Wieczory spędzasz pod kocem, z kubkiem ciepłej herbaty lub grzańcem w dłoni? Poranna droga do pracy sprowadza się do brnięcia przez zaspy białego puchu? Tak, to niewątpliwie znak, że mamy zimę. Być może już tęsknisz za kolorowymi sałatkami i owocami zrywanymi prosto z drzewa. Mam propozycję – zamiast zaciskać zęby i starać się przeczekać zimę, zacznij się nią cieszyć!
Obserwowanie spadających płatków śniegu może być naprawdę relaksujące, a szef chyba wybaczy ci te 15 minut wpatrywania się w okno. No tak, ale pewnie nadal brakuje ci energii, czujesz się ospały i najchętniej przesiedziałbyś cały dzień pod kocem. To może przyjrzyjmy się temu, co ląduje na twoim talerzu… schabowy, ziemniaczki? A może jesteś na diecie i codziennie odczuwasz głód, nawet po spałaszowaniu całej miski sałatki greckiej albo makaronu penne ze szpinakiem? A gdybym powiedziała ci, że możesz – nawet zimą – jeść kolorowe, smaczne i sycące posiłki? I nie musisz przy tym kupować masy drogich produktów, których nazwy nie umiesz nawet wymówić.
Proponuję ci przygodę z rozgrzewającymi potrawami, przyrządzanymi według zasad Pięciu Przemian, które zakładają, że spożywane przez ciebie produkty mogą wychładzać lub rozgrzewać ciało. To, co jemy zimą, powinno pomagać nam utrzymywać nasz organizm w cieple i jednocześnie chronić go przed wyziębieniem.
Autorka książki Zima w Kuchni Pięciu Przemian proponuje ci spożywanie w tę mroźną porę roku potraw długo gotowanych i pieczonych, doprawionych rozgrzewającymi dodatkami.
A co konkretnie oferuje nam natura zimą? Bogactwo poprzednich pór roku – możesz więc jeść wszystko to, co przechowuje się w naturalny sposób: orzechy, pestki, przyprawy, suszone owoce i ziarna zbóż, czyli też kasze, mąki, warzywa strączkowe.
Najbardziej rozgrzeje cię i nasyci pożywna gęsta zupa, ale może spróbujesz też zapiekanki ziemniaczanej z kaszą gryczaną albo z porami i fetą, surówki z selera i żurawiny lub tradycyjnych polskich pierogów z kapustą i grzybami? A na deser oczywiście makowce, pierniki, ciasta orzechowe o cynamonowym aromacie… Jeżeli już czujesz intensywną pracę swoich ślinianek, nie czekaj – wypróbuj jeden z wielu przepisów z książki Zima w kuchni Pięciu Przemian:
Zanim chwycisz za garnek, musisz wiedzieć, że przyrządzając potrawy kuchni Pięciu Przemian, należy dodawać produkty w konkretnej kolejności, aby zachować koło przemian żywiołów, którym przypisane są określone smaki. Litery umieszczone w nawiasach oznaczają jeden z aspektów smakowych produktów. Są nimi:
D, czyli drzewo (smak kwaśny)
O, czyli ogień (smak gorzki)
Z, czyli Ziemia (smak słodki)
M, czyli Metal (smak ostry)
W, czyli woda (smak słony)
A teraz… przedstawiamy przepis na:
KOKOSANKI według Pięciu Przemian
(Z) – ½ kostki masła , ½ szklanki cukru trzcinowego, 300 g wiórków kokosowych, 2 żółtka
Piana z białek:
(Z) – 2 białka, 1/3 szklanki cukru trzcinowego, ¼ szklanki mąki ziemniaczanej
(M) – szczypta imbiru
(W) – szczypta soli
(D) – 4 łyżeczki soku z limonki
Zagotować wodę w dużym rondlu, wstawić do niego mniejszy garnek z masłem i cukrem, rozpuścić masło i cukier, zestawić z ognia, wkręcić żółtka, dodać wiórki, wymieszać.
Ubić białka na sztywną pianę, dodać cukier, dalej ubijać, pod koniec ubijania dodać mąkę ziemniaczaną, imbir, sól, sok z limonki.
Dodać pianę z białek do masy z wiórków, wymieszać, uformować kulki wielkości orzecha włoskiego.
Piec około 30 minut w temperaturze 180°C.
Brzmi pysznie? Uwierz mi, kokosanki nigdy nie będą ci smakować tak dobrze latem czy wiosną – właśnie dlatego warto pokochać zimę: bo tylko w te chłodne, ciemne wieczory te potrawy tak przyjemnie rozpływają się w ustach i napełniają żołądek. Do tego jeszcze gorąca kawa lub herbata z imbirem, cynamonem i kardamonem i zobaczysz zimę w zupełnie innym świetle.
Więcej informacji, przepisów, opinii znajdziesz na stronie: http://wkuchnipieciuprzemian.pl oraz w książce Zima w kuchni Pięciu Przemian autorstwa Anny Czelej.