Koncepcja wyższej mocy, popularnie zwana bogiem, liczy sobie tysiąclecia. Polega ona na tym, że doświadczamy zjawisk, których nie da się wyjaśnić wyłącznie w oparciu o przyczyny materialne; jedynym możliwym wytłumaczeniem dla nich jest boska interwencja. Taka interwencja nazywana jest przyczynowością odgórną. Pomysł ten przywodzi na myśl obraz boga jako potężnego władcy siedzącego na tronie w niebie i tworzącego za pomocą przyczynowości odgórnej rzeczy, takie jak obiekty, prawa natury, cudowne uzdrowienia wiernych, sprawiedliwość dla prawych i grzeszników itp. Nawet dziś większość religii, zwłaszcza popularne chrześcijaństwo, wspiera tę naiwną i przestarzałą wizję.
Naukowcy wykorzystują naiwność osób opowiadających się za takim obrazem boga i uznają podobny opis za filozoficznie niemożliwą sprzeczność – nazywają ją dualizmem. Bóg włada przyczynowością odgórną i interweniuje w nasz świat gdziekolwiek, kiedykolwiek i jak tylko chce? Ha! To niemożliwe – twierdzą naukowcy. W jaki sposób niematerialny bóg jest w stanie wpływać na obiekty w materialnym świecie? Dwa byty o różnym charakterze nie są w stanie na siebie współoddziaływać bez sygnału pośredniego. Taka wymiana sygnałów wymaga jednak użycia energii. (Niestety, energia świata fizycznego musi zostać zawsze zachowana lub jest wartością stałą.) Niemożliwe więc, żeby w świecie zachodziła jakakolwiek interakcja ze znajdującym się w jakimś innym wymiarze bogiem! Sprawę uznaje się za zamkniętą.
Chrześcijańscy populiści kontratakują, podważając jedną z najbardziej kruchych teorii materializmu – teorię ewolucji zwaną (neo-) darwinizmem. Ale ci populiści, zwani kreacjonistami lub zwolennikami teorii inteligentnego projektu, nie proponują żadnej rozsądnej alternatywy dla neodarwinizmu, nie wspominając o dualizmie.
Poważni orędownicy hipotezy boga reagują na krytykę dualizmu, twierdząc, że bóg jest wszystkim, co istnieje, i wprawdzie jest nie z tego świata (transcendentność), ale również stanowi część naszego wymiaru (immanentność). Taką filozofię określamy monistycznym idealizmem lub filozofią wieczystą. Tutaj „transcendentny” znaczy znajdujący się poza tym światem, ale jednocześnie wpływający na jego bieg. Przyczynowością odgórną zarządza transcendentny bóg.
Ale naukowcy równie poważnie zakwestionowali ten wyrafinowany koncept, dyskutując nad wspomnianą definicją transcendencji. Jak coś może być spoza naszego świata i jednocześnie wpływać na tutejsze wydarzenia? Według naukowców taka koncepcja jest również dualistyczna.
Już dawno temu naukowcy starali się wykazać, że zjawiska zachodzące w przyrodzie da się zrozumieć bez udziału hipotezy zakładającej istnienie boga. Kartezjusz przedstawił ideę wszechświata działającego niczym zegar; nadludzka istota umożliwiała jego istnienie w postaci układu ruchomych ciał, zgodnych z ustalonymi zasadami fizyki, mechaniki i geometrii. Według tej koncepcji na dalszym etapie stwórca w żaden sposób nie ingeruje w stworzony przez siebie mechanizm. Galileusz zastosował dwojakie podejście, które dziś nazywamy nauką; opierało się ono na teoriach i doświadczeniach. Izaak Newton odkrył prawa fizyki sterujące mechanicznym, deterministycznym wszechświatem – prawa, które rządziły zarówno ciałami niebieskimi, jak i obiektami na ziemi. Następnie Karol Darwin przedstawił ewolucyjną alternatywę dla biblijnych koncepcji stworzenia życia, która w pewnym stopniu odpowiada danym uzyskanym dzięki badaniom nad skamielinami.
Te i inne zjawiskowe sukcesy „bezbożnej” nauki pozwoliły wysunąć następującą hipotezę: wszystko składa się z podstawowych cząsteczek materii i ich wzajemnych oddziaływań. Wszystkie zjawiska tego świata da się zrozumieć dzięki tej jednej hipotezie. Cząsteczki podstawowe tworzą skupiska zwane atomami. Atomy tworzą większe skupiska zwane molekułami. Molekuły tworzą komórki; niektóre z nich (neurony) tworzą skupisko, które nazywamy mózgiem. Mózg zaś odpowiada za wszystkie nasze myśli. Do tych myśli zaliczamy boga, ideę, która może być wywołana pobudzeniem ośrodka w śródmózgowiu. Ta filozofia, zwana naukowym materializmem, materialnym monizmem lub po prostu materializmem, zakłada, iż ciąg przyczynowy wędruje w górę, począwszy od cząsteczek podstawowych. Wszelkie dalsze skutki, w tym nasze doświadczenia związane z pojmowaniem boga, biorą się z „przyczynowości oddolnej”.
Jednak według ezoterycznych tradycji duchowych bóg wykracza poza granice naszego rozumu. Bóg jest źródłem naszego istnienia, wyższej formy świadomości i naszego ducha.
Pytanie brzmi: czy model przyczynowości oddolnej rzeczywiście wyjaśnia sedno naszej istoty, świadomości oraz jej wyższych form? Odpowiedź na nie znajdziesz w najnowszej książce profesora Goswamiego Bóg jeszcze nie umarł.