Opis
WYRAFINOWANA, PO MISTRZOWSKU SKONSTRUOWANA POWIEŚĆ, KTÓRĄ SMAKUJE SIĘ NICZYM NAJLEPSZY DESER
Oto urzekająca liryzmem i ciepłem powieść, opowiadająca losy trzech pokoleń pewnej rodziny, która w swej kuchni posiada pewien sekretny składnik przyciągający szczęście…
Jest początek XX stulecia. José Custódio i Maria Romana, świeżo upieczeni nowożeńcy, wyruszają do Brazylii, w podróż ku lepszej przyszłości. Mają ze sobą szczególny podarunek. Podczas przygotowań do uroczystości celebrującej setną rocznicę ślubu tych dwojga ich najstarszy syn Antonio, który już sam ma wnuki, dokonuje swoistej retrospekcji i przygląda się życiu swoich rodziców, cioci, braci, dzieci oraz wnuków.
Antonio doskonale wie, że rodzina to trudny orzech do zgryzienia oraz że o szczęście trzeba dbać dzień w dzień, jednak ta, do której sam należy, różni się od innych posiadaniem pewnego sekretnego składnika szczęścia: woreczka magicznego ryżu wręczonego rodzicom Antonia w dniu ich ślubu. To dzięki temu talizmanowi, którego magia jest tak stara jak świat, rodzina głównego bohatera nie załamuje się w czasach najtrudniejszych prób i ogromnych problemów.
Przepięknie utkana opowieść o mądrości przeszłych pokoleń oraz nierozerwalnych więzach rodzinnych…
Ta powieść przywołuje smaki Brazylii… z pewnością zachwyci fanów literatury południowoamerykańskiej. – „Booklist”
PATRONI MEDIALNI
kanapaliteracka –
Uwielbiam sagi rodzinne. Co w nich takiego wyjątkowego i co znalazłam w tej książce? Można z perspektywy czasu zobaczyć jak życie się układa, jakie płata figle, które momenty są ostatecznie tymi ważnymi i zapamiętanymi, a które tylko pozornie za takie uważamy. Jakie nasze poczynania mają wpływ na przyszłe pokolenia. Ukazuje szczególnie mnie poruszającą przemijalność. W jednej chwili jestem człowiekiem młodym, w pełni sił i wydaje mi się, że mogę wszystko. W następnym okamgnieniu cieszy mnie widok wnuków chwalących się jakimiś nowinkami technologicznymi, za którymi dawno przestałam gonić.
Powieść „Ryżowy podarunek” ukazuje te wszystkie etapy. Wszystkie potknięcia prowadzące do rozłamów i scalające uściski dłoni. Obnaża rodzinę jako danie wymagające specjalnej uwagi kucharza, które drugi raz przyrządzane nigdy nie wyjdzie takie samo. Opowieści i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie, szacunek jakim darzeni są starsi i mądrość, którą chcą przekazać. Błahość, z jaką traktują ich ci młodzi, dopiero wyruszający na podbój świata. Przewrotność, kiedy śledzimy młodych, szalonych, zakochanych, stających się mądrymi starszymi. Szczypta magii, opatrzności nad nimi czuwającej. I ostatecznie cudowni ludzie. Portugalczycy i Brazylijczycy o wielkich sercach i gorących temperamentach, potrafiący tak samo namiętnie kochać jak i nienawidzić.
Przepiękna powieść charakteryzuje się nie tylko przepiękną treścią, ale i sposobem, w jaki została spisana. A styl Francisco Azevedo w moim prywatnym odczuciu już przeszedł do legendy. Liryka zapisana z niemal poetyckim wydźwiękiem pieści zmysły czytelnika. Liczne metafory, porównania i symbolika (mająca szczególną moc) umiejscawiają tę książkę na bardzo wysokim poziomie. Nie jest trudna w odbiorze, ale nie jest też łatwa. A to ze względu na to, że wymaga skupienia i wyciszenia, żeby móc się w pełni oddać jej płynności. Odnaleźć wszystkie symbole zawarte w ryżu, przelatującym ptaku czy spojrzeniu nieznajomego.
W pewnym stopniu to powieść alegoryczna. Historie opowiadane przez ciotkę Palmę na zdrowy rozsądek chciałoby się włożyć między bajki. W każdej bajce jest jednak ziarno prawdy i kiedy za pomocą Antonio odnajdywałam te nierealne elementy w normalnej codzienności, miałam poczucie, jakbym odnalazła skarb. Warto się więc porządnie skupić, żeby poczuć to wszystko w pełni.
Już wiem, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytam w tym roku. Dla bezpieczeństwa dodaję „jedna z”. Jest dziełem kompletnym, dokładnie tym, czego mogłabym od książki wymagać. Zdecydowanie mądra, choć w wielu miejscach zabawna, wywołująca oburzenie, smutek i masę innych emocji. Po brzegi wypełniona tęsknotą i nostalgią. I być może właśnie dlatego zapadająca głęboko w pamięć. Odkładam ją na półkę książek, do których z rozkoszą wrócę, a was serdecznie do niej zachęcam.
kanapaliteracka –
Uwielbiam sagi rodzinne. Co w nich takiego wyjątkowego i co znalazłam w tej książce? Można z perspektywy czasu zobaczyć jak życie się układa, jakie płata figle, które momenty są ostatecznie tymi ważnymi i zapamiętanymi, a które tylko pozornie za takie uważamy. Jakie nasze poczynania mają wpływ na przyszłe pokolenia. Ukazuje szczególnie mnie poruszającą przemijalność. W jednej chwili jestem człowiekiem młodym, w pełni sił i wydaje mi się, że mogę wszystko. W następnym okamgnieniu cieszy mnie widok wnuków chwalących się jakimiś nowinkami technologicznymi, za którymi dawno przestałam gonić.
Powieść „Ryżowy podarunek” ukazuje te wszystkie etapy. Wszystkie potknięcia prowadzące do rozłamów i scalające uściski dłoni. Obnaża rodzinę jako danie wymagające specjalnej uwagi kucharza, które drugi raz przyrządzane nigdy nie wyjdzie takie samo. Opowieści i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie, szacunek jakim darzeni są starsi i mądrość, którą chcą przekazać. Błahość, z jaką traktują ich ci młodzi, dopiero wyruszający na podbój świata. Przewrotność, kiedy śledzimy młodych, szalonych, zakochanych, stających się mądrymi starszymi. Szczypta magii, opatrzności nad nimi czuwającej. I ostatecznie cudowni ludzie. Portugalczycy i Brazylijczycy o wielkich sercach i gorących temperamentach, potrafiący tak samo namiętnie kochać jak i nienawidzić.
Przepiękna powieść charakteryzuje się nie tylko przepiękną treścią, ale i sposobem, w jaki została spisana. A styl Francisco Azevedo w moim prywatnym odczuciu już przeszedł do legendy. Liryka zapisana z niemal poetyckim wydźwiękiem pieści zmysły czytelnika. Liczne metafory, porównania i symbolika (mająca szczególną moc) umiejscawiają tę książkę na bardzo wysokim poziomie. Nie jest trudna w odbiorze, ale nie jest też łatwa. A to ze względu na to, że wymaga skupienia i wyciszenia, żeby móc się w pełni oddać jej płynności. Odnaleźć wszystkie symbole zawarte w ryżu, przelatującym ptaku czy spojrzeniu nieznajomego.
W pewnym stopniu to powieść alegoryczna. Historie opowiadane przez ciotkę Palmę na zdrowy rozsądek chciałoby się włożyć między bajki. W każdej bajce jest jednak ziarno prawdy i kiedy za pomocą Antonio odnajdywałam te nierealne elementy w normalnej codzienności, miałam poczucie, jakbym odnalazła skarb. Warto się więc porządnie skupić, żeby poczuć to wszystko w pełni.
Już wiem, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytam w tym roku. Dla bezpieczeństwa dodaję „jedna z”. Jest dziełem kompletnym, dokładnie tym, czego mogłabym od książki wymagać. Zdecydowanie mądra, choć w wielu miejscach zabawna, wywołująca oburzenie, smutek i masę innych emocji. Po brzegi wypełniona tęsknotą i nostalgią. I być może właśnie dlatego zapadająca głęboko w pamięć. Odkładam ją na półkę książek, do których z rozkoszą wrócę, a was serdecznie do niej zachęcam.
Artykuł pochodzi ze strony: http://www.kanapaliteracka.pl/ksiazki/ryzowy-podarunek-recenzja/
Eska –
Ryżowy podarunek to opowieść z rzędu tych, które trafiają nas prosto w serce, które są niesamowicie uniwersalne i zostają z nami (w nas) na bardzo długo jeszcze po zamknięciu okładek. Składowych takiego stanu rzeczy mamy wiele m.in: klimat, temat – wciągająca fabuła, piękny styl. Moc wzruszeń, refleksji, rozważań głównie na temat rodziny.
Książka jest swoistym peanem na cześć rodziny z jej wszelkimi odcieniami, płaszczyznami z jej całym pięknem i niedoskonałością, bo każda jest inna. I każda rodzina jest czymś czegółnym, wielkim i pięknym bez względu jak wiele nas dzieli, bo wszak bycie rodziną najmocniej łączy…
Przesłanie jakie niesie ze sobą ta opowieść jest bardzo optymistyczne – porusza i skłania do przemyśleń. Daje nadzieję i utwierdza nas w tym, że rodzina jest największą i najpięniejszą wartością w życiu każdego z nas.
Dajcie się ponieść magii tej lektury, tak samo jak magii zbliżających się Świąt – bo to idealna lektura pod choinkę.
Drops Książkowy –
Wydawnictwo Kobiece, z którym współpracuję od pewnego czasu, przysłało mi wspaniały podarunek do recenzji – Ryżowy podarunek. Niech tytuł Was nie zmyli. Owszem, gotowanie to ważny wątek w powieści, ale najważniejsza jest w niej rodzina – miłość, relacje między jej członkami oraz nietypowy składnik gwarantujący szczęście. To liryczna i pełna ciepła opowieść o trzech pokoleniach z pachnącą kuchnią w tle.
„A teraz załóżcie fartuszki, wybierzcie deseczkę, najostrzejszy nóż i bądźcie ostrożni. Wkrótce wy też będziecie cuchnąć cebulą i czosnkiem. Nie przejmujcie się, jeśli zapłaczecie. Rodzina to wzruszające danie. A my płaczemy – z radości, wściekłości lub smutku”.
Francisco Azevedo zabiera czytelnika do Portugalii, a następnie Brazylii – to tam dzieje się większa część akcji powieści. Jest 11 lipca 2008 roku. Antonio, główny bohater i zarazem narrator Ryżowego podarunku, przygotowuje się do wyjątkowej uroczystości. W towarzystwie żony, rodzeństwa, dzieci, wnuków i krewnych będzie świętował setną rocznicę ślubu zmarłych przed laty rodziców. Ślub, a właściwie prezent, jaki para młoda otrzymała, zmienił losy całej rodziny. Oczekiwanie na spotkanie skłania Antonia do refleksji i wspomnień. Niczym aktor na teatralnej scenie opowiada czytelnikowi, widzowi, o losach najbliższych – rodziców, rodzeństwa, żony, dzieci i wnuków. Zaczyna od historii miłości rodziców, kończy na świątecznym obiedzie z 2008 roku.
„Są rodziny, które są słodkie. Inne – lekko gorzkie. Jeszcze inne mocno pikantne. Są też takie, które zupełnie nie mają smaku – takie jakby „Rodziny dietetyczne”, które toleruje się tylko po to, by zachować figurę. Bez względu na wszystko, rodzina to danie, które zawsze podaje się na gorąco, bardzo gorąco. Zimna rodzina jest nie do zniesienia, nie do przełknięcia”.
Dwanaście kilogramów ryżu – taki prezent ślubny podarowała parze siostra Pana Młodego. Z ciotką Palmą Antonio miał doskonały kontakt. To ona wprowadziła go w świat rodzinnych tajemnic i opowiedziała historię ryżu. Ryżu, który przez pokolenia uważano za źródło miłości, szczęścia i płodności. Ryżu, który należało traktować z szacunkiem i wyczuciem, by nie stracił magicznej mocy.
Ryżowy podarunek to powieść godna polecenia. Autor pisze pięknym językiem o najpiękniejszych relacjach i uczuciach. Metafory, epitety i porównania odnoszące się do relacji rodzinnych, wywołują uśmiech na twarzy czytelnika i zmuszają do refleksji, do zrobienia „rodzinnego rachunku sumienia”.
„Rodzina to danie, którego, gdy jest już gotowe, nie da się powtórzyć”.
http://www.dropsksiazkowy.blogspot.com
ksiazkanonstop –
Dzień ślubu jest szczególny. Ceremonia zaślubin to najważniejsza z wszystkich chwil życia. Zebrana wokół pary młodej rodzina z uśmiechem składa najserdeczniejsze życzenia, wręcza upominki. Każdy moment tego dnia jest godny zapamiętania. Dlatego na tę okoliczność zamawiamy fotografa i kamerzystę. Jednak nie zawsze była taka możliwość.
Antonio miał do dyspozycji tylko swoją pamięć, która po latach zawodzi. Teraz opisuje wszystko to, co w niej zachował. Swoją opowieść rozpoczyna od momentu zaślubin swoich rodziców. W prezencie na tę okoliczność otrzymali od Palmy – siostry pana młodego ryż, dokładnie dwanaście kilo małych ziarenek. Ten dziwny, nieprawdaż?, podarunek okazał się czymś niezwykle ważnym dla rodziny. Był on niejako gwarancją szczęścia, posiadał nadzwyczajną moc. Teraz ryż przechodzi z pokolenia na pokolenie sprowadzając na innych dobrobyt.
Pan młody nie jest zadowolony z prezentu. Wszczyna kłótnię ze swoją małżonką, która uważa, że ryż zapewni im miłość. Mężczyzna podczas awantury wyrzuca przez okno krzesło. Kiedy dochodzą do porozumienia, ryż zostaje w ich rękach i dzięki niemu na świat przychodzi Antonio i jego rodzeństwo.
Książkę czytałam bardzo długo. Przez jej początek ciężko było przebrnąć, niejednokrotnie myślałam o tym, aby się poddać, odrzucić ją w kąt. Jednak coś skłoniło mnie do tego, aby ją dokończyć. Tak się też stało dopiero dzisiaj. Większość, znaczna większość recenzji, jakie się tutaj pojawiają, są pozytywne, optymistyczne. Są też takie mniej przesiąknięte energią i postanowieniem, że muszę zaznaczyć, iż koniecznie! Koniecznie! należy po nie sięgnąć. „Ryżowy podarunek” umieszczę… pośrodku. Uczucia odnośnie tej lektury mam mieszane. Wciąż nie potrafię jednoznacznie określić, czy jestem na tak czy na nie. Publikacja, jaką otrzymałam od Wydawnictwa Kobiecego, na pewno intryguje i to w potężnym stopniu. Zastanawia oraz wzbudza chwilami spore emocje. Została napisana w … dziwny sposób. Pisarz często przeskakuje w myśli w myśl nie rozwijając ich dostatecznie. To może budzić złość i problemy w odbiorze treści. Książka jest pełna filozofii, co nie zawsze musi zostać dobrze odebrane. Nie żałuję jednak, że doczytałam powieść do końca. Lubię czasem się pomęczyć z książką… z tą trochę się męczyłam. Nie jest to lektura na jeden wieczór. Trzeba poświęcić jej trochę czasu, spróbować zrozumieć, podarować szansę, poczekać, aż się rozwinie.
atociwynalazek –
Czy worek ryżu może zawierać w sobie miłość i powodzenie? Czy może wpłynąć na los kilku generacji jednej rodziny? Czy może stanowić przyczynę kłótni, ale też być podwaliną szczęścia i powodzenia? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w opowieści Antonio, głównego bohatera powieści „Ryżowy podarunek” Francisco Azevedo.
Rodzice Antonio: Jose Custodio i Maria Romana wraz z ciotką Palmą opuszczają rodzinną Portugalię i wyruszają do Brazylii, by tam rozpocząć nowe życie. W dniu ślubu dostają od Palmy prezent: worek ryżu, który staje się przyczyną ich kłótni. Jose uważa, że taki prezent im uwłacza i pragnie się go jak najszybciej pozbyć, wywołując przy okazji karczemną awanturę z wylatującym przez okno krzesłem. Jego żona ma zgoła odmienne myśli. Uważa, że ryż zawiera miłość i będzie przyczyną ich szczęścia. Ostatecznie podarek zostaje schowany, by ujrzeć światło dzienne w najtrudniejszych życiowych momentach. To dzięki niemu na świat przychodzą Antonio i jego rodzeństwo. To on staje się źródłem zazdrości, by ostatecznie przyczynić się do zmiany sposobu postrzegania rodzinnych relacji.
Książka Azevedo to literatura wymagająca, należy się zaangażować w jej treść. Wiele jest w niej filozoficznej tematyki, a autor poprzez pierwszoosobową narrację, często odbiega od pierwotnego tematu, dotyka kilkunastu innych, wyjaśniając swój punkt widzenia, by ostatecznie wskazać meritum swojej opowieści. W powieść ciężko się wgryźć, bo styl autora bardzo przypomina ten Paulo Coelho – do granic możliwości wypełniony jest umoralniającymi frazesami, opierając się momentami wręcz o absurd.
Fabuła powieści toczy się niespiesznie, obejmując swoimi granicami losy czterech pokoleń, poczynając od rodziców głównego bohatera, a na jego wnukach kończąc. W dywagacje i myśli Antonia wplecione zostają dialogi i żywsza akcja, której nieustannie towarzyszą metafory, bo przyznać trzeba, że „Ryżowy podarunek” jest powieścią symboliczną. Worek z ryżem towarzyszy bohaterom przez całe ich życie, symbolizując szczęście i dostatek, pozostając wraz z nimi w chwilach ich uniesienia, ale także klęski, ucząc, że to życie weryfikuje nasze poglądy, a rodzina jest największą wartością.
Azevedo w swojej powieści zawarł ważne przesłanie: „Rodzina to danie, którego, gdy jest już gotowe, nie da się powtórzyć” i poniekąd wskazał drogę pielęgnowania rodzinnych relacji. Ostatecznie, to sami jesteśmy odpowiedzialni za nasz los, ryż może być tylko dodatkiem.
Wybebeszamy książki –
„…przepis na rodzinę to nie jest coś, co można skopiować, tylko coś, co trzeba wymyślić. Ludzie uczą się z dnia na dzień.(…) Rodzina nawet jeśli nie wygląda apetycznie, nawet jeśli nie smakuje najlepiej, jest potrawą, której musicie spróbować i którą naprawdę powinniście zjeść.”
Ta recenzja powinna być zbiorem cytatów, ponieważ nawet znając je wszystkie, wciąż bylibyście głodni tej książki. „Ryżowy podarunek” swoim nieoczywistym tytułem wzbudził moją ciekawość. W końcu – jak stworzyć historię opartą na ryżu?
Otóż ryż… ryż jest, mogę śmiało powiedzieć, nie tylko jednym z filarów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości rodziny, ale samym jej fundamentem.
Symbol
Ryż to symbol. Dla każdego z nas przybiera inną postać, ale każdy w swoim ryżu odnajduje szczęście, spokój… nieopisaną wiarę.
To on łączy dusze, spaja rodzinę, wprowadza ostateczny spokój. Ryż jest ponadczasowym elementem, którego trzeba używać ostrożnie. W odpowiednich momentach. Jest szczęściem, a wszyscy dobrze wiemy, że z tak wielkim przywilejem trzeba obchodzić się ostrożnie. Szanować, jeśli nie hołubić. A co najważniejsze? Wierzyć.
Bez wiary, nawet najbardziej magiczny ryż, nie ma mocy sprawczej.
„Ten ryż to twoje szczęście, twoje i Isabel. Nie powinieneś się nim przechwalać. Szczęście, moje dziecko, budzi nawet większą zazdrość nić bogactwo.”
Obiad
Świadomość tych kilku faktów stanowi podstawę dla książki. Wokół legendy o ryżu główny bohater – Antonio – buduje historię swojej rodziny. Opowiada nam dzieje kilku pokoleń – nie zawsze beztroskie i spójne. Traktuje czytelnika w niebywały sposób. Jest nie tylko pierwszorzędnym gawędziarzem. Stojąc w kuchni, gra na scenie. Odgrywa przed nami rolę swojego życia. Dosłownie i w przenośni.
Sadza nas przy stole. Podaje sztućce, talerze, szklankę wody lub filiżankę herbaty. Dla wymagających kawę. Wraca do kuchni skąd dochodzi smakowity, ale obcy nam zapach. Obcy, ponieważ jest to woń potrawy całkowicie nam nieznanej. Zapach obcej rodziny niosący w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Możemy wyczuć ryż, mięso, rozmaite przystawki.
Antonio raczy nas kolejnymi daniami. Nie szczędzi smakowitych dokładek, choć gdzieniegdzie wplata się nutka goryczy. Czasami nasze usta wykrzywia grymas. Wtedy gospodarz kiwa ze zrozumieniem głową i dopowiada kolejną część historii. Łączy ją z konkretnym smakiem i członkiem rodziny. Sprawia, że pojedyncze życie, malutki, pozornie nieważny element, miesza się z całą gamą innych. Tych, których jeszcze nie znamy i tych, które już poznaliśmy. Tworzy dziwną, osobliwą, ale barwną i pyszną całość.
Tort
Historia tej rodziny to najpyszniejszy z tortów. Kilkupiętrowy, kolorowy, smakowo roziskrzony jak tysiące malutkich światełek. Jedyny w swoim rodzaju. Tworzą go najróżniejsze postacie…
Antonio – obecny senior klanu, lecz w sercu pozostający synem swego ojca.
Jose Custodio – ojciec Antonia, mąż Marii Romany i brat Palmy.
Palma – szalona, ekscentryczna zbieraczka ryżu. To z jej ust, jako pierwsze, padły słowa:
„(…) ryż – który wyrósł z ziemi, spadł z nieba i został zebrany z kamienia(…). Oto moje błogosławieństwo.”
Maria Romana – spokojna matka i żona, współtwórczyni szalonych planów Plamy.
…i wiele pokoleń, wielu ludzi, wiele charakterów. To szwedzki stół charakterów.
Zebrane razem tworzą historię nieomal zbyt skomplikowaną i wielowątkową, by przelać ją na papier. Magiczną, ale również, w jakiś nieznany mi sposób, prozaiczną. Azevedo wydał książkę, która pobudza umysł i zmysły. Jest liryczna i delikatna, lecz nie traci nic ze stabilności.
To prawdziwe rodzinne dzieje opisujące meandry wspólnego życia oraz istotę szczęścia.