Przyszło lato, a wraz z nim pojawiła się ochota na soczyste, dojrzałe w słońcu owoce, zarówno te rodzime, jak i egzotyczne. My stawiamy na pomarańcze. Bogate w fitoskładniki, chronią nas przed szkodliwym działaniem środowiska, infekcjami grzybiczymi i wirusowymi oraz zapobiegają powstawaniu wrzodów i próchnicy zębów. Jednak to, ile tych korzystnych substancji przeniknie do naszego organizmu, zależy od tego, w jaki sposób owoce te obierzemy i podamy.
Oto najlepszy sposób zaczerpnięty z poradniku o owocach i warzywach „DZIKA STRONA JEDZENIA” autorstwa aktywistki żywieniowej Jo Robinson:
„O dziwo, najbogatszą w składniki odżywcze częścią pomarańczy nie jest miąższ, sok ani jaskrawa skórka. Największe zagęszczenie fitoskładników występuje w białym włóknie: gąbczastej białej tkance, która znajduje się tuż pod skórką. Naukowa nazwa białego włókna to albedo. Białe włókno jest bogate w pektyny i flawanony. Ma jednak gorzkawy smak, więc zazwyczaj nie jest przez nas spożywane. W przemyśle cytrusowym owoc jest poddany obróbce mechanicznej, a następnie chemiczne – po to, aby pozbyć się tego białego włókna i jego wewnętrznych błon. W rezultacie to, co pozostaje, to „naga” pomarańcza. Białe włókno jest zdrowe; jedno z badań wykazało, że pomarańcza z odmiany „Navel”, w której pozostała pewna ilość białego włókna, zawierała 400 miligramów fitoskładników w jednej porcji. W takiej samej porcji pomarańczy bez białego włókna zostaje już tylko 100 miligramów fitoskładników. Następnym razem, kiedy będziesz obierać pomarańczę postaraj się zostawić tyle białego włókna, ile możesz zjeść bez utraty walorów smakowych owocu. Błony, które pokrywają „woreczki” z sokiem są również zdrowe. Niektóre przepisy kulinarne doradzają usunięcie błonek, które otaczają cząstki owocu. Błonek nie będzie prawie widać, jeśli podasz pomarańcze pokrojone w plasterki zamiast rozdzielać je na cząstki”.
Książka dedykowana jest tym, którzy pragną zwiększyć zawartość składników odżywczych w naszych owocach i warzywach oraz zachować ich genetyczną różnorodność. Dzięki niej możemy sprawić, że warzywa i owoce, które kupimy w supermarkecie, zaczną w końcu smakować jak te, które rosną u babci w ogródku.
ŹRÓDŁO: „DZIKA STRONA JEDZENIA” Jo Robinson – najlepsza książka o odżywianiu!