Czy to możliwe, by kosmos zaplanował takie czy inne wydarzenie specjalnie dla nas?
Od zarania dziejów ludzie poszukiwali głębszego sensu w swoich relacjach ze światem. Wkrótce okazało się jasne, że każdemu z nas przytrafiają się zdarzenia losowe, które faktycznie można nazwać losowymi, acz nieprzypadkowymi. Są one losowe w tym sensie, że los nam je „zafundował”. To tzw. z(a)biegi okoliczności wzbogacające nasze życie, które mogą zarówno nas cieszyć, jak i być źródłem cierpienia. Wszystko zależy od tego, o czym myślimy i co czujemy. Tajemnica tkwi w tym, że jesteśmy w stanie odzwierciedlić w świecie to, co wzbudza w nas silne emocje. Na tym właśnie polega
Współcześni interpretatorzy zjawiska synchroniczności czerpią z prac Junga, ale nie ograniczają się do jego teorii nieświadomości. Efekt synchroniczności wywołuje bowiem świadomy ludzki mózg, a nie – jak twierdził ojciec archetypiczności – podświadomość. To oznacza, że samodzielnie możemy wpływać na swoje życie i nim zarządzać, kreując w nim tylko pożądane wydarzenia, a eliminując te negatywne. Żyjemy w świecie, w którym myśli i emocje ukazują się nam w postaci wydarzeń synchronistycznych. Ma to miejsce wówczas, gdy nasze światy wewnętrzny i ten, który nas otacza, wydają się być lustrzanym odbiciem. I mimo że teoria ta podważa dotychczasowe rozumienie zależności przyczynowo-skutkowych, to wydarzenia synchronistyczne stanowią podstawę wielu religii i przesądów; są nieodłączną częścią naszego życia.
Wykonujemy zadania obliczeniowe, jakich żaden system komputerowy nie jest w stanie wykonać. Jesteśmy tym umysłem, tym mózgiem, tym cudem. Nasz mózg rejestruje miliardy odrębnych informacji czuciowych i tworzy z nich wersję rzeczywistości, jakiej doświadczamy. Niezwykłe jest to, że potrafimy zrozumieć, co ten ogromny schemat informacji oznacza. Mózg konstruuje naszą rzeczywistość. Nosimy w głowie ten nasz „komputer macierzysty”. Nasz „biokomputer” automatycznie filtruje i zmienia odbierane przez nas dane. Mózg stara się dostarczyć nam jedynie tych informacji, których potrzebujemy, by przetrwać. Mózg „edytuje” rzeczywistość. Większość bodźców, jakie odbieramy naszymi zmysłami, jest kasowana. Wiele z tego, co uważamy za elementy doświadczania otaczającego nas świata w danej chwili, tak naprawdę nie istnieje. Informacje te powstają w obszarze mózgu odpowiedzialnym za naszą pamięć roboczą. Pytanie za sto punktów brzmi: jeśli jesteśmy zamknięci w takim schemacie, dlaczego potrafimy zmieniać kolejność wydarzeń zachodzących wokół nas?
Sekret tkwi w uważności. W lustrze otaczającej rzeczywistości widzimy swoje nadzieje, marzenia, problemy oraz własne życie duchowe. Jeśli szczególnie nam na czymś zależy, coś ma dla nas niezwykłą wartość emocjonalną, przykuwamy do tego uwagę i się nad tym zatrzymujemy, stanie się to częścią naszego życia. Jeśli jakaś energia popycha wydarzenia synchronistyczne do działania, steruje nimi i ustala kolejność, to jest to energia pochodząca z naszych emocji. Przyczyn powstawania tych wydarzeń należy więc szukać w sobie. Podążają one bowiem za schematami emocjonalnymi i wzorcami przekonań osób, które je dostrzegają.
I najważniejsze – gdy odblokujemy swoje umysły i zaczniemy dostrzegać wydarzenia synchronistyczne, zaczniemy także zarządzać swoimi zdolnościami tworzenia, kreacyjnymi. Tak naprawdę nie musimy potem nic robić – mechanizmy tworzenia i zarządzania wydarzeniami synchronistycznymi są równie zautomatyzowane jak oddychanie, a świat oferuje nam ich głębię i możliwości.
Wszyscy jesteśmy myśliwymi poszukującym wzorów. Wzorów, ponieważ wszechświat nie jest prosty i nawet pełne otwarcie na dane wydarzenie synchronistyczne nie oznacza, że będziemy absolutnie pewni jego znaczenia. Kontekst jest wszystkim. To on ustala, w jaki sposób nasz mózg uzupełnia luki i dodaje informacje, tworząc otaczającą nas rzeczywistość.
Jeśli utrzymujesz, że latający potwór spaghetti stworzył wszechświat, to jest to urojenie. Jeżeli jednak twierdzi tak tysiąc osób, to jest już to religia.
Wydarzenia synchronistyczne są racjonalną podstawą do irracjonalnych przekonań. Nasze doświadczenia to coś w rodzaju złudzenia optycznego naszej świadomości, z którego musimy się wydostać, by poszerzyć nie tylko zakres własnego rozumowania, ale i otaczającego nas świata. I gdy znowu ktoś zapyta nas, czy wszechświat mógł zaplanować coś z myślą tylko i wyłącznie o nas, to bez zastanowienia odpowiedzmy: „TAK!”, bo – jak powiedział Einstein: „Istota ludzka jest częścią… wszechświata”, a wszechświat, który doświadczamy, to twór wbudowany w pamięci naszego mózgu.
Na podstawie książki EFEKT SYNCHRONICZNOŚCI dr. Kirby’ego Surprise’a.