części serii „Bracia Slater”. Od wydarzeń przedstawionych w pierwszym tomie minęło kilka lat. Czy czas zmienił coś w życiu postaci? Bronagh z jednej strony nabrała trochę obycia, ogłady, z drugiej zaś wewnątrz wciąż była dzieckiem. Dominic nieco dorósł, a jego nowsza odsłona zaczęła mi się podobać. Odniosłam wrażenie, że zagościło w nim więcej romantyzmu. Bohaterowie nie wzbudzali u mnie już takiej irytacji, jak na początku, gdy sięgnęłam po lekturę „Dominic”.
Ta niewielka objętościowo książka pełna ma w sobie mniej wulgaryzmów (porównując do poprzedniego tomu), ale nie zmienia to faktu, że przekleństwa nadal stanowią znaczną część powieści. Autorka postarała się o wątki zarówno zabawne, romantyczne, jak i chwilami pełne dramatyzmu. „Bronagh” czyta się lekko. Pozycja ta wywołała u mnie więcej pozytywnych odczuć, niż miało to miejsce podczas czytania pierwszej części. Dla fanów i fanek „Braci Slater” pozycja „Bronagh” jest obowiązkowa! Historia przedstawiona przez L.A. Casey ociepliła mój stosunek do tej serii i stwierdzam, że z chęcią sięgnę po kolejne tomy tego niegrzecznego cyklu. Premiera już w styczniu przyszłego roku!
Zofiawkrainieksiazek –
Bracia Slater, ah ci bracia… Już dawno żadna książka, ani seria nie wywołała we mnie tak skrajnie sprzecznych uczuć, jak książka o Dominicu i Bronagh. Świetny styl, dosłownie przepływałam przez kolejne strony i czytałam je z przyjemnością, ale… te wulgaryzmy, agresja, przemoc, które zdominowały treść, przyprawiały mnie o ból głowy! Mimo wszystko Drugi tom był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Liczyłam na historię o dalszych relacjach pomiędzy bohaterami. Po przeczytaniu opisu na okładce czekałam na coś, co wdarło się w życie bohaterów i zachwiało się ich światem. Nie przyszło mi do głowy, że cała akcja książki skupi się na dosłownie jednym dniu i będzie tylko jedną kłótnią z wielu. Według mnie nie wniosła zbyt wiele do całej historii Bronagh i Dominica. Głównie bohaterowie nie zmienili się nawet odrobinę. Wciąż tworzą razem mieszankę wybuchową, są nieprzewidywalni. Ich spory są infantylne, a zachowania całkowicie niezrozumiałe. Chociaż od akcji pierwszego tomu minęły trzy lata para wciąż zachowuje się niedojrzale.
Autorka utrzymała wysoki poziom, jeżeli chodzi o styl językowy. Kolejne rozdziały czytałam w zatrważającym tempie. Przeczytałam ją w dwie, może trzy godziny – to bardzo króciutka książka! Czerpałam przyjemność z lektury, nie czułam się znużona, ani znudzona, a strony dosłownie znikały mi w oczach. Szybko przepłynęłam przez książkę, chociaż fabuła nie do końca była w moim guście.
Książka o Braciach Slater trafią w gusta tylko niektórych czytelników. Wielu z Was prawdopodobnie będzie zniesmaczonych wszechobecną agresją tak jak ja. Nie spodziewałam się jej, aż tyle. Z drugiej strony jestem pewna, że wielu czytelników poszukuje właśnie takich historii, ostrych romansów pełnych przemocy słownej i fizycznej. W tej serii agresja i walki są na porządku dziennym, a liczne wulgaryzmy dodają całej fabule pikanterii. Zastanówcie się dobrze, czy jesteście gotowi na taką historię. A jeśli „brzydkie słowa”, bijatyki i rozróby Wam nie straszne to gorąco zachęcam do lektury, bo ta książka z pewnością przypadnie Wam do gustu!
krolewskierecenzje –
Kto czytał poprzedni tom, wie jak Bronagh miała ciężkie życie. Teraz zbliżają się jej dwudzieste pierwsze urodziny i dziewczyna nie marzy o niczym innym jak tylko o spokoju. Jednak ma przy swoim boku ukochanego mężczyznę, który nie wie co to spokój. Adrenalina to jego narkotyk. Chłopak kocha sport i życie w ciągłym ruchu. Bronagh wręcz przeciwnie. W dzień jej urodzin urządza prawdziwy sprawdzian wytrzymałości dziewczyny połączony z romantyzmem. Tylko czy dziewczyna to wytrzyma? Do tego kolejne dni będę prawdziwym sprawdzianem, przy którym urodziny, to była dopiero rozgrzewka? Czy Bronagh zdecyduje się walczyć i nadal stać u boku Dominica?
Minęły już trzy lata od zakończenia książki Dominic. Trochę się od tego czasu pozmieniało. Branna wyprowadziła się domu Rydera, a Dominic wprowadził do Bronagh. Młodzi chcieli spróbować jak poradzą sobie sami i jaki to będzie miało wpływ na ich związek. Chłopak nadal realizuje się robiąc to co kocha, czyli walcząc. Bronagh jednak nie ma żadnych planów na przyszłość i nie wie co chciałaby robić. Wie, że cudownie by się czuła mogąc zajmować się dziećmi w domu. Z czasem jest pewna, że pragnie dzieci. Boi się jednak reakcji Dominica. Chłopak jest zachwycony jej pomysłem, jednak ma obiekcje co do samej Bronagh, która według niego zachowuje się dziecinnie. Przed nimi długa droga pełna wielu wątpliwości.
Bronagh to cieniutko nowelka uzupełniająca historię Diminica i jego ukochanej. Powinna ona zaspokajać wszelkie niedosyty i pytania. Niestety po tej części mam jeszcze większy niedosyt i jeszcze więcej pytań oraz wątpliwości. Książka zakończyła się w momencie, w którym dopiero powinna się rozkręcać. Planowanie przyszłości przez bohaterów jest wciąż niejasne, a chciałabym się dowiedzieć jak radzą sobie z nowymi problemami, jak pracują nad sobą, czy w końcu doczekają się dzieci i kiedy… Akcja urywa się jakby autorce zabrakło już pomysłów. Mimo wszystko cieszę się, że mogłam śledzić dalsze losy Bronagh i Dominica.