Czy reinkarnacja ma sens z punktu widzenia współczesnej nauki? Dysponujemy materiałami z przywoływania wspomnień reinkarnacyjnych, zaobserwowano także przypadki doświadczeń z pogranicza życia i śmierci, czyli sytuacji, w których ludzie odzyskiwali funkcje życiowe po przetrwaniu śmierci klinicznej. Osoby takie przedstawiały rzeczywistość, która pokrywa się, przynajmniej częściowo, z opisami umieszczonymi w „księgach umarłych” spisanych przez wiele starożytnych kultur. Pacjenci, którzy przeżyli śmierć kliniczną, opisują pobyt poza ciałem, podróż przez tunel do innego świata, spotkania ze zmarłymi bliskimi, świetlistymi istotami itp. Dlaczego więc wciąż wątpimy?
Sprawę wyjaśnia alegoria jaskini platońskiej. Platon wyobraził sobie ludzkie doświadczenia jako pokaz cieni. Żyjemy w jaskini, przykuci do krzeseł, które zawsze zwrócone są w stronę ściany. Na ścianie ukazują się cienie idealnych form archetypicznych, które bierzemy za rzeczywistość, ale źródłem tych cieni są właśnie znajdujące się za naszymi cieniami archetypy. Światło jest w takim przypadku naszą jedyną rzeczywistością, ponieważ nie widzimy nic poza nim. W monizmie opartym na prymacie świadomości to ona jest światłem w jaskini Platona, archetypy to transcendentna rzeczywistość, zaś cienie to rzeczywistość immanentna.
Ale są kultury, w których wierzy się w reinkarnację. Koncepcja przedstawiająca duszę żyjącą po śmierci w niebie lub piekle odpowiada mniej więcej obrazowi nakreślanemu przez popularną kulturę judeochrześcijańską. W innych kulturach wygląda to nieco inaczej. Czasami, na przykład w islamie, różnice wydają się niewielkie. Ale niekiedy rozbieżności w poglądzie na pośmiertną rzeczywistość są dość radykalne. Hindusi, buddyści (mimo iż w buddyzmie koncepcja duszy jest bardzo subtelna) z Tybetu i innych krajów czy Chińczycy i Japończycy, nawet ci pozostający poza tradycją buddyjską, wierzą w duszę oraz niebo i piekło, ale dla nich pobyt w niebie czy piekle jest tylko etapem tymczasowym – początkiem podróży. W tych kulturach miejsca te to chwilowe przystanki, po których dusza musi raz jeszcze powrócić na ziemię. To, jak długo zostaniemy w tymczasowym niebie lub piekle, zależy od naszej karmy, koncepcji związanej ze skutkami i przyczynami, trochę przypominającej rozdział na dobro i zło, ale z jednym zasadniczym wyjątkiem.
Czynienie dobra powoduje przypływ dobrej karmy, zaś nieodpowiednie zachowanie powoduje wzrost złej karmy – podobnie jak w chrześcijaństwie. Nikt nie chce gromadzić złej karmy, na przykład wielu Chińczyków wierzy, że jeżeli nie będą żyć przykładnie, w kolejnym życiu odrodzą się jako szczury lub robaki. Jednak nawet dobra karma nie odwraca biegu rzeczy. Niezależnie od tego, ile zgromadzimy dobrej karmy, nie możemy wiecznie trwać w niebiańskiej doskonałości; zawsze wracamy do ziemskiej, niedoskonałej postaci. Stąd wzięła się subtelna idea, według której nawet dobra karma nie wystarczy. Nawet wtedy wciąż jesteśmy związani z karmicznym cyklem ciągłych reinkarnacji. Będące nieustannie w ruchu karmiczne koło postrzegane jest jako element przynoszący cierpienie.
Co może być lepszego od gromadzenia dobrej karmy, czynienia dobra na każdym etapie ziemskiej egzystencji? Hindusi i buddyści wierzą, że istnieje najlepszy, udoskonalony sposób życia, który umożliwi nam wydostanie się z karmicznego koła. Hindusi nazywają ten stan moksza, co oznacza wyzwolenie; zaś buddyści określają go mianem nirwany, czyli dosłownie „wygaśnięciem płomienia pożądania”.
Powyższe różnice między judeochrześcijańskimi a hinduskimi i buddyjskimi poglądami na życie pozagrobowe można wyjaśnić za pomocą filozofii. Jedna wersja zakłada, że określony model pośmiertnej rzeczywistości tworzony przez daną kulturę uzależniony jest od jej sytuacji materialnej. Celem religii jest zachęcanie ludzi do przykładnego życia. Jeżeli dana kultura jest materialnie uboga, ludzie żyją z nadzieją na lepsze życie po śmierci. Jeżeli wiedzieliby o reinkarnacji, nie wahaliby się od czasu do czasu popełniać grzechy i ryzykować pobytem w tymczasowym piekle. Krzywdy można zawsze naprawić w następnym wcieleniu. Tak więc idea wiecznego piekła jest niezbędna do utrzymywania społecznego porządku; ludzie wiedzą już jak wygląda piekło i nie chcą żyć w nim wiecznie. Zamożnemu społeczeństwu można jednak przedstawić opowieść o reinkarnacji.
Bogate społeczeństwo cechuje podział na klasy, a większość ludzi należy do klasy średniej. Z punktu widzenia przeciętnego członka tej klasy największym zagrożeniem jest ubóstwo. Wtedy działa widmo reinkarnacji, ponieważ zła karma oznacza nie tylko piekło, lecz skromniejszą formę życia (na przykład w postaci niższej klasy) w kolejnym wcieleniu. Tak było w przypadku hinduskiego systemu kast w starożytnych Indiach, gdzie idea reinkarnacji święciła triumfy. Obecnie w Indiach dokonują się zmiany: większość mieszkańców tego kraju jest biedna i idea reinkarnacji traci popularność. Jednocześnie współczesne społeczeństwo zachodnie bogaci się i wykształca się w nim podział klasowy. Nic więc dziwnego, że idea reinkarnacji jest tam coraz popularniejsza.
To ma sens. Podczas pierwszych reinkarnacji poznajecie podstawowe koncepcje, takie jak bóg, dobro, zło, dusza, niebo i piekło. W trakcie kolejnych wcieleń zaczynacie pojmować ideę reinkarnacji i karmicznego koła. Wtedy zadajecie pytania, które nigdy wcześniej nie przyszłyby wam do głowy. Jeżeli życie po śmierci istnieje, dlaczego nie miałoby istnieć także życie przed życiem? Dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się złe rzeczy? No i oczywiście najlepsze pytanie: „Dlaczego prawdziwie łaskawy bóg nie zapewnia wszystkim błogiego życia w niebie?”.
Ciąg dalszy rozważań o reinkarnacji, życiu po życiu, naukowych dowodach na ich istnienie znajdziecie w najnowszej książce fizyka kwantowego Amita Goswamiego ‘Fizyka duszy’.
ŹRÓDŁO: ‚FIZYKA DUSZY’, Amit Goswami