Opis
Wszystkie psy idą do Nieba… chyba że mają niedokończone sprawy, tu na Ziemi. A niektóre z nich mają też do spełnienia ważną misję.
Okazuje się, że nie tylko koty mogą żyć po kilka razy. Główny bohater książki – Bailey – to uroczy psiak, który po serii niefortunnych zdarzeń odchodzi z tego świata. Ku swemu zdziwieniu odradza się ponownie, by trafić w ręce ośmioletniego chłopca imieniem Ethan. Wkrótce stają się nierozłącznymi przyjaciółmi a Bailey dożywa szczęśliwej starości u boku chłopca w poczuciu, że spełnił swoją misję.
Jednak zamiast udać się do psiego raju, Bailey przychodzi na świat ponownie w kolejnym psim wcieleniu. Czy uda mu się wreszcie odkryć, jaki jest cel jego życiowej misji?
Ta wspaniała powieść o nierozerwalnej przyjaźni łączącej człowieka i psa z pewnością trafi do serc
wszystkich czytelników, którzy mają lub mieli kiedyś ukochanego psa.
Patroni medialni:
Katrina –
Pewnego dnia, w pustym konarze drzewa na świat przychodzi kilka szczeniąt – w tym Bailey, nasz główny bohater. Nie wiedzie zbyt szczęśliwego życia, jednak w każdym szczególe zdaje się znajdować radość… Szybko odchodzi z naszego świata, nie na długo jednak… Odradza się w nowym ciele, stając się towarzyszem niewielkiego chłopca i za swoją misje uznaje pilnowanie, aby ten zawsze był zadowolony.
Dostajemy banalnie wręcz prostą, przewidywalną historię opowiadaną z perspektywy psa. Zabieg dość typowy, z którym spotkałam się już nie raz, nie da. Nasz główny bohater to nieco naiwny, ale radosny i przyjacielski zwierzak, który robi wszystko, aby uszczęśliwić ludzi wokół.
Styl pisarza jest tak, jak nasz główny bohater. Prosty, naiwny i bardzo, bardzo lekki. Na prawdę, Misję na czterech łapach czyta się zdecydowanie zbyt szybko, jak na trzysta stron powieści 🙂 Wystarczy przysiąść na moment, aby już znajdować się niemal przy samym jej końcu.
Nie inaczej jest z na prawdę przewidywalną linią fabularną. Nie mamy tu żadnej tajemnicy, a poza tym, że świat obserwujemy z perspektywy psa, nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Obserwujemy zwyczajne perypetie, zwyczajnych ludzi. Mimo tego, akcja nie stoi w miejscu. Historia poprowadzona jest tak, aby cały czas coś się w niej jednak działo, co w połączeniu w lekkim stylem sprawia, że trudno zacząć się nudzić przy tej opowieści.
Mimo wszystko, to cały czas banalnie prosta historia, w którą został wpleciony wątek reinkarnacji zwierząt. Jest trochę niedorzeczny i irracjonalny, niemniej, jakoś składa całość do kupy i jest w miarę kreatywne.
Cóż mogę jeszcze rzec? Ach, no tak, zapomniałam o jednej z ważniejszych wad! Całość napisana jest tak, aby wręcz wymusić u nas współczucie, gdy z naszym bohaterem dzieje się coś złego, albo smutek, gdy temu przychodzi cierpień. Nie jest to zabieg, za którym przepadam w książkach… Raczej unikam takiego grania na emocjach.
Niemniej, muszę przyznać, że Misja na czterech łapach zrobiła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale jako umilacz czasu, czy odskocznia, od trudniejszych pozycji jak najbardziej się sprawdza, szczególnie, jeśli czytelnik przepada za psami. Nie wątpię, że jest w stanie zmusić do łez niejedną skłonną do płaczu osobę, choć u mnie ta pozycja jakiś wielkich emocji nie wywołała. Dlatego też spokojnie mogę ją polecić każdemu, kto ma ochotę na taką literaturę 🙂 Jeśli tylko lubicie psy i szukacie czegoś lekkiego, nie wahajcie się, by sięgnąć po książkę Camerona.
Agnieszka –
Jestem świeżo po przeczytaniu książki ‚Misja na czterech łapach” Camerona i zaliczam ją do najcudniejszych jakie przeczytałam i chce więcej . Niesamowicie przedstawione życie z perspektywy psa , w prosty, czuły przepiękny sposób wpleciona w losy ludzi… piękna piękna historia – od czasu przeczytania tej książki moje spojrzenie na potrzeby psów, ich postrzeganie świata zmieniło się bardzo. Kocham psy a teraz uważam , że jeszcze lepiej je rozumiem. Oczywiście było wzruszenie i łzy, był uśmiech od ucha do ucha, skupienie na losach bohatera, dużo refleksji i nadzieja na kolejne książki 🙂 Kocham i daję maksymalną liczbę gwiazdek.
Aga CM –
To niezwykła opowieść o poszukiwaniu celu w życiu przez miłego psa. Gdy wydaje mu się, że spełnił już swe przeznaczenie i zdycha – niespodziewanie odradza się jako szczeniak. Ta historia to coś więcej niż tylko kolejna urocza opowiastka o psie. Książka próbuje odpowiedzieć na ważne, nurtujące niejednego z nas, pytanie: w jakim celu żyjemy?
Nasz bohater, Bailey, zaskoczony po odrodzeniu się jako złotowłosy szczeniak, po tragicznie krótkim życiu jako bezpański kundel, szuka sensu swego nowego życia tym razem w kochających ramionach 8-letniego Ethana. Podczas swoich licznych przygód Bailey odkrywa z radością jak dobrze być psem. Ale życie jako ukochany przyjaciel rodziny nie jest końcem podróży psa. Odradza się ponownie jako szczeniak i wtedy zaczyna się zastanawiać – czy kiedykolwiek znajdzie cel swego życia?
Autor przedstawił tu relacja ludzkie widziane oczami zwierzęcia. Zobrazował nierozerwalną więź pomiędzy człowiekiem a najlepszym przyjacielem człowieka – psem. W mistrzowski sposób oddał myśli psa i sprawił, że zaczęłam się zastanawiać nad rolą, którą pan odgrywa w życiu swego pupila na dobre i na złe. Historia jest opowiedziana w taki sposób, że każdy, kto kiedykolwiek miał zwierzę ujrzy ich punkt widzenia.
Jest to książka, która sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać również na sensem swego życia. To powieść o lojalności i prawdziwej miłości, która nigdy się nie kończy. Książka nauczyła mnie, że miłość nigdy nie umiera, że nasi prawdziwi przyjaciele są zawsze z nami i że każda istota na ziemi rodzi się z celem w życiu.
Zaczęłam tę książkę czytać wczoraj. Planowałam oddać się lekturze tylko przez chwilę przed snem. Skończyło się na tym, że wchłonęłam ją całą. Płakałam i śmiałam się na przemian. Emocjonalna. Poruszająca.
Bruce Cameron stworzył wspaniałą powieść o podróży duszy psa przez życie w poszukiwaniu celu i sensu. Czasami zabawna i innym razem łamiąca serce. Urocza opowieść o nadziei, miłości i bezgranicznym oddaniu. Wzruszająca. Polecam.