Opis
Spektakularny debiut bestsellerowej autorki specjalizującej się w literaturze dark romance i new adult
Kiedy ojciec Summer bierze ślub, do jej rodziny dołącza Kevin, syn macochy. Choć w praktyce jest jej przybranym brat, dziewczyna nie może powstrzymać fascynacji chłopakiem. Nie łączą ich więzy krwi, ale Summer nie miałaby nic przeciwko, gdyby połączyło ich uczucie.
Kiedy Kevin jedzie do college’u, dziewczyna bez wahania podąża za nim. Zdaje sobie sprawę, że młody mężczyzna nie narzeka na brak powodzenia, ale to ona chce być tą jedyną. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Cadena Banksa, znajomego z bractwa Kevina. Faceci nie pałają do siebie sympatią. Mimo to Summer przerzuca zainteresowanie na wytatuowanego, umięśnionego i piekielnie seksownego Cadena.
Na kim ostatecznie skupi się Summer?
__
Jedna z moich ULUBIONYCH książek Tijan! Bohater, za którym skoczyłabym w ogień i bohaterka, która mogłaby być moją najlepszą przyjaciółką!
– Katy Evans, bestsellerowa autorka serii Manwhore
Tijan zapewnia czytelniczkom kopa świeżej energii – gniew, napięcie, pełen emocji punkt kulminacyjny… To wszystko sprawia, że od lektury nie sposób się oderwać. Bohaterowie zdają się opuszczać kartki powieści i zagnieżdżać w naszych sercach. Nie łatwo się pożegnać z tą książką.
– JB Salsbury, bestsellerowa autorka „The New York Times” i „USA Today”
__
O AUTORCE:
TIJAN – swoją przygodę z pisarstwem rozpoczęła stosunkowo późno, jednak nie przeszkadza jej to tworzyć powieści, które kochają czytelniczki na całym świecie. Jest bestsellerową autorką „The New York Times”, „USA Today” i „Wall Street Journal”. Pisze przede wszystkim romanse – zarówno serie, jak i standalone’y. Prywatnie jest właścicielką cocker spaniela, którego kocha ponad wszystko i partnerką mężczyzny, od którego jest absolutnie uzależniona.
KarolinaM –
Z piórem Tijan Meyer spotkałam się po raz pierwszy. Prawdopodobnie dlatego, że nie czytam po angielsku, a to bodajże pierwsza jej powieść wydana po polsku. No i nie do końca pisze w moich klimatach. Tyle że tego rodzaju książki lubię traktować jako przerywnik między tym, co dla mnie znane i kochane, czyli kryminały i thrillery. Moją uwagę przykuł po części opis, a po części okładka. No cóż, kobieta, która jest wzrokowcem, ma swoje wady. Plusy jednak też – osobiście dzięki temu czytam to, po co nie widząc okładki, bym nie sięgnęła, co w ogólnym rozrachunku daje więcej przeczytanych pozycji.
Summer kilka lat wcześniej traci mamę, z czym tak naprawdę w dalszym ciągu się nie pogodziła. W jej sercu nadal tkwi dziura, która przypomina, jak wielkiej doznała straty. Kiedy jej ojciec bierze ślub, nie jest tym załamana. Z macochą dogaduje się wyjątkowo dobrze i dochodzi do wniosku, że nie wiele potrzeba jej do szczęścia. Tylko że to niewiele to jednak zbyt wiele jak się okazuje. Prócz przybranej matki w spadku dostaje także przybranego brata, którym jest Kevin. Chłopak pożądany chyba przez całą damską część szkoły. Choć nie łączą ich więzy krwi, to Summer nie miałaby zupełnie nic przeciwko, gdyby połączyło ich coś innego. Na przykład uczucie. Kiedy, więc Kev wyjeżdża do college’u dziewczyna nie waha się, by jechać z nim.
Na miejscu jednak docierają do niej dwie rzeczy. Kevin nie ma powodu do narzekania, jeśli chodzi o powodzenie u dziewczyn, a ona zaczyna być zazdrosna. Chce być jego numerem jeden. Tyle że do czasu aż na jej drodze nie pojawia się Caden Banks. Znajomy z bractwa Kevina, który przy okazji okazuje się kimś na kształt wroga. Obaj panowie nie pałają do siebie ani krztą sympatii. A jednak to do tego umięśnionego, wytatuowanego i niezwykle seksownego młodego mężczyzny zaczyna wyrywać się serce Summer. Dziewczyna zaczyna się wahać i czuje, że stoi na rozstaju dróg. Uczucia do Kevina nie wygasną z dnia na dzień i cały czas liczy, że on ją zauważy. Z drugiej strony zrozumienie i oparcie ze strony Cadena również kusi, a jego wygląd jej nie pomaga.
Na kim w ostateczności skupi się Summer? Czy pogodzi się ze stratą matki? Kto da jej potrzebne wsparcie: przyrodni brat czy obcy chłopak? Kim jest tak naprawdę Caden i czy to, co czuje do niego dziewczyna, jest obustronne?
Cała historia może i była by ciekawa gdyby nie jeden poważny szkopuł. Autorka chciała w książce umieścić za dużo wątków. Nieporadny styl, pomieszanie z poplątaniem jeśli chodzi o sytuacje, chaotyczne próby łączenia całość w coś co ma ręce i nogi. To męczy czytelnika i to bardzo. Psuje radość z czytania samego w sobie. No i bohaterowie. Mamy tu studentów z charakterami gimnazjalistów. Pomijając fakt, że historia jest mało realna ( w końcu książki są po to by uciec od codzienności i przenieść się w świat fantazji) to po prostu jest dla mnie nieudana powieść. Nie zniechęcam, bo może dla kogoś z Was to będzie coś co pokochacie w przeciwieństwie do mnie.
Więcej na:
http://www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
booksbymags –
Teoretycznie książka nie jest żadną skomplikowaną historią. Już po samym tytule możecie domyślić się, że jej motywem przewodnim jest zakazana relacja między główną bohaterką, a jej przyrodnim bratem. Czytałam już niejedną książkę, poruszającą taką tematykę, więc co nieco o tym wiem i mogę sobie porównać jak poszczególne autorki poradziły sobie z takim motywem.
Główną bohaterką „Anti-Stepbrother” (pozwólcie, że będę się posługiwać takim tytułem bo nie mogę zdzierżyć tego „Antybrata”), jest Summer, której ojciec po śmierci jej matki ponownie się ożenił. Nawiasem mówiąc macochą dziewczyny została kobieta, która opiekowała się jej matką w hospicjum – nie oceniam tego, ale może te dziwne relacje w rodzinie Summer są genetyczne? Nasza główna bohaterka wraz „nową mamą”, która w zasadzie jest naprawdę miła i traktuję Summer jak rodzoną córkę, dostała w „gratisie” przyrodniego brata Kevina. Chłopak był bardzo popularny w liceum do którego uczęszczała też Summer i nie mógł on narzekać na zainteresowanie przedstawicielek płci przeciwnej. Summer także nie był on obojętny. Zatem, gdy Kevin wyjechał na studia, dziewczyna pomyślała, że jeśli będą studiować na tym samym uniwersytecie, to Kevin potraktuję ją wreszcie na poważnie, stanie się jakimś cudem monogamistą i wreszcie będą mogli być razem. Serio Summer?
„Ale z niego dupek. Tym razem nie miałam na myśli Cadena. Kevin przespał się ze mną trzy miesiące temu, a potem kazał mi wierzyć, że nie spotyka się z nikim na poważnie. Myślałam że teraz będziemy mogli być razem, skoro mieliśmy uczyć się w tym samym college’u, ale on był zakochany w innej dziewczynie. W dziewczynie, z którą spotykał się inny chłopak.”
Miałam wrażenie, że samo zachowanie dziewczyny jak i podejście do tego co czuła i na co liczyła w związku z Kevinem było tak nie logiczne, że aż raziło mnie po oczach. Zapomniałam wspomnieć, że Summer i Kevin przespali się ze sobą tylko raz – w noc zakończenia przez dziewczynę liceum.
Summer na jednej ze studenckich imprez poznaje Cadena, członka bractwa do którego należy też jej przyrodni brat. Mało tego, Caden i Kevin nie darzą się sympatią.
A więc główny wątek w „Anti-stepbrother” to taki w zasadzie trójkąt miłosny. Ona przez kilka dobrych lat kochała się w przyrodnim bracie, potem poznała jego wroga i nagle zaczęło do niej docierać, że uczucia do brata do nic w porównaniu do uczuć względem jego odwiecznego wroga. Nic w tym nowego ani odkrywczego. Oj Tijan mogłaś się bardziej postarać.
A teraz najlepsze. Ta książka to jak już wspominałam w moim poście na FB istna „Moda na sukces”, tylko z uniwersytecką młodzieżą w rolach głównych. Nie żartuję. W pewnym momencie zastanawiałam się, czy nie zacząć robić notatek, tak się tych relacji w książce namnożyło. Także w telegraficznym skrócie.
Summer ma przyrodniego brata Kevina w którym się podkochuje.
Dziewczyna zaczyna coś czuć do Caden’a – wroga Kevina i członka tego samego co on bractwa.
Caden ma brata Marcusa.
Dziewczyną Marcusa, na początku książki jest Maggie, która będąc z nim jeszcze w związku spotyka się potajemnie z Kevinem.
Opiekunką roku Summer i jej nową najlepszą przyjaciółką jest Avery, która kiedyś była z Marcusem, potem ten zostawił ją dla Maggie, a kiedy ta zaczęła spotykać się z Kevinem, Avery postanowiła znowu dać mu drugą szansę.
Avery i Maggie były kiedyś przyjaciółkami.
Na pewno o czymś jeszcze zapomniałam, ale musicie mi wybaczyć, bo tego w tej książce było naprawdę sporo.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest słaba. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tijan i z przykrością muszę stwierdzić, że raczej ostatnie. Postacie w „Anti Stepbroher” są nijakie i śmiem stwierdzić, że bez charakteru. Dopiero pod koniec książki coś się ruszyło, bo pojawił się wątek trzeciego brata Marcusa i Cadena, który mnie odrobinę zaintrygował, ale nawet on nie uratował książki.
Inthefuturelondon –
Kiedy ojciec Summer bierze ponownie ślub, do jej rodziny dołącza Kevin, syn jej macochy. Choć jest to jej przybrany brat, to dziewczyna nie jest w stanie powstrzymać swojej fascynacji chłopakiem i pragnie się do niego zbliżyć.
Po wyjeździe do college’u, w domu bractwa Kevina spotyka Cadena. Mężczyźni nie pałają do siebie sympatią, ale Summer zaczyna się interesować wytatuowanym i umięśnionym Cadenem.
Kogo ostatecznie wybierze?
Summer, Summer… Imię bardzo ładne, ale zachowanie tejże bohaterki już takie ładne nie było. Według mnie zachowywała się trochę jak rozkapryszona dziewucha, która sama nie wie czego chce od życia. Najpierw tak wielce zakochana w Kevinie, poświęcała mu swoją uwagę, a kiedy pojawił się na horyzoncie Caden, który no umówmy się: jest bardziej umięśniony i seksowny niż jej przybrany brat, to z miejsca przerzuciła swoją uwagę na niego. Coś mi tu nie pasowało, a konkretniej: to z jaką łatwością zapomniała o jednym i prawie wskoczyła w ramiona drugiego.
Tak jak w poprzedniej powieści tej autorki, główna bohaterka bardzo przypadła mi do gustu, tak tutaj nie mogłam jej znieść. Myślę, że to też przez to, tak słabo szła mi lektura.
Co do pozostałych bohaterów, nie wyrobiłam sobie za bardzo zdania w ich temacie. Szczerze mówiąc, wydali mi się płascy i nijacy, ale może po prostu coś źle odebrałam.
Mam wrażenie, że Tijan ma zamiłowanie do tematów kazirodztwa. Kolejna jej książka, w której występuje ten motyw. Ktoś tu chyba się naoglądał Gry o Tron.
W ogóle czytanie tej pozycji szło mi niezwykle opornie, choć miałam czas, na czytanie to jednak nie mogłam się zachęcić do tej czynności. Dopiero w szkole, jak pobrałam sobie Antybrata na Legimi, to ruszyłam z czytaniem, a i tak jestem pewna, że to tylko dlatego, że lekcje były nudne i wolałam robić cokolwiek, byleby nie słuchać.
Jestem rozczarowana. Mam niedosyt, bo czegoś mi tutaj zabrakło. Ta książka mnie nie porwała, co mnie smuci, bo miałam spore oczekiwania, a w zamian dostałam coś co było po prosto momentami nudne. Jak dla mnie to jest to słaba książka, choć może komuś innemu się spodoba bardziej niż mnie.
1991monika –
Rodzina Summer Stoltz powiększa się, kiedy jej ojciec ponownie bierze ślub. Kevin, jej przyrodni brat, jest obiektem westchnień wszystkich dziewczyn w szkole, w tym również jej. Dziewczyna liczy, że pod wspólnym dachem uda im się nawiązać relację. Kiedy kończą liceum i Kevin jedzie do college’u, Summer bez wahania podąża za nim. Tam jednak poznaje Cadena Banksa, który należy do bractwa jej przyrodniego brata i zaczyna darzyć go sympatią.
Chyba nikogo nie zdziwi, że spośród głównych bohaterów najbardziej polubiłam Cadena. Kierujący się ważnymi wartościami w życiu, znajdujący się zawsze w odpowiednim miejscu i czasie, dojrzały, odpowiedzialny, a do tego jeszcze przystojny – postać prawie idealna. Co do Summer mam mieszane uczucia i wywołuje ona we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony podobała mi się jej zawziętość, waleczność i poczucie humoru, ale z drugiej strony była też bardzo naiwna, część jej tekstów, które miały również być zabawne, w moim odczuciu były dziwne i dziecinne. Więc oprócz tego, że czasem mnie rozbawiła to również mocno irytowała.
Kolejną rzeczą, która niezbyt mi się podobała – były dialogi, a przynajmniej znaczna ich część. Często odnosiłam wrażenie, że są sztuczne, płytkie i po prostu mocno niedopracowane. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby konwersacje bohaterów tak mi się nie podobały. Nie oczekiwałam nie wiadomo jak wyszukanego słownictwa, ale po prostu zabrakło mi w nich naturalności.
Dla odmiany przejdę teraz do tego, co mi się podobało w tej książce. Na pewno to, co w moim odczuciu pozytywnie ją wyróżnia to, to że uczucie między bohaterami rozwija się powoli i naturalnie. Często w tego typu książkach dzieje się to zbyt szybko, tu jednak wszystko działo się w odpowiednim, niewymuszonym tempie. Kolejną rzeczą, która pozytywnie mnie zaskoczyła to niewielka ilość scen erotycznych. A jeśli już się pojawiały to nie były wulgarne, czy niesmaczne.
Oprócz głównego wątku w postaci rozterek miłosnych głównej bohaterki, pojawiają się też wątki poboczne i uważam, że autorka dobrze zrobiła wprowadzając temat urazu mózgu. Meyer pokazała w swojej książce, jaki ma to wpływ zarówno na osobę chorą jak i jej najbliższych. Choć nie o tym jest ta książka to uważam jednak, że autorka mogła trochę bardziej to rozwinąć.
Podsumowując „Antybrat” to nie jest wybitna pozycja, ale z pewnością znajdzie swoich wielbicieli, szczególnie wśród fanów New Adult. Jest lekturą lekką i mimo pewnych wad, uważam ją za dobrą książkę.
krolewskierecenzje –
W życiu Summer wiele się dzieje. Jej matka umiera, a ojciec ponownie się żeni. A wraz z nową macochą wprowadza się najprzystojniejszy chłopak, przez którego wariują wszystkie dziewczyny. Summer również jest w nim szaleńczo zakochana i pomimo, że formalnie jest jej przyrodnim bratem, ma nadzieję, że będą razem. Kevin jednak nie mieszka z nią zbyt długo, bo wyjeżdża na studia. Odwiedza jednak czasami matkę i spędza z dziewczyną trochę czasu. Kiedy przychodzi czas na dziewczynę, wyrusza śladem przyrodniego brata. Ma nadzieję, że teraz będą mogli być razem…
Kevin nawet tutaj ma grono wielbicielek, a chłopak nie jest nią jakoś specjalnie zainteresowany. Summer nie tak to sobie wyobrażała. Szybko doznaje rozczarowania jednak nie zamierza się poddać. Zaraz po przyjeździe nakrywa Kevina zabawiającego się z jakąś dziewczyną i poznaje Cadena, chłopaka, który zwala ją z nóg. Okazuje się, że przyrodni brat ma kłopoty, a dziewczyna musi go ratować. Niestety jego wrogiem jest Caden, do którego coraz bardziej ciągnie Summer…
Uwielbiam Cedena. I nienawidzę Kevina. Wciąż nie mogę uwierzyć, że Summer tak długo była ślepa, że nie potrafiła dostrzec jak wielkim dupkiem jest jej przyrodni brat. No rozumiem, że miłość potrafi zaślepić, ale żeby aż tak? Zakochałam się w Cadenie już na początku. Cholera! Jak ja chciałabym poznać takiego faceta. Tak bardzo różni się od tych wszystkich przystojniaków książkowych. Jest zupełnie inny, lepszy. O niebo lepszy. Tak bardzo zazdroszczę Summer…
Książka wciągnęła mnie niesamowicie. Zaczęłam ją czytać przed północą, a skończyłam nad ranem. Planowałam przeczytać tylko rozdział albo dwa… Ale po przeczytaniu kilku stron, nie potrafiłam jej odłożyć. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam.
pasiutka1906 –
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/02/146-tijan-meyer-anti-stepbrother.html
„Anti-stepbrother” miał być relaksującą i odmóżdżającą historią na jeden wieczór, podczas którego miałam powzdychać sobie do idealnych facetów, których w świecie rzeczywistym zapewne bym nie spotkała. Miało być szybko, miło i bezboleśnie. Dlaczego więc z każdą kolejną stroną, modliłam się o rychły finał?
Kiedy ojciec Summer bierze ślub, do jej rodziny dołącza Kevin, syn macochy. Choć w praktyce jest jej przybranym brat, dziewczyna nie może powstrzymać fascynacji chłopakiem. Nie łączą ich więzy krwi, ale Summer nie miałaby nic przeciwko, gdyby połączyło ich uczucie.
Kiedy Kevin jedzie do college’u, dziewczyna bez wahania podąża za nim. Zdaje sobie sprawę, że młody mężczyzna nie narzeka na brak powodzenia, ale to ona chce być tą jedyną. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Cadena Banksa, znajomego z bractwa Kevina. Faceci nie pałają do siebie sympatią. Mimo to Summer przerzuca zainteresowanie na wytatuowanego, umięśnionego i piekielnie seksownego Cadena.
Na kim ostatecznie skupi się Summer?
To było tak nijakie, takie mdłe, takie … bezsensowne. Nic mi się w tej książce nie podobało. Ani fabuła, ani bohaterowie, ani styl pisania autorki. Nothing. Początkowo myślałam, że z każdą kolejną stroną będzie lepiej, ale jednak moje marzenia zostały zburzone, ponieważ w tej książce absurd poprzedza absurd, będący absurdem początkowego absurdu.
Ale tak po kolei.
Kompletnie nie zrozumiałam wizji autorki dotyczącej tej historii. Co tu się w ogóle działo? Wszystkie te wątki są jakoś dziwacznie ze sobą poprzeplatane, a wyjaśnienia niektórych „tajemnic” tak bezsensowne, że to aż boli. Mnie przynajmniej bolało.
Pierwszym absurdem, według mnie, była wizja autorki dotycząca studiów. Jestem w pełni świadoma, że większość amerykańskich filmów również przedstawia ten okres jako czas wielkich imprez, picia bez umiaru i zaliczania przez facetów wszystkiego, co się rusza. Bądźmy jednak poważni. Przez całe czterysta stron, Summer nie miała żadnej sesji, kolokwiów, czegokolwiek. No bo po co? Lepiej łazić po kampusie, jak bezpański pies i zahaczać o dom bractwa.
Kolejną irytującą rzeczą było nieumiejętne „przeskakiwanie” autorki do kolejnej akcji. W jednym akapicie czytamy, że Summer ma ochotę przejść się do Cadena. Z kolei w drugim akapicie ona już jest w jego pokoju. Magia!
Nie oczekiwałam tego, żeby każda czynność została dokładnie opisana, tak jak w przypadku Wattpadowskich opowiadaniach, gdzie proces robienia kanapki przez bohatera, jest dokładnie wyjaśniony. Ale trzeba przyznać, że te nagłe przejścia wybijają z pewnego rodzaju tempa czytania i przez to jeszcze bardziej zniechęcają.
Po raz pierwszy w książce nie zachwyciło mnie nic. Nawet wątek romantyczny.
Męscy bohaterowie tej książki, nie potrafili nawet w najmniejszym stopniu umilić mi ten czas czytania. Powiedzmy to wprost: męczyłam się podczas czytania tej książki.
To, co autorka wymyśliła na finał, to już dla mnie była przesada. Jeśli myśleliście, że żałoba po stracie bliskiej osoby, zaczyna się od momentu śmierci tej osoby, to Tijan w tej książce pokazuje, że jesteście w błędzie. Rozumiem, że żałoba może się ciągnąć przez dłuższy okres czasu, ale pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, że opłakiwanie odejścia bliskiej osoby aktywuje się w bohaterze kilka lat po śmierci tejże osoby. Poza tym, to co wyprawia Summer w finale wywołało u mnie pewnego rodzaju niesmak, który ostatecznie zniechęcił mnie do tej postaci.
Podsumowując, „Anti-stepbrother” to jeden wielki gniot, o którym chcę jak najszybciej zapomnieć. Dziwna główna bohaterka, która cały czas myśli, że jest zabawna (choć nie jest), nudna jak flaki z olejem fabuła plus dialogi tak inteligentne, jak gdyby rozmowę prowadziły dzieci z podstawówki, to jednak dla mnie zbyt wiele. To jedno z moich większych rozczarowań tego roku.
Moja ocena: 3/10
Śnieżynka (www.piorkonabiurko.pl) –
Choć zachwycałam się już wieloma tytułami, to tym razem jest inaczej. Naprawdę inaczej. Bo jeśli miałabym komukolwiek powiedzieć, jaki wątek romantyczny lubię najbardziej, to od dzisiejszego dnia będę podawać „Antybrata”, jako taki właśnie przykład mojego gustu z literatury współczesnej.
Co się dzieje w „Antybracie”?
Bohaterką jest Summer, nastoletnia półsierota, której ojciec ożenił się z matką najprzystojniejszego chłopaka w szkole średniej, do której razem chodzili. Pod wpływem pewnych zdarzeń dziewczyna jedzie za nim na studia, by tam budować fundamenty ich wspólnego, przyszłego życia.
Zamieszkuje w akademiku i już od pierwszego dnia stara się stworzyć wymarzoną relację z przybranym bratem. Nie wie jeszcze, że chłopak już zdążył wyrobić sobie nieciekawą reputację dzięki swoim miłosnym podbojom.
Mimo to uroczym określeniem „Dupka” obdarowuje przypadkowo poznanego chłopaka, którego niewątpliwą zaletą jest nadmierna pewność siebie i nieprzeciętna uroda.
Dlaczego akurat ta powieść awansowała na tak wysokie miejsce?
Bo posiada idealny wątek romantyczny bez kretyńskich zagrywek, nielogicznych dialogów czy szaleńczego tempa. Tu nawet sceny intymne są rzadkością i na pewno nie uświadczycie ich już od pierwszych stron, choć faktycznie skoro powieść mówi o studentach w akademiku, to jednak w rozmowach jakieś wzmianki i aluzje często będą się pojawiać. Nie na siłę jednak, lecz zwyczajnie i naturalnie. Życie studenckie opisane jest tu tak, jak powinniśmy sobie je wyobrażać (mieszkałam w bursie, wiem co piszę )
Choć lubię erotyki i harlequiny, to jednak najczęstszą wadą większości z nich jest zbyt szybki rozwój akcji. Pierwsze spotkanie i za chwilę miłość na wieki, a rozbierana akcja już na drugiej kartce.
Ja lubię, gdy wszystko rozwija się powoli i stopniowo. Gdy bohaterowie zbliżają się do siebie delikatnie, chemia rozpływa się wokół nich, wywołując coraz szybsze bicie serca. A ja z zapartym tchem śledzę ich losy, czując ich emocje i zachwycając się tym, co zaraz się może wydarzyć. Taki właśnie jest „Antybrat”.
Podoba mi się również to, jak autorka poprowadziła akcję. Nawet gdy jest miło, dzieje się coś, co nie pozwala wpaść w objęcia nudy. Ale nie są to na tyle dramatyczne komplikacje, by złamać mi serce czy staranować bohaterów. Problemy są wyważone i nie wkurzają mnie, a nawet dodają lekkiej, przyjemnej iskry. Na szczęście!
TA KSIĄŻKA SPRAWIA WRAŻENIE, JAKBY BYŁA PISANA Z MYŚLĄ O MNIE. IDEALNIE POD MÓJ GUST!
Wybaczcie caps locka, po prostu tym jednym zdaniem mogłabym skończyć teraz pisać swoją opinię o „Antybracie”. Tak. Caden Banks ze swoim genialnym poczuciem odpowiedzialności, spokojem i troskliwością, a także normalnością, jakiej się po nim kompletnie nie spodziewałam, wdarł się w moją romantyczną duszę i zamieszkał tam razem z całą powieścią.
Facet jest inteligentny i przystojny, nie leci tanim podrywem do każdej napotkanej laski. W dodatku nawet jeśli nic nie rozumie, to dodaje mu to tylko uroku. A jeśli rozumie zbyt wiele, to potrafi wykorzystać tę wiedzę tak taktownie i inteligentnie, że człowiek przypomina sobie: on nie jest realny, to tylko postać z książki
Wydawnictwo Kobiece zadbało, bym nawet okładką się zachwyciła, bo choć facet z twarzy jakoś mocno wg mnie pociągający nie jest (ok, brzydki też nie jest ), to jednak nie uszło mej uwadze, że ubrany jest dokładnie w taki sam komplet, jak mój Caden w jednej z ostatnich scen powieści. Wrrr!
Jakieś wady??
Przede wszystkim brak ułożonych jasno informacji na temat czasu, jaki upływa dla bohaterów. Przez całą powieść zastanawiałam się, ile czasu minęło od momentu wprowadzenia się Summer do akademika. Później znalazłam informację, że jest listopad, choć jak dla mnie to minęło o wiele więcej niż dwa miesiące.
Ogarnęłam w międzyczasie, że były jakieś ferie wiosenne w tle, więc znów zastanowiłam się: ile czasu minęło między konkretnymi wydarzeniami? Zwłaszcza na końcu powieści.
Druga sprawa to załamanie, jakie przeżywa Summer. Tu mam naprawdę mieszane uczucia, bo z jednej strony dziwne jest to, że po śmierci mamy dziewczyna właściwie nawet nie drgnęła, natomiast dwa czy trzy lata później wpada w coś jak szok i depresja z tego powodu.
Z drugiej strony pamiętając, że każdy człowiek przeżywa takie sytuacje po swojemu i naprawdę różnie ludzie reagują, jestem w stanie zrozumieć jej opóźnioną reakcję.
Ocena końcowa?
Jak widzicie, ta książka podbiła mnie całkowicie. Znalazłam w niej motylki, jakich szukają wielbicielki romansów, ciekawych bohaterów, bo nawet do Kevina pod koniec byłam w stanie poczuć prawdziwą sympatię, a także radość, jaką daje czytanie (lub pochłanianie) naprawdę fajnej lektury!
http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/ksiazka-pisana-jakby-z-mysla-o-mnie-czyli-antybrat-tijan-meyer/
Kobiece recenzje –
„Jeden przystojny facet, o którym nie można zapomnieć, może być problemem.
A co, jeśli jest ich dwóch?”
Życie Summer zmieniło się w dniu, kiedy jej ojciec ponownie się ożenił. Wtedy dziewczyna zamieszkała pod jednym dachem z Kevinem, w którym już od jakiegoś czasu się podkochiwała. Niestety Kevin był playboyem i cały czas skakał z kwiatka na kwiatek. W dniu, kiedy Summer skończyła liceum, między nimi do czegoś doszło, ale na drugi dzień chłopak wyjechał. Zakochana dziewczyna postanowiła studiować na tej samej uczelni co Kevin z nadzieją, że wtedy jeszcze bardziej się do siebie zbliżą. Niestety dziewczyna bardzo się rozczarowała, gdyż chłopak już zabawiał się z inną. Wtedy na horyzoncie pojawił się niegrzeczny chłopiec Caden, który z dnia na dzień stawał się jej bliższy. Czy Summer przejrzała na oczy i dostrzegła, jaki naprawdę jest Kevin? Czy Candenowi udało się podbić jej serce? O tym przekonajcie się sami.
Uwielbiam wydawnictwo Kobiece, uwielbiam dziewczyny, które w nim pracują i uwielbiam książki, jakie wydają. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, abym musiała napisać niepochlebną recenzję, którejś z ich książek. Niestety nadszedł ten czas… Na Antybrata czekałam niecierpliwie, uwiodła mnie jego okładka, opis niesamowicie mnie zaciekawił i byłam na milion procent przekonana, że ta książka na pewno mnie nie zawiedzie. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna…
„Anti–stepbrother. Antybrat” to powieść, w której został zmarnowany cały jej potencjał, bo historia bohaterów była naprawdę fajna i ciekawa. Jednak w moim odczuciu została ona niedopracowana. Coś, co powinno być głębokie i niezwykle emocjonujące, dla mnie było płytkie i nijakie. W książce panował duży chaos i czasami odnosiłam wrażenie, że bohaterowie rozmawiali ze sobą szyfrem, który tylko oni rozumieli. Było to dla mnie kłopotliwe, bo naprawdę wiele razy wracałam do początku ich rozmowy z nadzieją, że coś przeoczyłam i jak przeczytam jeszcze raz, to wszystko stanie się dla mnie jasne. Niestety nigdy tak się nie stało. Poza tym w książce pojawiało się wiele niespójności i sprzeczności, podam Wam jeden taki przykład, ale było tego więcej. W pewnej scenie Summer rozmyśla o Cadenie i stwierdza, że nie widziała się z nim od niemal tygodnia, a już na następnej stronie Caden pyta się jej, gdzie była przez ostatnie dwa tygodnie. Może wielu z Was w ogóle tego by nie zauważyło, ale ja przykładam dużą wagę do takich szczegółów i gdy takie coś pojawia się raz, to mogę przymknąć na to oko, ale niestety tutaj takich smaczków było za dużo, bym mogła je przemilczeć. Najgorsze jest to, że nie wiem, czy książka była już taka w oryginale, czy po prostu z tłumaczeniem poszło coś nie tak.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to z nimi też miałam niemały problem, bo chyba tylko Caden zasłużył na jakąkolwiek uwagę i tylko jego postać w jakiś sposób obroniła tę powieść. Summer okazała się „DZIWNĄ” osobą, której postępowania w większości przypadków nie potrafiłam zrozumieć i choć rozumiałam jej sytuację, to, że straciła mamę, to, że jej ojciec bardzo szybko założył nową rodzinę, to i tak nie potrafiłam jej współczuć. Jeżeli zaś chodzi o Kevina, to na jego temat mogę tylko napisać kilka brzydkich epitetów: kretyn, debil, idiota i dupek. Myślę, że każdy, kto przeczyta tę książkę, będzie miał o nim podobne zdanie. Za to Caden to w tej książce to taki głos rozsądku. Chyba nawet nie nazwałabym go bad boyem, bo to chłopak uczynny, pomocny z sercem na dłoni. To naprawdę jedyny bohater, który wywołał we mnie same pozytywne uczucia i chyba tylko dla niego tę książkę przeczytałam do końca.
Każdy z bohaterów zmagał się z problemami, ale niestety nie potrafiłam się w nie wczuć i czytałam wszystko bez większych emocji.
Jest mi naprawdę przykro, że historia z tak dużym potencjałem została zmarnowana, niedopracowana i potraktowana po macoszemu. Tak jak pisałam wyżej, nie wiem, czy to wina autorki, czy tłumaczenia, a szkoda, bo taka informacja byłaby dla mnie bardzo przydatna. Oczywiście to tylko moja ocena, którą w ogóle nie musicie się sugerować, bo wiem, że Antybrat ma wielu fanów. Przede mną teraz inna książka autorki i mam nadzieję, że tym razem się nie zawiodę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
zaczytana.anielkaa –
Po śmierci mamy Summer jej tata ponownie bierze ślub. Wtedy do rodziny dziewczyny dołącza jej nowy przybrany brat Kevin. Dziewczyna zaczyna się w nim podkochiwać i trwa to już dłuższy czas. Summer kończy liceum i bez wahania postanawia dołączyć do Kevina na studiach. Wyjeżdża do akademika, aby być bliżej swojego ukochanego. Na miejscu jednak spotyka ją rozczarowanie. W bractwie poznaje Cadena, który jest zupełnym przeciwieństwem jej przybranego brata i zarazem jego największym wrogiem. Seksowny chłopak zaczyna przyciągać Summer swoim urokiem. Czy Summer pozostanie wierna uczuciom do swojego przybranego brata, czy może straci głowę dla kogoś innego?
„Antybrat” to kolejna książka, w której pojawia się wątek z przybranym bratem, który z tego, co zauważyłam, jest ostatnio dość popularny. Kevin to typowy niegrzeczny chłopak. Przystojny, umięśniony, może mieć każdą dziewczynę. Nie zwraca uwagi na swoją przybraną siostrę. Summer natomiast jest ślepo zakochaną nastolatką. Wydaje jej się, że jej brat to ideał i że nikogo lepszego już nie może spotkać. Wszystko zmienia się w chwili, gdy poznaje Cadena.
Tak jak już wspomniałam Summer wybiera się na studia, by podążać za swoim ukochanym, w którego jest nieprzytomnie zakochana. I nawet jak widzi go, w dwuznacznej sytuacji nadal ślepo wierzy, że on czeka właśnie na nią. Broni chłopaka przed innymi osobami, kłamie dla jego korzyści. Ale… Jest jeszcze Caden. Przystojny, umięśniony, wytatuowany student, z którym Summer się zaprzyjaźnia. Już po kilku pierwszych rozdziałach wiedziałam, za kim stoję murem. Obie główne męskie postacie różnią się od siebie dość mocno.
Po książce spodziewałam się kolejnego typowego erotyku. Czytałam już książki z motywem przybranego brata i w większości autorki skupiają się właśnie na scenach łóżkowych. Tutaj oczywiście też pojawił się seks, ale jednak nie były to momenty opisane z niesmakiem czy nachalne. Tijan opisała te fragmenty tak, że czytało je się dosyć przyjemnie i nie odrażały. Dzięki czemu książkę mogłabym uznać za romans New Adult.
Autorka tutaj poruszyła także takie tematy jak zdrada, rodzina, śmierć, a także odrzucenie przez rodziców. Żałuję, że autorka wspomniała tak mało mamie głównej bohaterki. Troszkę czuję niedosyt w tym wątku. Na koniec wspomnę jeszcze, że postacie drugoplanowe dodawały swojego uroku: Diego, Marcus a Colta zdecydowanie pokochałam. Skradł moje serce.
Muszę przyznać, że ta książka bardzo mi się podobała. Była napisana lepiej niż „Fallen Crest. Akademia”, z czego bardzo się cieszę. To wszystko nie było takie zagmatwane, pomieszane. Czytało ją się zdecydowanie lepiej, niż „Akademię” mimo wszystko nie zmienia to faktu, że jestem ciekawa kolejnych części serii „Fallen Crest”. Może książka nie była do końca idealnie napisana, ale uwierzcie mi, szczerze mnie zaciekawiła i powiem Wam, że końcówka już mnie dosyć mocno wciągnęła.
Jeśli po przeczytaniu „Fallen Cest. Akademia” zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po „Antybrat” zdecydowanie warto. Ta książka jest zupełnie inna od poprzedniej. Gdybym nie wiedziała, że te dwie książki napisała ta sama autorka, to chyba bym nie uwierzyła. Dlatego polecam Wam te książkę. Moim zdaniem jest warta polecenia.
Zaczytana Anielka
rudablondynkarecenzuje.blogspot.com –
Summer przyjeżdża do collegu i swojego przyrodniego brata – Kevina, który był dla niej nie tylko bratem. Jednak, gdy poznaje Cadena jej życie wywraca się do góry nogami. Wybierze rodzinną lojalność czy antybraterską wrogość?
Autorka ukazała w książce trudny miłosny wybór, którego musi podjąć się bohaterka. Jednak oprócz tego dziewczyna musi borykać się z trudną przeszłością oraz wspomnieniami o niej. Sytuacja nie jest łatwa, lecz mając wsparcie innych wszystko da się pokonać.
Jak dla mnie jest to historia ciekawa i pokazująca, że w życiu można wszystko znieść. Wywołuje ona mieszanine uczuć, które u każdego czytelnika będą inne. Według mnie jest tu wiele nadzieji na lepsze jutro oraz wiele wsparcia.
Książka czasami zabawna, co daje chwilowe rozluźnienie emocjonalne.
Moja ocena: 10/10
Red Girl Recenzje –
Czuję się szczęściarą – naprawdę. Przeczytałam książkę, która sprawiła, że latałam, unosiłam się, bo zwyczajnie w świecie byłam na książkowym haju. Zachwycona i pijana tym szaleństwem. Macie tak czasem przy książkach? Mi się to czasem zdarza.
Na początku nie polubiłam się z główną bohaterką. Miałam ją za głupią i naiwną, kiedy tak latała za Kevinem, który szczerze mówiąc nie wzbudził we mnie sympatii. Nie wiem jak komukolwiek, ktoś tak oślizgły mógł się spodobać. Od początku nie wzbudził mojego zaufania, wciąż mi coś w nim nie pasowało i nawet jeśli później miałam jakieś tło, z jakiego powodu był jaki był to i tak nie poprawiło to jego wizerunku w moich oczach.
Wracając do Summer – koniec końców ją polubiłam. Z każdą stroną zyskiwała na pewności siebie, chociaż wypalała tekst z czapy to czasem posiadał w sobie jakiś sens i była przy tym zabawna.
Jednak postacią, którą pokochałam, był Caden ( <3 <3 <3 ). Od początku czułam jego magnetyzm. Im lepiej go poznawałam, tym bardziej mnie oczarowywał. Między innymi tym, że był troskliwy wobec osób, na których mu zależało, z uśmiechem na ustach reagował na dziwactwa Summer. Był wobec niej troskliwy i potrafił ją rozgryźć w kilka sekund, a przede wszystkim nie udawał kogoś kim nie jest, w przeciwieństwie do Oślizgłego Kevina.
"Nie ma w tobie nic zwykłego, Summer. Nie pozwól, by ktoś taki, jak twój głupi przybrany brat ci to wmówił".
Powoli już kończę, ale dodam jeszcze, że autorka w swojej książce porusza takie kwestie jak zdrada, odrzucenie przez rodziców, wyrzuty sumienia, depresja oraz miłość i przyjażń.
Podsumowując.
"Anti – stepbrother" to książka, która mnie totalnie zauroczyła. Autorka ma lekki styl pisania, książkę czytało mi się szybko, przyjemnie, z uśmiechem na ustach. Bardzo mnie pochłonęła, nie mogłam się od niej oderwać, a jeśli już musiałam to chciałam jak najszybciej do niej wrócić. Jest to książka, która została w mojej głowie jeszcze długo po jej przeczytaniu.