Dlaczego artykuł Jak przeżyć rok 2012, autorstwa Patricka Geryla, wyświetlono na jednym z portali aż 76 283 razy?
Wielu z nas twierdziło, że z rokiem 2012 będzie jak z Millenium, a więc nic nie stanie. Społeczeństwo nadal będzie się rozwijało, chodząc starymi, wydeptanymi torami, raz po raz trafiając na hałdę, którą jednak będzie w stanie usunąć – jak zawsze zresztą.
A mimo to gdy myśleliśmy o grudniu, czuliśmy dziwne, niepokojące i rozdrażniające uczucie. Do tej pory koniec świata jawił się nam jako bliżej nieokreślona masa, o której nie wiadomo co myśleć i jak ją sobie wyobrazić. Co innego się dzieje w naszych głowach, gdy wspomina się o intensywnej hiperaktywności słońca, a więc o potężnym wietrze, przeszywającym nasze ciała, gigantycznych burzach i radiacji słonecznej, fali tsunami i konieczności budowania bunkrów.
Rzecz wydała nam się jeszcze bardziej przerażająca, gdy uświadomiliśmy sobie, że teren Europy nie jest odpowiednim miejscem na schron, chyba że w wysokich górach Hiszpanii i Turcji. A jakie były prognozy dla Polski? Podobno długo miała znajdować się głęboko pod powierzchnią wody i to przez wiele miesięcy.
Kto miał przeżyć kataklizm? Bogaci, bo na kupno niezbędnych rzeczy potrzeba co najmniej około 50 tysięcy złotych. W obliczu zagłady bank nie udzieliłby przecież pożyczki. Biednemu wiatr zawsze w oczy wieje…
Pocieszające jest tylko to, że po katastrofie owi krezusi byliby jedynie grzebiącymi w błocie ocalałymi, bez domu, pieniędzy, koneksji, władzy. Wtedy poczuliby ten wiatr maluczkich. Sprawiedliwość na tym świecie być musi.
Chyba.
Bo to, co się dzieje, kto jest bogaty, kto biedny, kto przeżywa, a kto ponosi śmierć, nie zależy od nas. Na naszych oczach realizuje się Nowy Porządek Świata – odwieczny plan globalnej elity zmierzający do centralizacji globalnej ekonomii oraz ograniczeń naszych praw i swobód obywatelskich. To dlatego dla naszego „bezpieczeństwa” wdrożone zostają najnowocześniejsze technologie do nadzoru i kontroli życia społecznego, prywatności. Dla naszego „bezpieczeństwa” nawet pokazuje się film Jak przeżyć rok 2012. Z tym że podane rozwiązania nie prowadzą do ocalenia, tylko jeszcze ciaśniejszego zamknięcia w klatkach.
Na pewno nie chcesz się bać do końca życia. Ja też nie. Na pewno nie chcesz być sterowalnym zombie, posłusznym robotnikiem, który żyje w iluzyjnym matriksie, ale jest na tyle zaślepiony, że bierze go za prawdziwy świat. Ja też nie. Pora więc dorosnąć, wziąć odpowiedzialność za swój los i zmienić obecny stan rzeczy. Zamiast kreowania fałszywej rzeczywistości, w której wmawia się ludziom, że są wolni i mają prawo wyboru, musimy otworzyć nasze serce i umysł! Jesteśmy silni!
Wszystko się dzieje w naszych głowach. Jeśli zmienimy swoje myślenie, zmienimy świat. Ale musimy być taką zmianą, jaką chcesz widzieć w tym świecie. Bez strachu przed końcem świata, bez lęku i użalania się nad sobą. Weszliśmy już ze swoją Galaktyką w Nową Erę – pora na wolność i miłość.
Poskładaj ze mną i Mikołajem Rozbickim puzzle ekipy Wolnej Ludzkości i poczuj się w końcu bezpiecznie – w swoim domu, w pracy, na Ziemi, w kosmosie.