Opis
CZWARTA CZĘŚĆ NAJBARDZIEJ KULTOWEJ SERII EROTYCZNEJ WSZECH CZASÓW
KSIĄŻKA ZAWIERA WIELE NOWYCH SCEN, KTÓRYCH NIE ZAWIERAŁY POPRZEDNIE CZĘŚCI!
Pożądanie… które sięga granic szaleństwa
Zmysłowość… której nie sposób okiełznać
Bez trudu mogę podzielić swoje życie na dwie części – przed nią i po niej…
Tym razem narratorem jest sam boski Hudson Pierce – i to z jego perspektywy śledzimy losy jego burzliwego związku z ponętną Alayną Withers.
Hudson Pierce wiedzie życie, o jakim wielu może jedynie pomarzyć. Ma wszystko, czego tylko zapragnie: władzę, pieniądze i cały świat u swoich stóp. Ten znany w nowojorskim środowisku biznesmenem z miliardami na koncie może zdobyć każdą kobietę, jaką tylko zechce. A jednak nie wiąże się z nikim na dłużej – znajomości z kochankami traktuje jedynie jako okazję do zabawy i do manipulowania uczuciami innych.
Wszystko jednak się zmienia, gdy poznaje ponętną i diabelnie inteligentną Alaynę Withers…
Oto jedyna w swoim rodzaju okazja, aby dowiedzieć się, co czuł Hudson, gdy po raz pierwszy ujrzał piękną i mądrą Alaynę, jak się poznali oraz do jakich sztuczek uciekł się Hudson, by zdobyć serce pięknej nieznajomej.
Przeżyjmy to jeszcze raz i dowiedzmy się, jak to wszystko widzą faceci…
Każda strona opowieści o Hudsonie i Laynie tchnie elektryzującą zmysłowością! – Kristen Proby, bestsellerowa autorka „The New York Times”
—–
Laurelin Paige – amerykańska pisarka, autorka powieści erotycznych i romansów. Miłośniczka seriali typu Gra o tron czy Walking Dead. Wielbicielka Michaela Fassbendera. Członkini Międzynarodowego Klubu MENSA. Prywatnie żona i matka trzech córek.
Justowa –
Co o czwartym tomie tej genialnej serii mogę powiedzieć? W sumie to niewiele, bo znamy już historie Alayny i Hudsona. Tak na prawdę seria Uwikłani kończy się na tomie trzecim. Część czwarta jest tylko uzupełnieniem tej historii.
Czytając „Uwikłani. Hudson” przezywamy losy tej pary raz jeszcze. Tym razem widzimy to od strony Hudsona. To on nam się zwierza. Z historiami pisanymi „oczami drugiej strony” jest tak, że czytelnicy często chętnie chcą się dowiedzieć, co czuł drugi bohater, ale autor nie zawsze potrafi stanąć na wysokości zadania i sprawić by taka relacja stała się pełnowartościową książką. Pani Paige nie miała tego problemu.
To co podoba mi się tutaj najbardziej to fakt, że mimo, iż czytamy drugi raz te sama historię to jednak wcale się nie nudzimy. Wiadomo Hudson jak to facet zwraca uwagę na inne aspekty. Autorka dołożyła też wszelkich starań by historia nabrała nowy obrót. Otóż Hudson relacjonuje zdarzenia, które wydarzyły się nie tylko po poznaniu Alayny, ale także przed zawarciem tej znajomości. Dzięki temu nie tylko poznajemy go lepiej, ale też bardziej rozumiemy jego postępowanie oraz motywy całej fabuły. Dodatkowo dowiadujemy się więcej o Celii a także Sofii i rodzinie młodego Pricea. Wszystko to tylko ubarwia nam tę cudowną trylogię.
Uważam, że czwarty tom tej serii to bardzo dobry dodatek do serii a także ciekawa książka, którą można przeczytać wcale nie znając wcześniejszych części Uwikłanych. Świetna pozycja, warta uwagi. Serdecznie polecam ją nie tylko miłośnikom erotyków i Pani Laurelin. Myślę, że łatwą jest ją polubić. Lekka lektura dająca chwilę relaksu.
patrycja008008 –
„Uwikłani. Hudson” to ostatnia część gorącego romansu „Uwikłani”. Tym razem mamy przyjemność oglądać świat oczami samego ociekającego zmysłowością Hudsona. Jego życie dzieli się na dwie płaszczyzny – przed nią i po niej. Czas gdy był zupełnie znieczulony na ludzkie uczucia ale także ten gdzie poznaje smak miłości. Związek z Alayną Withers na pewno nie należy do tych najłatwiejszych zwłaszcza gdy przeszłość ma ciemną stronę, a sekret goni sekret.
„Zaczynam się i kończę wraz z nią. To takie proste. Nasze światy splotły się ze sobą i otaczają nas kompletnie. Stworzyły razem coś nowego. Nie ma już jej historii ani mojej. Od teraz ta historia jest tylko nasza”.
Pierce wiedzie życie o jakim nie jeden mężczyzna może marzyć – piękne kobiety pieniądze. Ludzie są dla niego tylko grą, dobrym dodatkiem do zer na koncie. Dzięki nim analizuje zachowania osób, którymi manipulował. Pewnego dnia dołącza do niego Celia, jak się potem okazuje był to największy błąd dla miliardera.
„Alayna Withers zmieniła wszystko w moim życiu. Z łatwością mogę podzielić je na dwie etapy – przed nią i po niej. Po tym, jak po raz pierwszy ją ujrzałem.”
Gdy po raz pierwszy spotyka Alayne nic już nie jest takie samo. Choć z początku to tylko kolejna gra to przeradza się w namiętny pełen sprzeczności związek. Ich zadaniem jest dotrzeć do siebie, zacząć komunikować nie tylko mową ciał. Oboje borykają się z trudną przeszłością, potrzebując lepszej teraźniejszości i bezpiecznej przyszłości.
Laurelin Paige stworzyła świetną serie, nie tylko przedstawiła nam doskonałą dawkę erotyzmu ale przede wszystkim pozwoliła dotrzeć do najgłębszych zakamarków umysłu naszych bohaterów. Każda część różni się od siebie, nie powiela nic. Dodając retrospekcje pozwala przejść przez cały proces zmian w życiu Hudsona. Dzięki temu czytając książkę nie musimy martwić się o to, że znów natkniemy się na to co było w poprzednich częściach – wiele z wątków jest tylko napomkniętych.
Miło było znów powrócić do tej historii tryskającej emocjami, ociekającej namiętnością i pożądaniem. Nawet podczas kłótni między tą dwója wyczuć można seksualne napięcie. Idealny romans dla kobiet oraz poradnik dla osób, którym wydaje się, że uczucia nie idą w parze z ich osobowością.
Tytuł: „Uwikłani. Hudson”
Autor: Laurelin Paige
Liczba stron: 496
Gatunek: Romans, literatura obyczajowa
Data wydania: 13 października 2016 rok
Moja ocena: 9/10
http://www.molinkaksiazkowa.blogspot.com
Livingbooksx –
Hudson Pierce to mężczyzna, który nie w swoim życiu żadnych granic. Miliony na koncie, wzięcie u kobiet, najlepiej wykrojone garnitury, beztroska i brak problemów… Czego chcieć więcej? Prawdziwej miłości. Choć bohater nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej potrzebuje. Spotkanie z Alayną wszystko zmienia, a waleczny Hudson zdobędzie to, czego pragnie.. Nie jest to jednak tak proste, na jakie wyglądało.
Szczegółową historię milionera i jego kobiety – Alayny, poznaliśmy w poprzednich trzech tomach „Uwikłanych”. Tym razem przyszła kolej na książkę, która napisana jest z perspektywy Hudsona Pierca. Przedstawiona historia pokrywa się z wydarzeniami, które mieliśmy okazję ujrzeć w poprzednich częściach serii. Mimo wszystko, chwilami miałam wrażenie, jakbym czytała zupełnie inną opowieść… Sytuacje, które napisane zostały z perspektywy mężczyzny czasem różnią się diametralnie z tym, co miałam już przyjemność czytać wcześniej. Sposób, w jaki na niektóre sytuacje patrzy Pierce jest ogromnie zróżnicowany, dlatego też książka w dalszym ciągu pozostaje niesamowicie ciekawa – nie czytamy drugi raz identycznych opisów, zdań, przemyśleń.
Tak jak i u Greya, doczekaliśmy się powieści z perspektywy Hudsona. Muszę jednak przyznać, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, co zastałam na kartach owej książki. Przemyślenia bohatera są zupełnie inne, a myśli, które kotłują mu się w głowie w żadnym calu nie były do przewidzenia. Dopiero teraz, tak naprawdę, czytelnik ma okazję dokładnie poznać milionera i dowiedzieć, co kierowało nim i jego zachowaniem w wielu sytuacjach. Możemy dowiedzieć się, jakimi chwytami posłużył się, aby zdobyć to, czego najbardziej pragnie. Przy okazji poznajemy dodatkowe aspekty jego przeszłości i sytuacje, które nie zostały wyjaśnione w poprzednich częściach „Uwikłanych”.
Laurelin Paige w dalszym ciągu utrzymuje swój styl pisarski, jej opisy są bardzo dobrze dopasowane i spójne, a przedstawione wydarzenia zazębiają się. Język, którym pisze, nie jest trudny ani skomplikowany, dzięki czemu czytanie to przyjemność, a strony brną do przodu w dość szybkim tempie. Teraz czas zabrać się za kolejną serię autorki 😀
dlaczytelnikow –
Złe rzeczy w życiu zdarzają się nie tylko ludziom biednym. Hudson, choć ma w życiu wszystko, co można kupić za pieniądze, nie posiada najważniejszego: kochających rodziców. Jego matka i ojciec od zawsze są w stanie permanentnego konfliktu, który, niestety, odbija się na szczęściu ich dzieci. A także psychice, z czego Hudson doskonale zdaje sobie sprawę. Właśnie z powodu wychowywania się w takim domu nie odczuwa emocji, przeprowadza więc eksperymenty, w czasie których obserwuje reakcje emocjonalne innych ludzi. Daje mu to wielką satysfakcję, jednak tylko do pewnego momentu. Zniszczenie komuś życia to jedno, jednak zniszczenie go ukochanej osobie, to zupełnie inna sprawa.
Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/uwiklani-hudson/
Wąchając książki –
Wiele autorek decyduje się na napisanie tej samej historii oczami głównej bohaterki, a później dopisać jeszcze z punktu widzenia ukochanego. Nie ukrywam, przeważnie twierdzę, że tenże zabieg jest zbędny, chociaż w jednym (teraz już w dwóch przypadkach) byłam zachwycona, czyli Tak krucho… Tammary Webber. Przed lekturą Hudsona nie sądziłam, że cała historia związku bohaterów z trylogii Uwikłani oraz kilka rozdziałów z przeszłości H. okażą się tak wspaniałe i stanowiące idealne uzupełnienie opowieści Alayny.
Paige stworzyła coś niesamowitego i, o dziwo!, znacznie lepszego niż pierwotna wersja. Kiedy zakończyłam Na zawsze miałam pewne wątpliwości – no jak, przecież Hudson mówi i robi co innego. Jakież było moje zdziwienie, kiedy autorka obróciła w pył moje wcześniejsze przypuszczenia, co do uczuć głównego bohatera i pokazała naprawdę fantastyczne wytłumaczenie. Pisarka spisała się na medal i stworzyła coś naprawdę świetnego, a powrót do przeszłości Hudsona był bardzo ciekawy, pouczający i niezwykle wciągający.
Hudson zawsze był dla mnie zagadką. Jego czyny, zachowanie nie pokrywało się z jego słowami, wyznaniami. Uważałam, że najzwyczajniej w świecie autorka nie przywiązywała wagi do jego kreacji, co niezmiernie mnie zirytowało, a okazało się zupełnie inaczej. W Hudsonie tytułowy bohater jest prześwietlony, każde jego uczucie, myśl, gest jest prześwietlony, wytłumaczony i zrozumiany. Nie spodziewałam się, że pod powłoką władczego mężczyzny, może kryć się tak czuły, troskliwy i uczuciowy człowiek, który zdecydowanie skradł moje serce. Nie zrozumcie mnie źle, Hudson Pierce to nadal jeden z największych dupków na świecie, ale teraz mogę powiedzieć, że jest wprost najlepszym dupkiem na świecie.
Jak wspomniałam, okazuję się, że napisanie całej historii oczami drugiego bohatera jest niemal niemożliwe, a po Paige spodziewałam się dobrej, ale nie powalającej lektury. A jednak zrobiła to w doskonałym wydaniu, winszuję. Co prawda, nie czytałam dwóch pierwszych tomów, ale autorka nie odkrywa wszystkich kart, skraca, uwydatnia najważniejsze momenty i zachęca do poznania całej historii. Na pewno czytelnikom całej trylogii Hudson się spodoba, miłośniczki romansów, mrocznych sekretów czy trudnych charakterów również będą zachwycone. Gorąco polecam, jedna z tych najlepszych w tym roku!
krolewskierecenzje –
Ostatnio pojawiło się wiele książek opisujących tą samą fabułę z różnych perspektyw. Tym razem przyszła kolej na serię Uwikłani, którą zobaczymy oczami samego oskiego Hudsona. Niestety nie miałam okazji poznać poprzednich tomów, ale na szczęście ten tom mnie nie ominął i już wiem o co w tym tyle szumu.
Hudson to przystojny bogaty szef wielkiej korporacji. Kobiety lepią się do niego jak do miodu. Co noc ma inną. Wielu już złamał serce. Niestety żadna z nich nie wie jaki jest na prawdę. Żadna z nich nie wie, że ten z pozoru cudowny mężczyzna, nie jest zdolny do głębszych uczuć. Żadna z nich nie wie, że Hudson Pierce nigdy nikogo nie kochał. Nie wiedzą także, że prowadzi on swoje badania, które niszczą szczęśliwe związki i zakochanych w sobie ludzi… Z czasem dołącza do niego znajoma z dzieciństwa, na której również wcześniej przeprowadził eksperyment. Po pewnym czasie, jednak Hudson wycofuje się z tego. Celia jest zawiedziona z tego powodu, ale nie rezygnuje i dalej prowadzi swoją grę…
Na jednym z projektów biznesowych Hudson poznaje nieziemską Alaynę Withers. Kobieta robi na nim tak wielkie wrażenie, że na niczym nie może się skupić. Zainteresowanie jego wykorzystuje Celia również obecna na tym projekcie. Aby chronić Alaynę, Hudson, po raz kolejny zgadza się wziąć udział w kolejnym eksperymencie. Tylko czy tym razem wszystko ma te same zasady? Kto tak na prawdę jest głównym obiektem?
Przyznam, że na początku miałam obawy przed przeczytaniem tej książki. Nie znałam w ogóle historii Hudsona i Alayny z poprzednich tomów. Wiedziałam, że można ją przeczytać nie znając ich, ale nie miałam pewności czy odnajdę się w tym. Moje obawy były oczywiście bezpodstawne, bo autorka cudownie opowiedziała tą historię z punktu widzenia Hudsona. Jestem bardzo zachwycona tą serią i teraz żałuję, że nie miałam okazji przeczytać poprzednich części serii Uwikłani. Laurelin cudownie przedstawiła bohaterów z ich wadami i zaletami. A to ich rodzące się uczucie… Coś wspaniałego…
Polecam tę książkę nie tylko osobom, które już przeczytały całą trylogię i mają niedosyt, ale także tym, a nawet w szczególności tym, którzy, tak jak ja, nie czytali jej i mają ochotę poznać przepiękną i wzruszającą historię dwojga ludzi, którym było pisane być razem…
Wybebeszamy książki –
Paige może nie porwała mnie pierwszą częścią Połączonych, ale uwierzyłam w jej styl i talent. Wierzyłam, że po prostu musi się rozkręcić. Nawet nie wiecie, jakie dobre miałam przeczucia.
Pietyzm
„Hudson” – mogę powiedzieć to z czystym sercem – spełnił wszystkie moje wymagania. Mimo znacznej objętości zatraciłam się w tej pieczołowicie wykreowanej postaci. Paige stworzyła go z pietyzmem – łącząc typowo męskie cechy, których pożąda każda czytelniczka, z niespotykanym podłożem.
Bazą dla charakteru Hudsona stała się jego rodzina, a dokładnie matka. Jej oziębłość, osobiste problemy, zmiana, jaka zachodziło w niej stopniowo od kilku lat, poważnie rzutowały na Hudsona. Nauczył się bronić. Skrył się za nieprzeniknionym murem braku uczuć.
Autorka sugerowała, podjudzała, tworzyła iluzję i zwodziła. Czytelnik utwierdzany w przekonaniu, ze Hudson nie ma emocji, gotowy był na wielki, spektakularny zwrot w akcji. Tymczasem otrzymał lekkie wahnięcie.
Owszem, bohater wyszedł ze strefy zimna i zaczął doświadczać emocji, otworzył się na świat, ale nie wyzbył się do końca okrucieństwa. Nie mógł wymazać przeszłości. Odcięcie się od tak znaczącej części swojego charakteru okazało się niemożliwe.
Przeszłość i teraźniejszość
Hudson nierozerwalnie związany jest ze swoją starą przyjaciółką – jeśli można ją tak nazwać – Celią. Na niej wykonał eksperyment, który odmienił jego życie. Razem zaczęli tworzyć wielostopniowe intrygi mające na celu zburzenie ludzkiego szczęścia. Ona chciała zemsty. On pragnął pojąć mechanizmy działania ludzkiego ciała i duszy. Ich czyny były okrutne, do tego stopnia brudne i niegodziwe, że podważały osobę Hudsona – jego siłę i właściwość kreacji jako bohatera.
Jako duch przeszłości, to Celia nadaje bieg wydarzeniom. Tworzy własny eksperyment, tym razem skonstruowany jak matrioszka. Alayna jest tylko podmiotem. Jedną z mniej ważnych figur. Gra toczy się o Króla. Pytanie tylko, którego? Z czyich słów padnie: szach-mat?
Z racji, że zaczęłam czytać serię, jakby od tyłu, mogę śmiało powiedzieć, że jest to idealny wstęp. Perfekcyjne ujęcie męskiego bohatera. Pojawia się wiele elementów romansów, ale jednocześnie jestem świadoma jak bardzo autorka musiała się powstrzymywać. Ilu szablonowych figur oszczędziła czytelnikowi. Skupiła się głównie na psychice Hudsona. Zgłębiła meandry jego umysłu.
Nie zapomniała jednak o akcji. Przez 495 stron dzieje się naprawdę wiele.
Dość pobieżnie poznajemy Alaynę, ale tym razem to nie ona jest ważna. Liczy się relacja widziana oczami Hudsona. Wydarzenia zawarte w trzech książkach zostały skompresowane. Dodatkowo autorka pokusiła się o retrospekcje, które wyjaśniają motywacje głównego bohatera. Obawiacie się, że było to dla Paige zbyt poważne zadanie? Zbyt trudne?
Przetrzyjcie oczy, otrząśnijcie się z uprzedzeń. Praca została wykonana naprawdę rzetelnie. Jak dla mnie staje się to niemal podpisem autorki. Staranne wykonanie to podstawa. Wydarzenia ułożone są logicznie, retrospekcje uzupełniają całość, a czytelnik, który nie miał kontaktu z poprzednimi książkami, odnajduje się w akcji.
Rozwinęła skrzydła
„Hudson” to jedna z tych książek, do których wracam z przyjemnością. Romans napisany z całkowicie innej perspektywy, jednocześnie niezakłamany i poprowadzony z prawdziwym wyczuciem. To przyjemność przeczytać tak obszerną książkę – tutaj objętość stała się prawdziwym atutem. Pozwoliła autorce rozwinąć skrzydła. Jestem zachwycona spotkaniem z tak z pozoru szablonową, a jednak pełną świeżości pozycją.
czasemtakjest096 –
Kto czytał „Uwikłani”, ten wie jak bardzo ciężko było nam się rozstać z bohaterami, wraz z ostatnią stroną. Autorka idąc na przeciw oczekiwaniom dała nam więc jeszcze jedną część, jakby dodatkową. Tej części będzie dziś recenzja.
„Kontynuacja bestsellerowej serii „Uwikłani” – gorący romans widziany oczami Hudsona Pierce’a”
Hudson i Alayna… piękna para, cudowna historia. Bogaty mężczyzna, który z pozoru jest twardzielem i podrywaczem, wgłębi duszy jest małym chłopcem, który nie radzi siebie z demonami przeszłości. To właśnie przeszłość sprawiła, żę ów mężczyzna nie chce się wiązać, a kobiety są dla niego tylko środkiem do sprawienia sobie przyjemności. Wszystko jednak do czasu, bo na każdego przyjdzie miłości pora…
W tej części, która miała być dodatkiem,a okazała się niezastąpiona. dowiadujemy się wszystkiego i to dosłownie wszystkiego o naszym przystojniaku. Nie są to powielane rozdziały, ale całkiem nowe informacje, które pozwalają nam zrozumieć jego postępowanie. Trochę bałam się, że ta część spowoduje u mnie ziewanie, no bo przecież wszystko już wiedziałam, a jednak nie miałam racji, bo nie wiedziałam nic. Po za tym lubię kiedy w książkach pokazane są wydarzenia z damskiego i męskiego punktu widzenia, zwłaszcza, że wtedy zawsze okazuje się, że błędnie oceniałam bohaterów.
Autorka świetnie przedstawiła tu skomplikowaną naturę męską. Zawsze myślałam, że to my, kobiety jesteśmy jedną, wielką tajemnicą, a okazuje się, że mężczyźni w tym względzie potrafią nam dorównać, a wręcz czasami przegonić. Udało mi się tutaj bardziej zrozumieć Hudsona, bo do tej pory sprawiało mi to trudność. Jak widać, nie jest to taki zwykły erotyk, bo tutaj znajdziemy też wiele aspektów psychologicznych.
Pisarka potrafi też pięknie zrównoważyć opisy z dialogami, tak, żeby niczego nie było za dużo. Fabuła wciąga tu czytelnika niepostrzeżenie, powodując wypieki na twarzy, a emocje powodują mocniejsze bicie serca.
Polecam trylogię wszystkim, którzy uwielbiają to uczucie pustki i tęsknoty za dalszym ciągiem książki.
aivalarx94 –
I co ja mam z tobą zrobić, Hudson?
Znamy już tę historię. Znamy Alaynę Withers, która marzy o prowadzeniu własnego klubu, a praca jest dla niej nie tylko powołaniem, ale także lekiem na burzliwą przeszłość. Wiemy, że jej świat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy któregoś dnia zobaczyła przy barze przystojnego Hudsona Pierce’a, człowieka sukcesu. Wiemy, o czym wtedy myślała, jakie miała później zmartwienia. A co z drugą stroną medalu? Jak patrzył na to wszystko sam Hudson, ambitny biznesmen z mrocznymi sekretami?
Ostatnimi czasy zapanowała jakaś dziwna moda na opisywanie tej samej fabuły, tylko z dwóch perspektyw i w osobnych książkach. Z reguły w pierwszej wersji w centrum wydarzeń znajduje się kobieta, później autor (albo raczej autorka) decyduje się na pokazanie świata przedstawionego oczami głównego bohatera męskiego. Oczywiście dotyczy to zwykle erotyków czy romansów. Nie będę ukrywała, że ten zabieg wydaje mi się lekko bezsensowny, mimo to, głównie z sympatii dla serii Uwikłani, postanowiłam jeszcze raz zagłębić się w tę opowieść, tym razem mając za narratora Hudsona.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu mam naprawdę mieszane uczucia. Po raz kolejny nie mogę niczego zarzucić stylowi autorki, który sprawia, że przez tekst płynie się łatwo i przyjemnie. Ważniejszą kwestią jest jednak pytanie, czy napisanie tej książki było w ogóle potrzebne? Uwikłani. Hudson ma dość ciekawą kompozycję: rozdziały dzielą się na „przed” – gdzie poznajemy dotąd nieukazaną przeszłość Pierce’a – oraz na „po”, w których tak naprawdę dostajemy powtórkę z rozrywki, czyli skrócony i uproszczony zapis wydarzeń opisanych w poprzednich trzech tomach, tyle że z komentarzem Hudsona. Z prawdziwą przyjemnością odkrywałam sekrety bohatera jeszcze zanim poznał Alaynę, ale streszczanie znanej mi już fabuły, nawet jeśli z innej perspektywy, zwyczajnie mnie znudziło. Autorka mogła spokojnie skupić się tylko i wyłącznie na pokazaniu osobowości Hudsona, jego bardzo skomplikowanej relacji z rodziną oraz z Celią, dotrzeć do momentu, w którym pierwszy raz zobaczył Alaynę i na tym skończyć. Książka wyszłaby o połowę krótsza, a byłaby dwa razy ciekawsza. Laurelin Paige zredukowała sceny erotyczne niemal do minimum, więc wielka szkoda, że nie obcięła tej powieści także w innych miejscach.
Przeplatanie rozdziałów „przed” i „po” ma jedną zaletę: gołym okiem dostrzega się przemianę, jaką przeszedł bohater. Czasami wręcz pojawiało się wrażenie, że narrację prowadzą dwie różne osoby, tak znaczącą metamorfozę przeszedł Hudson. Obserwowanie tego było rzeczywiście ciekawe, choć zastanawiam się, czy nie wolałam dawnego Pierce’a – owszem, nie miał skrupułów i ranił ludzi, ale jego osobowość była bardziej barwna. Jego związek z Alayną zmienił go w ciepłe kluchy; nawet mnie, beznadziejną romantyczkę, z czasem zaczęło irytować to nieustanne podkreślanie miłości do dziewczyny. Miejscami wydawało się, że to on był bardziej skupiony na tym związku, a to podobno Alayna miała problemy z zbyt szybkim angażowaniem się.
Po przeczytaniu tej książki na pewno lepiej zrozumiałam Hudsona. Poznałam jego motywy, sposób myślenia, mogłam go wreszcie w pełni polubić, bo w poprzednich tomach był zbyt banalny – typowy przystojniak, który, żeby nie było aż tak kolorowo, skrywa jakieś paskudne tajemnice. Przekonałam się jednak, że jego charakter był dużo bardziej skomplikowany. Poza tym strasznie mi się podobało, że autorka poświęciła całkiem sporo czasu Celii, bo trzeba przyznać, że to również była niesamowicie interesująca bohaterka. Zastanawiam się nawet, czy już bardziej ona nie zasługiwała na osobną książkę. Jak wspomniałam, rozdziały poświęcone przeszłości Hudsona (i Celii) wciągały niesamowicie, a te pozostałe były takie… meh. Znając Alaynę na wylot, miejscami całkiem fajnie było poznać odczucia Hudsona dotyczące tych samych sytuacji. W większości przypadków jednak powtarzanie tych scen zwyczajnie mnie nużyło.
Czy książkę czytało się źle? Nie, absolutnie nie, przyjemnie wypełniła mi czas. Czy dowiedziałam się czegoś nowego o bohaterach serii? Jak najbardziej. Ale czy rzeczywiście była potrzebna osobna powieść? No… Niekoniecznie. Uwikłani. Hudson zostało niepotrzebnie rozwleczone. Mam ogromną nadzieję, że autorka naprawdę chciała pokazać inną stronę swojej historii, a nie napisała tej książki tylko po to, by zwiększyć zyski. Choć kolejny tom ma swoje zalety, dominuje we mnie przekonanie, że bez niego ten cykl niewiele by stracił.
Erna Eltzner –
Bogaty, przystojny, popularny — czy potrzeba czegoś więcej takiemu mężczyźnie? Może uczucia? Ale on nie umie się angażować, myśleć o innych. Jednak pozory potrafią zmylić, gdy w pozornie pustym sercu istnieje cała gama emocji…
Alayna przedstawiła całą historię dogłębnie i ze szczegółami. Teraz pora na wersję samego Hudsona Pierce’a, który nadal skrywa kilka tajemnic. Cofamy się z bohaterami, aby lepiej zrozumieć ich pobudki i wreszcie popatrzeć męskimi oczami. Hudson otacza się luksusami i wdaje w krótkie, mało istotne romanse. Dotychczasowe życie ulega zmianie, bo na jego drodze pojawia się szczególna kobieta, Laynie. Co w niej zauroczyło Pierce’a? Do jakich sztuczek jest w stanie się posunąć, aby ją zdobyć? Pora odpowiedzieć na te nurtujące pytania.
A już myślałam, że to naprawdę koniec. Definitywny. Następnym razem posłucham intuicji, bo jakoś czułam, iż natkniemy się na zabieg polegający na oddaniu głosu męskiemu bohaterowi. Normalnie uznałabym tego typu pomysł za czysty marketing. Ale polubiłam całą fabułę. Jakoś kibicowałam postaciom w ich perypetiach. Dlatego sięgnęłam i po tę część, chyba serio ostatnią. Nie chcę kolejnych, wszystko już zostało powiedziane i wydaje mi się, że czytelnicy są nasyceni. Trudno wyobrazić sobie ładniejszy finał, charakterystyczny i przewidywalny w literaturze mającej za zadanie poprawić humor. Niechaj „Hudson” będzie wisienką na torcie, wyjaśniającą kilka zawiłości, podsumowaniem. Po lekturze już zamykam się na „Uwikłanych”, całość wypadła dobrze. Wszystkie tomy świetnie prezentują się na półce i czuję pewną satysfakcję wynikającą ze skompletowania. Teraz już zamierzam zapoznać się z resztą twórczości Laurelin Paige, jak wspominałam we wcześniejszych wpisach — ta autorka ma potencjał!
Troszkę obawiałam się nudy. Przecież jeszcze raz przechodzimy przez praktycznie tę samą historię. Jednak Paige poprowadziła fabułę w ten sposób, że nie będziemy ziewać w trakcie czytania. Autorka dobrze wczuła się w Hudsona — nie ukrywam, to świetny bohater. Cudownie zgrywający z marzeniami wielu osób o ideale. I każdy następny tom jasno ukazywał, iż Pierce ma tylko kilka cech wspólnych z Christianem Greyem. Który wygrywa w moim prywatnym rankingu? Cóż, łatwo się zorientować. Po tylu stronach już wiemy, H. nie jest złym człowiekiem. A teraz dodatkowo dowiadujemy się więcej o powodach jego, czasami dziwnego, zachowania. Chyba mogę oficjalnie uznać tę dodatkową pozycję za potrzebną.
Antyfanki Celii, szykujcie się na jej małą biografię! Aby zrozumieć przeszłość „boskiego bogacza” musimy (niestety) zanurzyć się w historii najbardziej znienawidzonej bohaterki tej serii. Pokuszę się o stwierdzenie, że momentami Celia pojawia się częściej niż sama Alayna. Czy to coś denerwującego? Nie! Dzięki temu jeszcze raz możemy przeżyć te złości. Inaczej byłoby monotonnie. I chyba można współczuć tej zagubionej dziewczynie, która posuwała się do najgorszych manipulacji, bo nie mogła zdobyć miłości. Od nikogo. Spełniło się też moje małe marzenie! Rzucono więcej światła na postać Sophii. Przyznaję, nadal liczę, że Paige poświęci jej całą powieść.
Oczywiście, nie nastawiajmy się na doznania wyłącznie emocjonalne. To ciągle literatura erotyczna, pełna pikantnych scen. Nie szaleję za tego typu książkami, przed „Uwikłanymi” mało o nich wiedziałam. Trochę płytko je oceniałam, a są potrzebne. Świetna odskocznia od codzienności, marzenia o fikcyjnym świecie. Laurelin Paige nie pisze niczym nastolatka do swojego tajnego zeszytu. Ma talent do zachowania granicy między wulgarnością i subtelnością. czego dowodzi fakt, że nie spuszczałam zawstydzona oczu. Wyważony romantyzm, wyważona seksualność. Znowu ciężko rozstać się z bohaterami, ale już najwyższa pora. „Hudson” podsumował, zadowolił (jakkolwiek to brzmi) nawet najbardziej wybrednych czytelników. Za nami intrygujące miesiące spędzone na lekturze i oczekiwaniu na następne części.
Ten ostatni tom jest niezbędnikiem dla miłośników „Uwikłanych”. Wciąga i sprawia, że będziemy mieli ochotę jeszcze raz zacząć od początku. I znowu. W końcu pożegnania zawsze są trudne, prawda? Szczególnie w sytuacji, gdy machamy jednej z najciekawszych par.