Wydawnictwo Nowej Ery
BOK: +48 739 200 932
Czy psy idą do nieba?

Podobno wszystkie psy idą do nieba… chyba że mają niedokończone sprawy na Ziemi.

Taka historia przydarzyła się pewnemu psu: najpierw był Tobym, potem Kolegą, następnie Szczeniaczkiem, później Baileyem, by na koniec stać się suczką Ellie… Jak to możliwe?
Zacznę od Toby’go. Przyszedł na świat w Legowisku jako najmłodszy z rodzeństwa – miał jeszcze dwóch braci – Głodomora i Szybkiego, i Siostrę. Ich nora została wykopana pod czarnymi korzeniami drzewa i nawet w gorące dni było tam chłodno i ciemno. Za dnia szukali sobie pożywienia, bawili się nad wodą, wskakiwali sobie nawzajem na grzbiety. Gdy pewnego dnia kroczyli wzdłuż strumienia, zbliżyło się do nich ogromne zwierzę. Był nim człowiek. Nawet ich nie zauważył, ale niedługo potem ich losy na zawsze się skrzyżowały. I wtedy Toby musiał pokochać swój mały świat, którym było podwórze. Podporządkował się Wodzowi – przywódcy stada, poznał swoją sympatię Coco i pogryzł się ze Spike’m, psem wytrenowanym do walk. Aż pewnego dnia wszystkie psy z podwórza wsadzono – jeden po drugim – do klatek w ciężarówkach…     Misja na czterech łapach
Następnego ranka Toby obudził się znowu jako szczeniak – z trudem chodził na swoich cieniutkich łapkach. Miał nową rodzinę, nową mamę i nowy dom. Wyglądał inaczej i nie wołano na niego Toby. Od tamtej pory wielokrotnie budził się jako nowy „on”. Zawsze pamiętał poprzednie doświadczenia. Uznał wówczas, że wciąż powraca na ziemię, bo widocznie ma jakąś misję do spełnienia. Gdy jednak odchodził z kolejnego wcielenia jako Bailey, czuł się kompletnie zrealizowany. Myślał wtedy, że nie ma niczego ważniejszego od kochania swojego pana, chłopca imieniem Ethan, uszczęśliwiania go i chronienia.
I… obudził się jako suczka Ellie.
Jakie jeszcze zadania miał do wykonania na ziemi, skoro nie mógł pójść do nieba? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w książce Misja na czterech łapach W. Bruce’a Camerona.

 

Misja na czterech łapach